Duże firmy z sektora transport-spedycja-logistyka (TSL) wrócą do poziomu przychodów z 2019 r. w przyszłym roku, ocenia Santander Bank Polska. Instytucja zastrzega, że przyszłość krajowego transportu będzie przede wszystkim zależała od sytuacji gospodarczej w Europie, a ta w dużym stopniu od dalszego przebiegu pandemii.
„Santander Bank Polska w bazowym scenariuszu dla dużych firm z sektora TSL zakłada powrót przychodów do poziomów z 2019 r. w roku 2021. Długoterminowo rozwojowi sektora mogą sprzyjać dobra koniunktura na rynku magazynowym i e-commerce oraz możliwa regionalizacja łańcuchów dostaw. Nie bez znaczenia pozostanie rozwój infrastruktury drogowej, kolejowej, a także portów morskich, co stwarza szanse dla transportu intermodalnego w regionie CEE, a także tranzytu ze Wschodu do Europy Zachodniej i produkcji przemysłowej w Polsce. Natomiast głównymi wyzwaniami w sektorze pozostaną zmiany regulacyjne, Brexit i ewentualne wojny handlowe” – powiedział analityk sektorowy banku Radosław Pelc, cytowany w komunikacie.
Bank przypomina, że w 2019 r. polscy przewoźnicy objęli pozycję lidera w Unii Europejskiej pod względem wykonanej pracy przewozowej, wyprzedzając Niemcy. W tym czasie Polska, dzięki wzrostowi pracy przewozowej o 14%, zwiększyła swój udział w przewozach międzynarodowych we wspólnocie europejskiej do poziomu 32% (wzrost o 2 pkt proc.). Drugie miejsce zajmuje Hiszpania, której przewoźnicy odpowiadają za 12% przewozów międzynarodowych.
Dane z 2019 roku wskazują, że rośnie znaczenie regionu Europy Środkowo-Wschodniej w branży TSL. Nowe kraje unijne od 2008 roku zwiększyły udział w unijnym rynku o 11 pkt proc. (z 22% w 2008 r. do 33% w 2019 r.). Przewoźnicy z Europy zachodniej nadal nie osiągnęli poziomu wolumenu w przewozach międzynarodowych z 2008 roku, dodano.
Rozwój pandemii wywołanej COVID-19 wpłynął na transport drogowy towarów. Tonaż ładunków przetransportowanych przez krajowych przewoźników spadł o 8,3% r/r w okresie od stycznia do lipca 2020 r. Na zmniejszenie przewozów miało wpływ obniżenie aktywności produkcyjnej i handlowej w Polsce oraz Unii Europejskiej. W drugim kwartale 2019 roku odnotowano spadki takich wskaźników jak popyt krajowy w Polsce (-9,5% r/r), produkcja przemysłowa (-13,6% r/r), eksport (-15,6% r/r), czytamy dalej.
„Pomimo pesymistycznych informacji płynących z danych, siła wpływu pandemii na branżę TSL wydaje się relatywnie umiarkowana. Rzeczywiście w okresie od stycznia do maja 2019 handel międzynarodowy pomiędzy krajami członkowskimi unii spadł o 13,9% w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku, jednak o kłopotach danej firmy decydowała struktura sektorowa klientów, jej wielkość oraz model biznesowy. Równocześnie, w pierwszej połowie 2020 roku pandemia spowodowała przyspieszenie w branży e-commerce. Według szacunków Santander Bank Polska, sprzedaż B2C wzrosła w Polsce w tym okresie o około 140%, co wygenerowało dodatkowy popyt na przewozy towarów do centrów logistycznych oraz klientów finalnych” – powiedziała dyrektor ds. sektora motoryzacji i TSL w Santander BP Martyna Dziubak.
Lockdown sprawił, że sektor handlowy i przemysłowy musiały przestawić się na sprzedaż online. W efekcie szacunkowy wzrost sprzedaży B2C w pierwszym półroczu 2020 roku wyniósł 140%, jednak trudno zakładać utrzymanie się takiego wzrostu przez cały rok. Równocześnie warto podkreślić, że ten sam okres był rekordowy pod względem podaży powierzchni magazynowych w Polsce. Na uwagę zwraca fakt, że 74% całkowitego popytu stanowiły nowe umowy i ekspansje, a tylko 26% renegocjacje umów (wg raportu Cushman&Wakefield). W ślad za rozwojem nowoczesnych powierzchni magazynowych wiele firm handlu detalicznego lokuje swoje centra logistyczne w Polsce również z zadaniem obsługi rynków sąsiadujących, głównie Niemiec czy Skandynawii, podał także bank.
Wyniki badania koniunktury prowadzonego przez GUS pokazują, że o ile poprawia się diagnoza bieżącej sytuacji, to obawy dotyczące przyszłości nie zmieniają się tak szybko. Z danych GUS wynika, że w stosunku do okresu sprzed pandemii dwukrotnie wzrósł odsetek podmiotów wskazujących na ograniczenia w postaci niedostatecznego popytu (44,6% wskazań w sierpniu vs. 19,6% w styczniu 2020) oraz niepewności ogólnej sytuacji gospodarczej (71,7% wskazań w sierpniu vs. 31,1% w lutym 2020 r.).
„W sierpniu 2020 r. mogliśmy zaobserwować niewielką korektę w badaniu koniunktury prowadzonym przez GUS. Wskazuje to na dużą obawę o przyszłość. Dlatego obecnie priorytetem firm branży TSL jest zachowanie płynności, na które najlepszą receptą jest niestety ograniczenie nowych inwestycji. Dane wskazują, że przewoźnicy zatrzymali wymianę taboru – w okresie od stycznia do lipca liczba rejestracji nowych samochodów ciężarowych powyżej 6 t spadła w Polsce o 47% r/r. Warto podkreślić, że tendencja spadkowa trwała już od lipca 2019 r.” – wskazał Pelc.
Na poprawę nastroju nie ma także pozytywnego wpływu nasilająca się presja kosztowa spowodowana przez nowe przepisy, jak również rosnące wynagrodzenia i walka o marże.
W wyniku spadających wolumenów przewozowych malały marże w branży TSL na pokrycie kosztów stałych. Dotyczyło to przede wszystkim operatorów z wyższym poziomem kosztów stałych, szczególnie z przewagą własnego taboru i kierowców. Równocześnie – według cytowanych w materiale danych GUS – zatrudnienie w sektorze wzrosło o 2,3% r/r w okresie od stycznia do lipca 2020 r., a średnie wynagrodzenie brutto w sektorze transportu lądowego ładunków nie uległo spadkowi r/r. W lipcu Parlament Europejski finalnie uchwalił Pakiet Mobilności, który będzie także mieć wpływ na wzrost kosztów działalności przewoźników oraz ograniczenie ich aktywności.
Nowe unijne regulacje odczują przede wszystkim przewoźnicy wyspecjalizowani w przewozach cross-trade i kabotażu. Zmiany przepisów mogą wpłynąć na tempo ich powrotu do stanu sprzed kryzysu, zakończono w informacji.
Źródło: ISBnews