Szacowany wzrost r/r sprzedaży kredytów gotówkowych w 2021 roku sięgnie 16,1%, kredytów hipotecznych 13,9%, a ratalnych 4,8% w skali roku, poinformował prezes Biura Informacji Kredytowej (BIK) Mariusz Cholewa. Obecnie 95% kredytobiorców indywidualnych, którym skończyły się moratoria kredytowe terminowo obsługuje swoje zobowiązania, dodał.
„Patrzymy na rok 2021 z umiarkowanym optymizmem. Szacujemy, że sprzedaż każdej kategorii kredytów wzrośnie w tym roku. W przypadku kredytów gotówkowych szacujemy ten wzrost na 16% do poziomu 60 mld zł. Ten wzrost wydaje się całkiem spory. W kredytach ratalnych mamy mniejsze wolumeny, bo niepełne 15 mld zł, ale szacujemy, że wartość tej sprzedaży wzrośnie o blisko 5 pkt proc. W kredytach mieszkaniowych szacujemy, że to będzie dobry, albo nawet bardzo dobry rok, bo szacujemy, że ta sprzedaż wyniesie 72 mld zł, więcej o 14% niż w roku 2020 i więcej niż w roku 2019” – powiedział Cholewa podczas wideokonferencji.
Według danych BIK, wartość portfela kredytów prywatnych i pożyczek na 31 grudnia 2020 r. wyniosła 700 mld zł i była wyższa o 30,4 mld zł (4,5%) w skali roku. Akcja kredytowa w 2020 r. osiągnęła 140,8 mld zł i była niższa o 29 mld zł (18%) niż w 2019 r.
Ubiegły rok przyniósł spadek popytu na większość produktów kredytowych i pożyczki. Kredyty ratalne to jedyny produkt kredytowo-pożyczkowy, który odnotował wzrost dynamiki wartości sprzedaży w 2020 r. zarówno w liczbie (+1,6%), jak i wartości (0,8%).
BIK podał, że po pierwszym szoku w wyniku pandemii i gwałtownym spadku popytu na kredyty mieszkaniowe w okresie marzec-maj ub.r., przy czym najwyższy spadek – o 27,7% r/r – wystąpił w maju 2020 r., popyt zaczął się stopniowo odbudowywać, a od sierpnia jest on już dodatni. W całym 2020 r. liczba wniosków kredytowych o kredyt mieszkaniowy spadła, w porównaniu z 2019 r., tylko o 0,6%. Jak podkreśla BIK, ten rodzaj kredytu odnotował najniższy spadek popytu w porównaniu do wszystkich produktów kredytowych.
„Dodatnie dynamiki liczby udzielonych kredytów mieszkaniowych dotyczą jedynie kredytów wysokokwotowych, których w przedziale 350-500 tys. zł, udzielono o 8,1% więcej a powyżej 500 tys. zł o 11,5% więcej. Prawie połowa wartości (48%) udzielonych w 2020 r. kredytów mieszkaniowych to kredyty powyżej 350 tys. zł” – czytamy w raporcie.
Spadający już przed pandemią popyt na kredyty gotówkowe pogłębił spadki do 14% w całym 2020 r. Banki udzieliły kredytów gotówkowych na kwotę o 30% niższą niż w 2019 r.
„Jeszcze większą zapaścią zakończył się rok ubiegły na rynku pożyczek pozabankowych. W całym 2020 r. popyt na pożyczki spadł o rekordowe 38,9% w porównaniu z 2019 r., przy czym w kwietniu 2020 r. aż o 63,8%. Firmy pożyczkowe zakończyły rok 2020 sprzedażą na poziomie 4,8 mld zł, co oznacza spadek wartości udzielonego finansowania r/r o 33%. Znaczące wyhamowanie na rynku pożyczek pozabankowych miało swoje źródło zarówno w wyraźnym spadku popytu na finansowanie potrzeb konsumenckich, jak i niekorzystnych zmianach legislacyjnych dla tej branży” – czytamy także.
Prezes BIK wskazał, że zmieniająca się sytuacja pandemiczna, powodująca kolejne ograniczenia lub ich znoszenie, będzie się przekładała na zróżnicowaną sytuację gospodarczą w ciągu roku (trudne pierwsze półrocze, zdecydowane odbicie w drugim półroczu, dobra końcówka roku).
„Widzimy odroczony popyt, który będzie aktywował akcję kredytową zwłaszcza w drugim półroczu 2021 r. Widzimy też pewne łagodzenie kryteriów polityki kredytowej. Część banków mówi o zmniejszeniu wymogów dotyczących LtV przy kredytach mieszkaniowych, co spowoduje, że może większa grupa osób skorzystać z takiego finansowania. Przy tych niskich stopach procentowych zakup mieszkań często jest traktowany jako cel inwestycyjny, więc popyt będzie to w jakimś sensie napędzało” – powiedział.
Podkreślił, że dużym znakiem zapytania jest to, jak będzie rozwijał się sytuacja pandemiczna i gospodarcza w kraju.
„Szacujemy, że w II półroczu to już będzie znaczące odbicie, natomiast jakość kredytowa – tu trzeba bardzo mocno obserwować, zwłaszcza tych klientów – zarówno indywidualnych jak i przedsiębiorców – którzy mogą mieć problemy z regularną spłatą kredytów w roku 2021 r.”- powiedział także.
Prezes BIK poinformował, że 95% kredytobiorców indywidualnych, którym skończyły się moratoria kredytowe terminowo obsługuje swoje zobowiązania. Ryzyko – zwłaszcza w kredytach wysokokwotowych, czy w branżach, które są najbardziej dotknięte pandemią – będzie jednak wzrastało wraz z przedłużającym się lockdownem.
„Była obawa, czy ci, którzy skorzystają z moratoriów, po ich zakończeniu zaczną normalnie spłacać. Z naszych obserwacji wynika, że 95% tych kredytów jest regularnie spłacanych, aczkolwiek ryzyko wśród tych osób, które skorzystały z moratoriów jest większe, szkodowość jest wyższa, ale tutaj nie ma dramatu i nie wygląda, by w tej chwili coś złego się działo” – powiedział Cholewa.
„Pytanie, co się będzie działo w pierwszym i drugim kwartale? Im lockdown będzie się bardziej przedłużał, tym szkodowość może być większa” – zaznaczył.
Dodał, że łączna liczba rachunków klientów indywidualnych, które zostały objęte wakacjami kredytowymi przekroczyła 1 mln, na kwotę blisko 82 mld zł.
Łączne saldo moratoriów udzielonych przedsiębiorcom wyniosło 30 mld zł, objęto nim 114 tys. rachunków.
Jak wskazał Cholewa, spłacalność kredytów w tym segmencie „nie jest zła”, ale nieco gorsza niż w przypadku klientów indywidualnych.
„Te wakacje w dużej części już powygasały. Na razie nie widzimy pogorszenia jakości kredytów po zakończeniu moratoriów, ale to na pewno trzeba bacznie obserwować, bo ryzyko – zwłaszcza w tych kredytach wysokokwotowych, czy tych branż, które są najbardziej dotknięte pandemią – będzie na pewno wzrastało nie tylko w Polsce” – zaznaczył prezes BIK.
Wskazał, że ustawowe moratoria nie cieszą się taką popularnością jak te bankowe, ale jest już ponad 10 tys. takich rachunków na kwotę ponad 1 mld zł i choć powoli, to ich liczba rośnie.
Źródło: ISBnews