Po wyborach parlamentarnych w Polsce istnieje ryzyko dalszego luzowania polityki fiskalnej w 2024 r. i osiągnięcia znacząco wyższego deficytu w sektorze rządowym i samorządowym (tzw. general government) w 2024 r. niż zakłada to konsensus rynkowy na poziomie 4,3% PKB, ocenia Citi Handlowy. Koszt wdrożenia propozycji nowego rządu ekonomiści banku oszacowali na ponad 3% PKB, co – ich zdaniem – bardzo ogranicza przestrzeń do przedłużenia działań „antyinflacyjnych” (limity cen energii, zerowy VAT na żywność) i podniesie ścieżkę inflacji w przyszłym roku.
„Pole manewru w polityce fiskalnej w 2024 jest bardzo ograniczone. Jeżeli nowy rząd zrealizuje swój plan i wdroży obietnice wyborcze, deficyt sektora finansów publicznych prawdopodobnie będzie znacznie wyższy niż zakłada konsensus (który obecnie wynosi -4,3% PKB w 2024, według ankiety Bloomberga). Oznacza to również znacząco wyższe potrzeby pożyczkowe i presję na wzrost rentowności obligacji. Spodziewamy się, że rząd będzie próbował redukować niektóre wydatki, ale jest mało prawdopodobne, że zrównoważy to koszty nowych programów. Przypuszczamy, że jakakolwiek pozytywna fiskalna niespodzianka (np. wyższe od oczekiwań dochody na skutek ożywienia gospodarczego) zostaną użyte do sfinansowania nowych wydatków i deficyt nie obniży się znacząco w 2024 roku” – czytamy w komentarzu specjalnym „Wysokie deficyty na horyzoncie”.
Bank szacuje, że przedłużenie obniżek cen energii mogłoby zwiększyć deficyt o kolejne 1,6% PKB, utrzymanie 0% VAT-u na żywność (kolejne 0,3% PKB).
„Liderzy partii opozycyjnych, które zdobyły większość w październikowych wyborach parlamentarnych, wydają się zdeterminowani, aby utrzymać duże wydatki socjalne wprowadzone dotychczas przez odchodzący rząd. Jednocześnie deklarują oni zamiar wdrożenia własnych propozycji, których koszt, według naszych wyliczeń, może przekroczyć 3% PKB” – czytamy dalej.
Ekonomiści zaznaczyli, że zmiany polityki gospodarczej w kolejnych miesiącach mogą mieć pozytywny wpływ na sytuację fiskalną w średnim terminie, ale w krótkim okresie uwarunkowania będą prawdopodobnie znacznie trudniejsze.
„W scenariuszu, w którym rząd realizuje swój program wyborczy, zgodnie z naszymi wyliczeniami deficyt może wzrosnąć w kierunku 6% PKB w 2024 roku i 7% PKB w 2025 roku. Nie traktujemy tych liczb jako prognozy, ale jako scenariusz alternatywny, który pokazuje zakres potencjalnych rezultatów w nadchodzących latach” – napisali w raporcie.
„Odblokowanie funduszy z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) może być ważnym i pożądanym wsparciem dla inwestycji w nadchodzących kwartałach, ale nie będzie miało wpływu na deficyt, ponieważ fundusze unijne są neutralne dla salda sektora instytucji rządowych i samorządowych (jakiekolwiek wpływy są równoważone przez wydatki). Fundusze z KPO mogłyby teoretycznie pomóc obniżyć potrzeby pożyczkowe, ale zostały one już zawarte w planie budżetowym na 2024 rok. Dlatego w naszej opinii miejsce na pozytywne zaskoczenie jest raczej małe” – oceniają analitycy banku.
Jak podał wcześniej w tym tygodniu Główny Urząd Statystyczny (GUS) deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) wyniósł 3,7% PKB na koniec 2022 roku (wobec 1,8% deficytu rok wcześniej). W kwietniu GUS szacował, że deficyt w tym ujęciu w ub.r. wyniósł 3,7% PKB.
W maju br. Komisja Europejska (KE) w wiosennych prognozach podała, że Polska odnotuje deficyt w sektorze rządowym i samorządowym (tzw. general government) w wysokości 5% PKB w 2023 r. oraz 3,7% PKB w 2024 r. (wobec -3,7% PKB w ub.r.).
Źródło: ISBnews