Słabszy popyt zagraniczny może w dalszym ciągu odbijać się na wynikach sprzedaży polskiej branży stolarki otworowej w tym i częściowo w przyszłym roku, co wobec wysokiej dynamiki płac może skutkować przedłużającą się presją na spadek marż, wynika z raportu Banku Pekao. Powyższe może wymuszać na przedsiębiorstwach optymalizację kosztów, m.in. poprzez redukcje zatrudnienia. Sytuacja w branży powinna zacząć poprawiać się w II połowie 2025 r.
„Po długim okresie dynamicznego rozwoju, ostatnie lata przyniosły branży stolarki otworowej poważne wyzwania w postaci osłabienia popytu krajowego i zagranicznego. Dane finansowe świadczą m.in. o znacznym wzroście odsetka firm, które w warunkach silnego wzrostu kosztów pracy maja problemy z utrzymaniem rentowności. W najbliższych kwartałach otoczenie może pozostać trudne ze względu na przedłużającą się dekoniunkturę na głównych rynkach eksportowych, co może skłaniać branżę do bardziej zdecydowanych działań optymalizacyjnych. Znacznie lepszych uwarunkowań spodziewamy się za to w drugiej połowie bieżącej dekady, czemu sprzyjać powinien nie tylko oczekiwany powrót polskiej i unijnej gospodarki na ścieżkę wzrostu, lecz również ambitne plany Komisji Europejskiej odnośnie poprawy efektywności energetycznej budynków” – czytamy w raporcie „Przeczekać dekoniunkturę. Sytuacja polskiej branży stolarki otworowej”.
Według analityków banku, pierwsza część 2024 r. przyniosła dalsze pogorszenie sytuacji finansowej branży. W I kw. 2024 r. obserwowano umiarkowany na tle całego przetwórstwa spadek wyniku netto (o 21% r/r) oraz pogorszenie rentowności netto (o blisko 1,5 pkt proc. r/r) i rentowności kapitałów ROE (o ponad 5 pkt proc. r/r), za to silny wzrost odsetka podmiotów nierentownych (o 15 pkt proc. vs I kw. 2023 r., do 37% – jeden z najmocniejszych wzrostów i najwyższych poziomów w całym przetwórstwie), świadczący o znacznym wzroście zróżnicowania sytuacji finansowej poszczególnych podmiotów. Jednocześnie widoczne było odbicie wolumenów produkcji drzwi i okien: w okresie styczeń-lipiec 2024 wzrost łącznie o około 5% r/r; choć jednocześnie nadal słabe wyniki eksportu – od stycznia do maja 2024 r. spadek wolumenów o 4% r/r i wartości o 1% r/r. Można więc zakładać, że za odbiciem wolumenów stał głównie popyt krajowy.
O ile poprawa popytu krajowego miała pewien, pozytywny wpływ na ekonomikę branży, o tyle – wobec zdecydowanej przewagi eksportu w sprzedaży (według danych Eurostatu, w przypadku samych drzwi i okien jest to ponad 2/3) – nie wystarczyła do zneutralizowania negatywnego wpływu otoczenia międzynarodowego. Ilościowy eksport drzwi i okien w pierwszym półroczu 2024 spadł szacunkowo o około 5% r/r, po spadku o blisko 10% w 2023 r. To, w warunkach jednoczesnej silnej presji płacowej, odbiło się negatywnie na sytuacji finansowej całej polskiej branży stolarki budowlanej. Jej zagregowany wynik netto (biorąc pod uwagę przedsiębiorstwa zatrudniające 10 i więcej pracowników) w I połowie obecnego roku spadł o 14% r/r (po zniżce o 10% w całym 2023 r.), a odsetek firm ze stratą netto wzrósł do 35% z 27% na koniec I półrocza 2023 r.
„W najbliższych kwartałach może utrzymywać się negatywny wpływ na branżę ze strony otoczenia makro. Wprawdzie aktywność budowlana na polskim rynku mieszkaniowym utrzymuje się na wyraźnie wyższym poziomie niż na przełomie lat 2022 i 2023 (i to pomimo zakończenia programu 'Bezpieczny kredyt 2%’), jednak silniejszemu odbiciu cały czas przeciwdziałają wysokie stopy procentowe NBP, nadal ograniczające zdolność kredytową społeczeństwa. Zmiana tonu wypowiedzi przedstawicieli banku centralnego na bardziej 'gołębi’, jaka dokonała się w ostatnich miesiącach, zwiększa prawdopodobieństwo tego, że cykl obniżek stóp procentowych zostanie wznowiony w 2025 r. Wobec wciąż dość wysokiej inflacji, może on jednak przebiegać stopniowo – nasze prognozy zakładają obniżkę o 100 pb do końca przyszłego roku. Pozytywne przełożenie na popyt na mieszkania będzie więc rozłożone w czasie, choć potęgować je może ewentualny nowy rządowy program wsparcia kredytobiorców” – czytamy dalej.
Jednocześnie, mało optymistyczne pozostają prognozy dla rynku zachodnioeuropejskiego, w tym dla kluczowych z punktu widzenia eksportu Niemiec (gdzie bieżące dane przynoszą kolejne, niepokojące rozczarowania). Prognozy te zakładają m.in. dalszy spadek inwestycji budowlanych w całym 2024 r. i ich tylko nieznaczne odbicie w roku kolejnym, nie pozwalające zniwelować zniżek z lat 2022-24, dodali analitycy.
Kombinacja wyżej wymienionych czynników może przekładać się na dłuższy okres osłabionego popytu, rozciągający się na kilka kolejnych kwartałów. To może skutkować głębszą redukcją kosztów (w tym cięciami zatrudnienia), w celu obrony marż. W ostatnich kwartałach elastyczność w tym zakresie okazała się ograniczona, przede wszystkim w obszarze kosztów pracy – w samym I półroczu 2024 wzrosły one w branży o 13% r/r, co przy stagnacji przychodów było głównym źródłem pogorszenia marż i wyników finansowych, wskazuje Pekao.
„Sytuacja w branży powinna zacząć poprawiać się w drugiej połowie 2025 roku, dzięki spodziewanym obniżkom stóp procentowych – zarówno w strefie euro, (cykl już rozpoczęty, powinien być kontynuowany w tym i w przyszłym roku), jak i w Polsce. Rezultatem powinien być powrót sprzedaży (w tym eksportowej) na ścieżkę relatywnie szybkiego wzrostu. W dłuższym okresie na koniunkturę na rynku krajowym decydujące znaczenie powinno mieć niskie nasycenie rynku mieszkaniowego (luka ilościowa i jakościowa w stosunku do wysoko rozwiniętych państw Europy Zachodniej)” – czytamy także.
Według analityków, jednocześnie bardzo duży potencjał rozwojowy branży (zarówno w kontekście rynku polskiego, jak i unijnego) drzemie w pracach modernizacyjno-remontowych w budownictwie kubaturowym. Wiąże się on z ambitnymi celami Komisji Europejskiej odnośnie poprawy efektywności energetycznej budynków, z zamiarem osiągnięcia ich zerowej emisyjności netto do 2050 r.. Ich realizacja wymagać będzie szeroko zakrojonych inwestycji w zakresie termomodernizacji, rozciągających się na kolejnych kilkanaście – kilkadziesiąt lat. To z kolei przekładać się będzie na popyt na zaawansowane technologicznie rozwiązania okienno-drzwiowe, podkreślono.
Drugą – obok popytu – kluczową kwestią dla średnioterminowych perspektyw branży będzie jej zdolność do utrzymania konkurencyjności międzynarodowej, zwłaszcza w kontekście rosnącej obecności na rynku unijnym innych dostawców bazujących na niskich kosztach produkcji. Potencjalne działania mogą tu obejmować dywersyfikację kierunków sprzedaży (przy bardzo niskim obecnie udziale państw spoza Europy, w 2023 r. nie przekraczającym 4%), czy poprawę efektywności kosztowej, zwłaszcza w zakresie kosztów pracy. W tym drugim przypadku pożądane byłyby działania obejmujące zarówno politykę imigracyjną państwa, skoncentrowaną na przyciąganiu do Polski osób o kwalifikacjach umożliwiających podjęcie pracy w kluczowych, eksportowych gałęziach przemysłu (w celu złagodzenia sztywności na rynku pracy i zmniejszenia niedoboru specjalistów), jak i inwestycje samych firm w automatyzację procesów i podniesienie wydajności pracy.
Polska zajmuje bardzo silną pozycję w unijnej branży stolarki budowlanej. Pod względem produkcji kluczowych wyrobów, tzn. drzwi i okien, nasz kraj zajmuje czwartą lokatę, będąc jednocześnie zdecydowanym liderem w unijnym eksporcie. Tradycyjnie, Polska zdecydowaną większość dostaw w tym obszarze kieruje na rynek unijny, na który przypada około 86% wartości sprzedaży zagranicznej.
Wartość polskiej produkcji sprzedanej drzwi i okien w 2023 r. spadła o 6% r/r. W ujęciu ilościowym spadek był jeszcze głębszy, bo dwucyfrowy (przy czym, zwłaszcza w przypadku drzwi, już w 2022 r. wolumeny były niższe niż rok wcześniej – wówczas zneutralizował je jednak jeszcze silny wzrost jednostkowych cen wyrobów).
Źródło: ISBnews