Ponad 1/3 pytanych wskazała ograniczenie wydatków i brak konieczności angażowania własnego kapitału w zakup danego dobra jako przeważające zalety wynajmu, wynika z badania zrealizowanego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Mimo tych zalet i faktu, że wypożyczyć można dziś w zasadzie wszystko, Polacy wolą jednak mieć rzeczy na własność.
„Branża wynajmu, kiedyś zarezerwowana przede wszystkim dla biznesowych profesjonalistów, stała się w ostatnim czasie znacznie bardziej obszerna, obejmując niemal wszystko. Ma to swoje korzyści – wypożyczenie przedmiotu, którego będziemy używać tylko raz lub dwa razy, jest znacznie tańsze i bardziej zrównoważone finansowo i środowiskowo niż jego zakup. Co więcej, dzięki rozwojowi m.in. mediów społecznościowych i aplikacji współdzielenia (sharingowych) możliwe jest już wykorzystanie zasobów, którymi dysponują sąsiedzi lub lokalne społeczności” – czytamy w komunikacie.
Osobną kategorię stanowią towary coraz częściej dostępne w modelu sharing economy, czyli ekonomii współdzielenia. Takie podejście stało się popularne dzięki wykorzystaniu współczesnej technologii informatycznej, umożliwiającej znalezienie, wynajęcie, opłacenie i zwrot towaru w czasie rzeczywistym, z poziomu aplikacji np. w smartfonie.
„Znamienne jest, że choć jest to trend wyraźnie zauważalny, to jednak z badania, zrealizowanego na zlecenie BIG InfoMonitor przez Quality Watch, wynika, że zaledwie 29% pytanych w ogóle słyszało o pojęciu ekonomii współdzielenia. To zdaje się jeden z tych przypadków, gdy wygoda i dostępność pewnych rozwiązań wyprzedza oficjalne nazewnictwo i regulacje, które dopiero czekają na zaistnienie w powszechnej świadomości społeczeństwa” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w materiale.
Indywidualna komunikacja współdzielona, która oferuje rowery lub hulajnogi, obecna jest już w wielu polskich miastach. W ubiegłym roku np. rynek polskiego bike-sharingu wart był ponad 93 mln zł, a na jeden współdzielony pojazd, w tym rower, przypada w naszym kraju 90 użytkowników. W takim modelu dostępnych jest w Polsce 24,7 tys. rowerów, a prognozuje się, że do 2025 r. liczba ta wzrośnie do 57 tys. Tego typu rozwiązania oferuje 67 polskich miast, a liczba użytkowników, którzy po nie sięgają, wynosi 2,2 mln osób.
W ostatnich latach popularny stał się także system car sharingu, umożliwiającego krótkoterminowe wykorzystanie pojazdu (często elektrycznego). Usługa skierowana jest głównie do osób, które nie posiadają własnego auta lub potrzebują korzystać z niego sporadycznie.
„Jak widać, możliwości jest wiele. Wynajem to oszczędność pieniędzy, czasu, przestrzeni, lokalizacji, energii i przede wszystkim większa elastyczność, dająca możliwość korzystania wciąż z czegoś nowszego. Ponadto zamieniamy koszty stałe związane z posiadaniem na koszty zmienne powiązane z korzystaniem – nie inwestujemy, nie ponosimy kosztów utrzymania i ryzyka spadku wartości, co dotkliwie widać m.in. na przykładzie samochodu. Przy takim zakupie jak auto dochodzi też koszt utraconych korzyści, bo przeznaczone na niego pieniądze moglibyśmy zainwestować i uzyskiwać z nich np. odsetki czy dywidendę od zakupionych akcji. Na dodatek, gdy finansujemy zakupy kredytem, dochodzą jeszcze koszty odsetkowe. A jednak ludzie nie są jeszcze do tego przekonani i nadal wolą kupować, bowiem w świadomości kulturowej posiadanie określa pozycję społeczną” – stwierdził główny analityk Biura Informacji Kredytowej Waldemar Rogowski.
„Pocieszający jest jednak fakt, że ponad jedna trzecia już wynajmujących wskazała właśnie ograniczenie wydatków i brak konieczności angażowania własnego kapitału w zakup danego dobra jako przeważające zalety ekonomii współdzielenia. Wiele osób zrozumiało, że bardziej opłaca się wypożyczyć coś na kilka dni czy tygodni, niż wydawać pieniądze na przedmioty, które latami zalegają w szafie lub zagracają inne przestrzenie. Osoby, które już mają za sobą tego typu doświadczenia, powinno to zachęcić do częstszego korzystania z tego rozwiązania, a innych dotychczas nieprzekonanych do sięgnięcia po takie możliwości” – dodał Grzelczak.
Respondenci w ciągu ostatniego roku najczęściej wynajmowali mieszkania lub pokoje w trakcie wyjazdu (22%). 13% badanych ma za sobą wynajem roweru, a 12% sprzętu do remontu mieszkania. Co dziesiąta osoba (11%) wynajmowała w ciągu ostatniego roku mieszkanie w celu stałego pobytu. Tu warto zauważyć, że częściej taką odpowiedź deklarowały osoby młodsze – 28% osób w wieku do 24 lat. Dobra takie jak samochód czy hulajnoga częściej wypożyczane były przez osoby młodsze, a odwrotna zależność jest widoczna w przypadku sprzętu medycznego – tu częściej jest on wypożyczany przez starszych użytkowników, wskazano.
Główną zaletą wypożyczania sprzętu jest brak konieczności dbania o jego stan techniczny, bo tym zajmuje się właściciel wynajmowanej rzeczy. Taką korzyść wskazało 41% osób, które rzeczywiście wypożyczały coś w ubiegłym roku. 36% uważa, że istotny jest aspekt oszczędnościowy – brak konieczności angażowania własnego kapitału w zakup danego dobra. Podobny odsetek badanych (32%) wskazał na oszczędność miejsca, czyli brak konieczności magazynowania rzeczy w momencie, kiedy nie jest używana.
„Choć Polacy zdecydowanie preferują posiadanie rzeczy na własność niż ich wynajem, to z pewnością obecna sytuacja związana z pandemią może ten trend zmienić. Wyjątkami od reguły są: sprzęt medyczny, który wynajęłoby dwie trzecie badanych (66%) oraz sprzęt turystyczny, którego wypożyczenie deklaruje 57% pytanych. Co ciekawe, wyniki nie różnią się pod względem demografii badanych, np. odsetek osób do 24 lat preferujący wynajmem rowerów jest zbliżony do odsetka wypożyczających rowery wśród osób w wieku powyżej 45 lat (16-17%)” – podsumowano.
Badanie zrealizowane dla Biura Informacji Gospodarczej przez Quality Watch, techniką komputerowo wspomaganych wywiadów internetowych (CAWI) na reprezentatywnej próbie 1017 dorosłych mieszkańców Polski, grudzień 2019.
Źródło: ISBnews