Hakerzy wykradli cenne informacje jednemu z największych wydawców gier na świecie – firmie Electronic Arts (EA). Twierdzą, że pobrali kod źródłowy takich gier jak FIFA 21 oraz zastrzeżonego silnika gry Frostbite, używanego jako baza dla wielu innych gier. Tymczasem Polacy coraz częściej korzystają z gier na swoich smartfonach.
Skala zagrożenia jest o tyle duża, że najpopularniejsza gra FIFA sprzedała się od początku produkcji w ilości 325 milionów egzemplarzy na świecie (dane za EA). Producent poinformował jednak, że żadne dane graczy nie zostały skradzione podczas ataku. Do tytułów, które opracowuje EA zalicza główne serie, takie jak Battlefield, Star Wars: Jedi Fallen Order, The Sims i Titanfall, a także szeroką gamę corocznych gier sportowych.
Badamy niedawny incydent włamania do naszej sieci, w którym skradziono ograniczoną ilość kodu źródłowego gry i powiązanych narzędzi – podała EA w oficjalnym komunikacie. – Nie uzyskano dostępu do danych graczy i nie mamy powodu sądzić, że istnieje jakiekolwiek ryzyko dla ich prywatności – dodała firma.
EA dodało, że wtargnięcie do sieci nie było atakiem ransomware i miało miejsce niedawno. Tymczasem eksperci ds. bezpieczeństwa Check Point Software twierdzą, że „za każdym razem, gdy wycieka kod źródłowy, istnieje zagrożenie, że hakerzy mogą łatwo zobaczyć wewnętrzne działanie gry, wykorzystać luki w zabezpieczeniach, a nawet skorzystać z inżynierii wstecznej gier w złych celach.
Te złośliwe działania mogą się skalować, jeśli hakerzy sprzedają swoją kradzież w Dark Net. Pojawiają się doniesienia, że kod źródłowy z wycieku danych EA Games jest już reklamowany w darknecie. Nic dziwnego, ponieważ hakerzy zwykle szybko zarabiają na tym, co kradną. Poufne informacje, takie jak kod źródłowy z EA Games, mogą pozwolić na zarobienie dużych pieniędzy – podkreśla Wojciech Głażewski, dyrektor Check Point Software w Polsce.
Fakt, że dane graczy nie zostały przejęte przez cyberprzestępców może uspokoić polskich sympatyków FIFA 21. Muszą oni jednak pamiętać o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa. Okazuje się bowiem, że w Polsce FIFA 21 i inne gry cieszą się dużym zainteresowaniem wśród posiadaczy smartfonów (EA Games od marca br. udostępnił grę dla graczy mobilnych, korzystających z telefonów z systemem iOS i Android).
W zeszłym roku połowa polskich graczy wybierała smartfon jako główne narzędzie do gry. Co ciekawe, w grupie tej przeważały kobiety (52%). Ze smartfonów jako narzędzia gry korzystają w większości młodsi gracze (ponad 70% w grupie wiekowej 15-34). W gry gramy na smartfonach codziennie lub prawie codziennie. Tymczasem, większość Polaków (71 proc.) nie zabezpiecza swoich smartfonów.
Popularność gier i aplikacji może przysporzyć wiele kłopotów i realne straty. – Coraz częściej dochodzi do ataków nie tylko na producentów gier, lecz samych graczy. Upowszechnienie smartfonów jako narzędzia do pobierania i korzystania z gier, stwarza szerokie możliwości dla hakerów. Gracze muszą mieć tego świadomość, zabezpieczać telefon i uchronić się przed realnymi stratami – ostrzega mówi Marian Pijarski, członek zarządu Usecrypt Polska.
Źródło: Check Point, Usecrypt, UsecryptMessenger
Zgadzam sié z wypowiedzeniem UseCrypt Polska, bo napewno trzeba zabespieczyć swój telefon I laptop przed stratami. Ale są takie przypadki w życiu kiedy ufasz firmie, a w końcu dostajesz nauczkę na całe życie sprawdzać nawet renomowane firmy. Tak to mieli polacy, którzy zainwestowali swoję pieniądze w biznesy niektórych członków zarządu usecrypt, a potem nic nie dostali i nadal nic nie mogą zwrócić. Jestem jednym z nich i dolączyłem do sprawy sądowej