Finałowa sesja tygodnia na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończyła się spadkami wszystkich indeksów. WIG20 stracił 0,41 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG oddał 0,42 procent.
Przeceniły się również koszyki spółek o małej oraz średniej kapitalizacji i sWIG80 spadł o 0,33 procent, gdy mWIG40 cofnął się o 0,55 procent. Imponująco ukształtował się obrót, który w WIG20 przekroczył 4 miliardy złotych, gdy na całym rynku sięgnął 5,2 miliarda złotych. Aktywność była jednak pochodną dużych wymian w finale sesji, co należy przypisać porządkowaniu portfeli przez duże fundusze w końcówce okresu rozliczeniowego. Naprawdę do odnotowania jest zachowanie spółki Dino, która od poranka grała obok rynku – głównie dzięki dobrze przyjętym prognozom na 2025 rok – i finalnie zyskała 4,82 procent. Sesja ustaliła wynik miesiąca na zwyżkę indeksu WIG20 o 5,99 procent, co przekłada się na trzeci miesiąc wzrostów w serii. Niestety, spadek w finałowym tygodniu lutego przerwał wzrostową serię dziewięciu tygodni zwyżek i – co ważniejsze – zbudował sygnał, iż trzeci miesiąc wygrany przez popyt kończy się ostrzeżeniem przed korektą. Technicznie patrząc popytowi nie udało się finalnie ulokować WIG20 nad połamanym wcześniej oporem w rejonie 2600 pkt. Patrząc na wykresy WIG20 nie trudno dostrzec sprzeczne sygnały. Z jednej strony luty był miesiącem wyjścia WIG20 na czternastoletnie maksima, gdy z drugiej mocna kontra podaży w rejonie 2700 pkt. rzuciła indeks pod chwilę wcześnie naruszony szczyt hossy w rejonie 2600 pkt. Co ważne, częścią układu sił na rynku była korelacja z otoczeniem, która wymusiła na GPW poszukanie korekty. W praktyce warto liczyć się z układem, w którym to otoczenie – rozumiane szeroko, a więc jako rynki bazowe i waluty – przesądzi o kolejnym ruchu WIG20 i głębokości granej właśnie korekty.
Źródło: Adam Stańczak / DM BOŚ