Wyższe cła na chińskie elektryki nie zatrzymają ich importu do Europy. Działanie Komisji Europejskiej może natomiast zwiększyć napływ chińskich inwestycji w sektorze motoryzacyjnym do UE i jej bezpośredniego sąsiedztwa, ocenia Polski Instytut Ekonomiczny (PIE).
„Już od kilku lat Chiny eksplorują alternatywne sposoby dotarcia na rynek UE, inwestując w zakłady związane z sektorem motoryzacyjnym. Największą wartość takich inwestycji zadeklarowano od 2022 r. na terenach Węgier, Słowacji, Hiszpanii i Turcji. Natomiast w przypadku inwestycji związanych tylko z produkcją samochodów elektrycznych prym wiodły Węgry, w których od 2022 r. ogłoszono inwestycje o wartości 8,8 mld USD. Większość tych nakładów pochłania budowa fabryki baterii firmy CATL (7,5 mld USD), a kolejne 1,1 mld USD warta jest inwestycja w baterie samochodowe Eve Energy” – czytamy w Tygodniku PIE.
Eksperci PIE zastrzegają jednocześnie, że istnieje ryzyko, że Pekin zdoła grać na podziałach w UE, a państwa wspólnoty będą ścigały się między sobą o przyciągnięcie chińskich inwestycji bez dbania o konkurencyjność motoryzacji w ramach UE. W tym scenariuszu nie nastąpi przyciągnięcie prawdziwej produkcji generującej wartość dodaną, a jedynie zakładów, w których będzie następował montaż końcowy w celu obejścia ceł. W konsekwencji większość miejsc pracy i zysków pozostałoby w Chinach.
4 października Komisja Europejska (KE) uzyskała mandat od państw członkowskich do objęcie dodatkowymi cłami antysubsydyjnymi importu samochodów elektrycznych z Chin. Stało się tak mimo sprzeciwu Niemiec, Węgier, Słowacji, Słowenii i Malty. Jak podkreśla Instytu, dzięki decyzji państw członkowskich, KE uzyskała mandat do podwyższenia ceł o 35,3% ponad standardowe 10-proc. cło w imporcie aut do UE. W odróżnieniu od podwyżki ceł z 25% do 100% ogłoszonej przez Waszyngton, nie będą to więc – jak podkreślono – cła zaporowe. Jednak w odwecie 8 października Chiny objęły środkami antydumpingowymi import brandy z UE, co uderzy przede wszystkim we francuskie marki. Jednocześnie KE będzie kontynuować rozmowy z Pekinem.
Źródło: ISBnews