Inflacja konsumencka według wstępnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) znalazła się w styczniu br. na poziomie wyższym od konsensusu rynkowego. Ekonomiści dostrzegają ryzyko wystąpienia presji inflacyjnej i pozostania inflacji w górnym paśmie odchyleń od celu w 2021 roku (1,5-3,5%).
Według wstępnych danych GUS, inflacja konsumencka wyniosła 2,7% w ujęciu rocznym w styczniu 2021 r. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 1,2% w styczniu. Dane mają charakter wstępny i prezentowane są w zawężonym zakresie. Obliczone są na strukturze wydatków gospodarstw domowych (bez spożycia naturalnego) z 2019 r.
Skorygowane dane za styczeń CPI uwzględniające nowy system wag w koszyku inflacyjnym zostaną opublikowane w marcu. Analitycy podkreślają, że istnieje duża niepewność dotycząca wpływu zmiany koszyka inflacyjnego (z tego przeznaczonego na rok 2020 na koszyk przeznaczony na 2021 rok) na wskaźnik CPI z uwagi na większe zmiany w strukturze konsumpcji w minionym roku z powodu wpływu pandemii COVID-19.
Wyższy odczyt w styczniu inflacji to wpływ nowych cen administrowanych i wprowadzenie nowych podatków i opłat – jednakże skala wzrostu jest większa od oczekiwanej. Zdaniem ekonomistów, może powrócić do celu lutym i marcu, następnie przez kolejne miesiące roku może pozostawać powyżej celu i według część analityków oscylować w okolicach 3%.
Ekonomiści wskazują również na wzrost cen ropy naftowej na świecie i stopniowy wzrost dynamiki cen żywności, co będzie działać w br. proinflacyjnie. Zdaniem niektórych analityków, łagodzeniu presji inflacyjnej nie sprzyja rekordowo niski udział inwestycji prywatnych w PKB.
Ekonomiści oczekują inflacji bazowej w styczniu na poziomie ok. 4% r/r.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
„Dzisiejszy odczyt zmienił roczną ścieżkę inflacji w górę i CPI pozostanie powyżej celu banku centralnego przez cały rok. W związku z tym rewidujemy naszą prognozę na 2021 rok do 3%” – analityk Erste Group Research Małgorzata Krzywicka
„Po styczniowym odczycie nasz model wskazuje na średni CPI w 2021 na poziomie 3,34%r/r, chociaż zwracamy uwagę na możliwe rewizje w dół, razem ze zmianami wag w koszyku (spadnie znaczenie mocno inflacjogennych usług)” – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki, ekonomista Dawid Pachucki
„Inflacja tylko jeden miesiąc (grudzień) znajdowała się poniżej celu banku centralnego. Według naszej prognozy może powrócić w okolice 2,5% r/r w lutym i marcu, jednak przez resztę roku prawdopodobnie będzie powyżej celu” – analitycy PKO BP
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
„Początek br. przyniósł odczyt inflacji wyższy w porównaniu do zanotowanego w grudniu ub.r. oraz wyższy od średnich prognoz rynkowych. W porównaniu do wskaźnika sprzed roku, kiedy to wyniósł on 4.3%r/r, wydaje się niski, niemniej jednak dane miesięczne wyraźnie pokazują, że mieliśmy w styczniu br. wyraźny skok w górę cen towarów i usług (wzrost o 1.2%). Przyczyn jest kilka: wzrost od 1 stycznia br. cen regulowanych (energii cieplnej), wejście w życie opłaty mocowej, opłaty cukrowej i tzw. opłaty od „małpek”, czy podwyżka płacy minimalnej o 7.8%. Nie bez wpływu pozostał także podatek od sprzedaży detalicznej. Drożeje ponadto ropa naftowa na świecie, a w ślad za nią paliwa na stacjach. Opublikowane dziś dane są niepełne, mają charakter wstępny i mogą zostać skorygowane w marcu, kiedy to GUS dokona corocznej zmiany systemu wag. Mało prawdopodobna wydaje się jednak jakaś istotna zmiana dzisiejszego odczytu. W kolejnych dwóch miesiącach, ze względu na wciąż wysoką zeszłoroczną bazę odniesienia, wskaźnik CPI może utrzymywać się w okolicach 2.5%r/r. Mało prawdopodobne jest jednak, aby potem nie zaczął wspinać się na wyższe poziomy. Inflację mogą w dalszym ciągu podbijać ceny usług, a relatywnie niższy do tej pory wzrost cen towarów, jeśli będziemy mieć odbicie gospodarcze, także może okazać się wyraźny. W rezultacie nie można wykluczyć, że na koniec 2021 r. wskaźnik CPI zbliży się do górnej granicy odchyleń od celu NBP, czyli 3.5%. Dzisiejsze dane nie będą miały wpływu na marcową decyzję RPP dotyczącą poziomu stóp procentowych. Rada zapozna się natomiast z najnowszymi prognozami NBP, dotyczącymi tak inflacji jak i PKB, i ten zestaw będzie podstawą dyskusji na temat polityki pieniężnej w kolejnych miesiącach. Jeśli najnowsze prognozy NBP wskażą na wyższą od przewidywanej w listopadzie ub.r. inflację w 2021 r., przy jednoczesnym utrzymaniu listopadowej prognozy PKB w okolicach 3.1% w tym roku, Rada nie będzie miała za bardzo podstaw do mówienia o możliwych obniżkach stóp procentowych” – główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek
„Tak jak spodziewaliśmy się – inflacja wzrosła miesięcznie na początku roku z uwagi na wzrost cen administrowanych i wprowadzenie nowych podatków i opłat. Jednakże skala wzrostu była o wiele większa niż się spodziewaliśmy. Dzisiejszy odczyt zmienił roczną ścieżkę inflacji w górę i CPI pozostanie powyżej celu banku centralnego przez cały rok. W związku z tym rewidujemy naszą prognozę na 2021 rok do 3%. Pomimo wzrostu presji inflacyjnej, która utrzyma się się również w tym roku, nie oczekujemy żadnych zmian w prognozach polityki monetarnej. Spodziewamy się, że stopy pozostaną stabilne do końca 2022 roku, w sytuacji, gdy NBP będzie kontynuowało wsparcie ożywienia gospodarczego” – analityk Erste Group Research Małgorzata Krzywicka.
„Dane GUS pokazały silny wzrost inflacji już w styczniu, do 2,7%r/r wobec 2,4%r/r w grudniu i konsensusu na poziomie +2,4%r/r. Zaskoczenie inflacyjne w styczniu to efekt silnego, pomimo wysokiej bazy, wzrostu cen żywności, o 1,3%r/r wobec 0,8%r/r w grudniu. Szacujemy, że przyspieszyła też inflacja bazowa, do ok. 4%r/r wobec 3,7%r/r w grudniu. Do wzrostu cen w styczniu dołożył się tez niższy w ujęciu r/r spadek cen paliw. Wzrost cen żywności to efekt ostrzejszej niż rok temu zimy w Polsce i Europie, co pociągnęło w górę ceny owoców i warzyw. W Polsce dodatkowo dołożyły się do tego wyższe podatki, cukrowy, handlowy. Szacujemy, że przyspieszenie inflacji bazowej to m.in. skutek wzrostu abonamentu, ograniczonego wpływu tradycyjnych wyprzedaży w styczniu (galerie otwarte dopiero pod koniec miesiąca) oraz rosnących kosztów firm, które przyjemniej w części przenoszone są na konsumentów. Wyższa inflacja w styczniu potwierdza nasz scenariusz wzrostu cen w 2021. Od jakiegoś czasu komunikowaliśmy, że ceny w tym roku pozostaną podwyższone. Dotychczas szacowaliśmy, że średnio w 2021 ceny wzrosną o 3,1%r/r wobec 3,4% w 2020 (konsensus na 2021 2,5%r/r). Po styczniowym odczycie nasz model wskazuje na średni CPI w 2021 na poziomie 3,34%r/r, chociaż zwracamy uwagę na możliwe rewizje w dół, razem ze zmianami wag w koszyku (spadnie znaczenie mocno inflacjogennych usług). Najważniejszy czynniki proinflacyjne w tym roku to decyzje administracyjne (opłaty mocowa i OZE, podatek cukrowy, podatek handlowy, wzrost opłat za wywóz śmieci) i struktura wzrostu oparta na konsumpcji. Niskie bezrobocie, hojne programy fiskalne zwiększające dochody do dyspozycji gospodarstw domowych w połączeniu z dwucyfrowym wzrostem podaży pieniądza to skuteczne paliwo dla pobudzenia inflacji. Łagodzeniu presji inflacyjnej nie sprzyja też rekordowo niski udział inwestycji prywatnych w PKB. Taka struktura wzrostu nie sprzyja budowie przewag konkurencyjnych, co poprzez wzrost produktywności łagodziłoby presję inflacyjną ze strony wyższej konsumpcji” – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki, ekonomista Dawid Pachucki
„Według wstępnego szacunku GUS inflacja CPI wzrosła w styczniu do 2,7% r/r z 2,4% r/r w grudniu ubiegłego roku. Tradycyjnie styczniowa publikacja ma okrojony co do zawartości informacyjnej charakter. Ceny żywności, napojów bezalkoholowych, alkoholowych oraz wyrobów tytoniowych wzrosły o 1,3% r/r, co okazało się zgodne z naszymi oczekiwaniami. Wśród czynników wpływających na wzrost cen w tej szerokiej kategorii znajdują się m.in. wprowadzona od początku 2021 r. „opłata cukrowa” (wyższe ceny słodkich napojów oraz alkoholi) oraz podatek handlowy. Ceny związane z mieszkaniem zwiększyły się o 6,4% r/r. Skala wzrostu cen w tej kategorii w ujęciu rocznym była zbliżona do grudniowej, do czego przyczyniło się m.in. wejście w życie opłaty mocowej, podbijającej koszty związane z energią elektryczną, kompensując efekt bazowy wzrostu cen energii z początku 2020 r. Ceny w transporcie obniżyły się o 3,7% r/r. Dzisiejsza publikacja ma charakter wstępny i bazuje na wagach z 2020 r. Odczyt styczniowej inflacji zostanie skorygowany w marcu wraz z publikacją danych za luty oraz coroczną aktualizacją koszyka inflacyjnego. Z uwagi na pandemię ubiegły rok najprawdopodobniej przyniósł znaczące zmiany w strukturze wydatków gospodarstw domowych (ograniczony dostęp do niektórych usług). Z uwagi na niższą mobilność spadły zapewne wydatki na paliwa oraz usługi turystyczne, w tym w szczególności zakwaterowanie i gastronomię. Z kolei wzrosty mogły mieć miejsce w przypadku wydatków związanych z wyposażeniem mieszkania oraz rekreacją i kulturą. Ostateczny wpływ zmian struktury koszyka na wstępny odczyt styczniowej inflacji jest trudny do oszacowania i będzie uzależniony od skali zmian wag w poszczególnych kategoriach. W lutym i marcu możemy przejściowo zobaczyć nieco niższe poziomy inflacji CPI, jednak kolejne miesiące upłyną pod znakiem wzrostu cen w tempie przekraczającym cel NBP. Obok czynników administracyjnych, które przyczyniły się do wysokiego punktu startowego, ważną rolę w kształtowaniu się inflacji konsumenckiej będą odgrywały w tym roku cen paliw z uwagi na silny efekt bazowy z 2020 r., kiedy obserwowaliśmy znaczący spadek cen ropy naftowej na świecie. W 2021 r. nadal szacujemy średnioroczny wzrost CPI na 2,6%, chociaż sytuacja na rynkach surowców, w tym ropy naftowej powoduje, że bilans ryzyk przesuwa się w kierunku wyższej inflacji” – starszy ekonomista Banku Pekao Adam Antoniak
„Inflacja w styczniu wzrosła do 2,7% r/r z 2,4% r/r w grudniu (PKO: 2,7% r/r, kons. 2,4% r/r; nasza prognoza była najwyższa na rynku). Wskaźnik CPI wzrósł na początku roku m.in. za sprawą zmian administracyjnych (podatek handlowy, cukrowy, opłata „mocowa” i „małpkowa”). Dane za styczeń zostały zaprezentowane przez GUS w okrojonej formie i wyliczone na podstawie zeszłorocznych wag koszyka konsumpcyjnego, w związku z tym zostaną zrewidowane przy okazji publikacji danych za luty. Szacujemy (z większym przedziałem błędu niż zazwyczaj), że inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wzrosła w okolice 4,0% r/r wobec 3,7% r/r w grudniu. Obok kategorii bazowych, wzrost cen w porównaniu z grudniem wynikał z podwyżek cen energii (bardziej skupionych w styczniu niż w 2020, kiedy wprowadzano je w styczniu-lutym) oraz paliw (por. wykres). Inflacja tylko jeden miesiąc (grudzień) znajdowała się poniżej celu banku centralnego. Według naszej prognozy może powrócić w okolice 2,5% r/r w lutym i marcu, jednak przez resztę roku prawdopodobnie będzie powyżej celu. Przewidywany przez nas (i przez konsensus rynkowy) dołek inflacyjny w 1q21 okazuje się płytki, a inflacja CPI w całym 2021 prawdopodobnie utrzyma się na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego (3,4%). Czujemy się komfortowo z naszą średnioroczną prognozą 3,1%, jednak należy podkreślić, że znajduje się ona powyżej oczekiwań rynkowych, aktualny konsensus Bloomberga na 2021 to 2,4%. Styczniowy odczyt krajowej inflacji, podobnie jak niespodzianki z krajów regionu i strefy euro, przypominają, że obawy przed nadmiernym wzrostem cen, który mógłby się pojawić po odmrożeniu odłożonego popytu przy dużym wsparciu monetarnym i fiskalnym w większości gospodarek, nie są bezpodstawne. W najbliższych miesiącach dane inflacyjne dostarczą wielu emocji, ze względu na okrojony charakter dzisiejszej publikacji, która będzie bazą do prognoz na luty, bardziej niepewny niż zwykle skutek zmian koszyka wydatków konsumpcyjnych (wpływ pandemii) oraz ewentualne dalsze efekty zmian administracyjnych. Obecny i oczekiwany przez nas poziom inflacji nie będzie mieć naszym zdaniem istotnego wpływu na RPP. Chociaż ścieżka inflacyjna będzie powyżej ostatniej projekcji, to prezes Glapiński sugerował już taką możliwość podczas konferencji prasowej. W przeszłości RPP pokazała też dużą odporność na podwyższone odczyty inflacyjne (początek 2020). Stabilizacja stóp NBP pozostaje najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla krajowej polityki pieniężnej” – analitycy PKO BP
„Opublikowane dane nt. styczniowego wskaźnika CPI mają charakter wstępny, gdyż zostały sporządzone w oparciu o system wag w koszyku inflacyjnym, który obowiązywał w 2020 r. Jak co roku, ze względu na szacunkowy charakter publikacji, GUS podał zmiany cen jedynie dla trzech bardzo szerokich co do zakresu kategorii dóbr i usług: żywności, tytoniu i napojów alkohomlowych (1,6% m/m), transportu (1,3% m/m) oraz mieszkania (2,5% m/m). Dlatego na podstawie dzisiejszych danych można jedynie szacunkowo określić czynniki wzrostu styczniowej inflacji. Generalnie tendencje cenowe w styczniu w trzech podstawowych kategoriach przebiegły zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Zgodnie z oczekiwaniami w kierunku lekkiego obniżenia wskaźnika CPI oddziaływał dalszy lekki spadek dynamiki cen żywności (pomimo wyraźnego miesięcznego wzrostu w ujęciu m/m). W tym wypadku nasza prognoza okazała się nawet nieco wyższa od szacunku GUS. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami wzrosły ceny w transporcie. Oddziaływały one w kierunku wzrostu styczniowego CPI, ale nie były źródłem silniejszego od oczekiwań wzrostu CPI. Wzrost dynamiki cen w transporcie wynikał z dalszego wzrostu cen paliw oraz zapewne z ograniczonego sezonowego spadku cen biletów lotniczych w styczniu (po braku sezonowego wzrostu w grudniu 2020 r.). W styczniu wyraźnie wzrosły ceny utrzymania mieszkania (szerokiej kategorii obejmującej m.in. ceny energii elektrycznej, najmu oraz opłaty za usługi komunalne). W naszej prognozie przyjęliśmy wzrost cen w tych kategoriach, natomiast ten obszar, nieco silniej od naszych oczekiwań, podbił styczniową inflację Ze względu na szczątkowość publikacji GUS trudno o jednoznaczne wnioski, niemniej, jeśli wykluczymy dynamikę cen żywności, mieszkania i transportu, w naszej ocenie główną przyczyną styczniowej niespodzianki inflacyjnej była inflacja bazowa (CPI po wyłączeniu cen żywności i energii). Pełne dane nt. styczniowego wskaźnika CPI i jego struktury (w oparciu o nowy system wag w koszyku inflacyjnym) zostaną opublikowane w połowie marca, wraz z publikacją wskaźnika inflacji za luty. Dopiero wtedy poznamy wiarygodny punkt startowy inflacji w 2021 r. wraz z jego strukturą. Przy okazji publikacji ostatecznej styczniowej inflacji nie można wykluczyć korekty wskaźnika inflacji za styczeń w wyniku zmiany wag w koszyku inflacyjnym. W ostatnich 15 latach, korekty styczniowego wskaźnika wahały się w przedziale (-0,3) – 0,0 pkt. proc., przy średniej korekcie -0,14 pkt. proc. Przed rokiem ostateczny wskaźnik inflacji za styczeń 2019 r. został obniżony o 0,1 pkt. proc. w stosunku do wstępnej publikacji. Z powodu niepełnych styczniowych danych tradycyjnie w lutym NBP nie opublikuje danych nt. miar styczniowej inflacji bazowej. Wskaźniki za styczeń i luty, zostaną opublikowane w marcu. Jednocześnie w tym roku niepewność dotycząca wpływu zmiany koszyka inflacyjnego na wskaźnik CPI jest większa ze względu na znacząco większe zmiany w strukturze konsumpcji w minionym roku z powodu wpływu pandemii COVID-19 i związanych z nią obostrzeń aktywności, w wyniku których znacząco spadła konsumpcja niektórych usług (związanych z turystyką, gastronomią, kulturą i rozrywką), na rzecz dóbr (sprzęt komputerowy, RTV, AGD), czy usług remontowych. Skala styczniowego wzrostu inflacji nie była na tyle zeskakująca by na obecnym etapie korygować nasz bazowy scenariusz inflacyjny na ten rok. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami w całym 2021 r. inflacja CPI będzie utrzymywać się w okolicach celu inflacyjnego NBP (2,5% r/r), przy oczekiwanym spadku poniżej tego poziomu w II połowie roku. W trakcie roku oczekujemy sukcesywnego spadku indeksu cen inflacji bazowej. W przypadku Polski nietypowy (w porównaniach międzynarodowych) był efekt skokowego wzrostu inflacji bazowej w 2020 r., tak w 2021 r. oczekujemy jej spadku przy wysokich (a nie niskich – jak w większości krajów) bazach odniesienia oraz stonowanego popytu i ograniczonego wzrostu kosztów pracy. Z drugiej strony prognozujemy skokowy wzrost dynamiki cen paliw oraz stopniowy wzrost dynamiki cen żywności. Indeks cen nośników energii powinien utrzymywać się w trakcie roku na stabilnym poziomie, blisko poziomów z 2020 r. Ścieżka prognozowanej przez nas inflacji CPI na 2021 r. odbiega od globalnych tendencji rynkowych, gdzie dominuje obecnie obawa przed wzrostem inflacji w warunkach ożywienia aktywności. Taka sytuacja wynika jednak z odmiennej ścieżki inflacji w 2020 r., kiedy w USA czy strefie euro notowano solidny spadek inflacji, w tym właśnie za sprawą inflacji bazowej. Z kolei w Polsce wskaźnik inflacji bazowej dynamicznie rósł, w II poł. roku osiągając poziomy ponad 4% r/r (najwyższe od kilkunastu lat). Te wyższe efekty bazy przekładają się, łącznie z naszymi założeniami dot. ograniczonego wzrostu presji popytowej w aspekcie sytuacji cyklicznej na prognozę utrzymania umiarkowanej inflacji w Polsce” – główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa.
„Styczniowy odczyt jest bardzo ubogi w szczegółowe informacje i w dodatku podane w nim kategorie są zagregowane na wyższym poziomie niż w raportach dla pozostałych miesięcy. Kategorie, które GUS pokazuje w styczniu, są mieszanką składników bazowych i niebazowych, co utrudnia przeliczenie inflacji bazowej i poprawienie szacunków. Szczegółowe dane zostaną opublikowane w marcu razem z lutowym odczytem i nowym koszykiem inflacyjnym. Na podstawie tych skąpych informacji szacujemy, że wzrost inflacji to głównie wynik podwyżki cen paliw (ceny transportu -3,7% r/r wobec -5,7% r/r w grudniu), energii elektrycznej (ceny w kategorii mieszkanie +6,4% r/r wobec 6,2% r/r w grudniu) oraz wyższej inflacji bazowej (szacujemy 4,0% wobec 3,7% r/r w grudniu). Nowe podatki od napojów dodały nieco do inflacji, ale prawdopodobnie mniej niż zakładaliśmy, gdyż ceny w kategorii żywność, alkohol, tytoń wzrosły o 1,3% r/r wobec 1,5% r/r w grudniu. Naszym zdaniem w najbliższych miesiącach inflacja CPI będzie krążyła wokół celu NBP (2,5%), przy czym w kwietniu możliwy jest skok w okolice 3,0%. Przy takiej ścieżce inflacji NBP będzie mógł spokojnie utrzymywać stopy bez zmian” – analityk Santander Bank Polska Marcin Luziński
Źródło: ISBnews