Akcje Tesli należą do jednych z najpopularniejszych na polskim rynku. Wśród użytkowników platformy Saxo znalazły się w czołówce najchętniej wybieranych w pierwszej połowie 2024 roku. Ekspert Saxo analizuje, jakie konsekwencje dla marki Elona Muska i tym samym dla inwestorów może mieć jego rosnące zaangażowanie w politykę, w tym otwarte wsparcie dla Donalda Trumpa.
Jak zauważa John J. Hardy, Główny strateg makroekonomiczny, Saxo, Kamala Harris ma około 3% przewagi w ogólnokrajowych sondażach, jednak w siedmiu kluczowych stanach, które mogą zadecydować o wyborach, różnice są bardzo małe. To oznacza, że jej szanse na wygraną kształtują się na poziomie 50-50, według rynków zakładów. Trudno przypuszczać, że wczorajsza debata wiceprezydencka, odbywająca się pięć tygodni przed wyborami, będzie miała znaczący wpływ na układ sił. Jak podkreśla ekspert, kluczowym czynnikiem w zwycięstwie będzie frekwencja wyborcza. Harris, by wygrać, musi zmobilizować szczególnie młodych ludzi, którzy nigdy wcześniej nie głosowali. Z kolei Trump będzie musiał przekonać wyborców, którzy obwiniają Demokratów – słusznie lub nie – za najważniejsze problemy trapiące kraj: inflację, sytuację gospodarczą i imigrację.
– Wybory prezydenckie w USA w 2024 roku wyróżniają się na tle poprzednich ze względu na wyjątkowe okoliczności, takie jak zamach na Donalda Trumpa, ustąpienie Joe Bidena i szybkie przejęcie steru Demokratów przez Kamalę Harris, by wymienić tylko niektóre z nich. Obecna dynamika wyścigu zwiększa poziom niepewności co do jego finału. Choć trudno jednoznacznie przewidzieć, jak wyniki wyborów wpłyną na rynki, sytuacja ta może oddziaływać na takie spółki jak Tesla, zwłaszcza biorąc pod uwagę polityczne zaangażowanie Elona Muska. Dlatego kluczowe dla inwestorów będzie opracowanie strategii dostosowanej do zmieniających się warunków związanych z wyborami – czy to poprzez dywersyfikację portfela, czy szukanie dodatkowych okazji zysków – mówi Marcin Ciechoński, odpowiedzialny za rozwój Saxo w Polsce.
Jak wybory mogą wpłynąć na Teslę? Analizuje John J. Hardy, Główny strateg makroekonomiczny, Saxo
Po tym, jak kilka lat temu Elon Musk, założyciel i CEO Tesli, ogłosił się centrystą i zadeklarował, że w 2020 roku głosował na Joe Bidena, w ostatnich dwóch latach przyjął postawę antyestablishmentową i otwarcie popiera Donalda Trumpa. W lipcu Musk zobowiązał się do przekazywania 45 milionów dolarów miesięcznie na rzecz komitetu wspierającego kampanię Trumpa. Takie zaangażowanie polityczne znacząco zwiększa stawkę zarówno dla Tesli, jak i pozostałych firm należących do Muska.
Tesla przed wyborami w USA
Tesla jest obecnie najmniejszą firmą z pierwotnej „Wspaniałej Siódemki”, z kapitalizacją rynkową znacznie poniżej 1 biliona dolarów. Akcje firmy notowane są wyraźnie poniżej szczytowej wartości z końca 2021 roku, kiedy wynosiła ona ponad 400 dolarów, co wynika z osłabienia tempa wzrostu firmy. Mimo to Tesla wciąż jest bardzo wysoko wyceniana, osiągając w tym aspekcie prawie 9-krotność swoich przychodów. Dla porównania, Toyota, również rentowna, jest wyceniana jedynie na 0,7-krotność swoich przychodów. Aby uzasadnić obecne wyceny, Tesla musi nie tylko wprowadzać nowe pojazdy i zwiększać udział w rynku, ale przede wszystkim zrealizować swoją wizję autonomicznej jazdy. W tym kontekście odbiór opóźnionego wydarzenia RoboTaxi, które odbędzie się 10 października, będzie kluczowy dla nastrojów inwestorów.
Marka Tesla jako deklaracja polityczna (ryzyko utraty udziału w rynku):
Akcjonariusze Tesli powinni zastanowić się, czy rosnące zaangażowanie polityczne CEO firmy stanowi ryzyko dla spółki. Przykładem może być kosztowne przejęcie Twittera (obecnie X) przez Muska oraz jego antyestablishmentowe podejście do wielu kontrowersyjnych tematów politycznych, które spowodowało, że użytkownicy o lewicowych poglądach zaczęli opuszczać tę platformę. Ogólne zaangażowanie na platformie spadło o około 25% w USA i ponad 30% w Wielkiej Brytanii od momentu przejęcia. Poparciu Trumpa przez Muska Odbiło się echem wśród lewicowych (a zwłaszcza hollywoodzkich) aktywistów, posiadających akcje Tesli. Sondaż NBC wykazał, że tylko 6% Demokratów ma pozytywną opinię o Musku, przy 79% negatywnych wskazań. Wśród Republikanów 62% miało pozytywne zdanie, a 14% negatywne.
Implikacje
Musk gra w ryzykowną grę, a jego kontrowersyjna osobowość prawdopodobnie bardziej marce szkodzi niż jej pomaga w kontekście zainteresowania potencjalnych właścicieli, i to niezależnie od wyniku wyborów. Choć zwolennicy MAGA (Make America Great Again), w szczególności mężczyźni z przedmieść i terenów wiejskich są najbardziej naturalnymi nabywcami potężnego Cybertrucka, ewentualna wygrana Trumpa może paradoksalnie negatywnie wpłynąć na Teslę. W takim wariancie powstaje ryzyko, że posiadanie Tesli stanie się polityczną deklaracją, czego woleliby uniknąć przeciwnicy lidera Republikanów. Wrażliwość na te kwestie może być równie duża, a nawet większa za granicą, w takich krajach jak Chiny, Europa i inne regiony.
Dotacje
Ustawa o redukcji inflacji Bidena wprowadziła dotacje w wysokości 7 500 dolarów na pojazd elektryczny produkowany w USA. Będą one obowiązywać do 2032 roku. Trump regularnie krytykuje zieloną agendę i podważa kwestię zmian klimatycznych, obiecując jednocześnie zniesienie dotacji na pojazdy elektryczne. Musk wypowiadał się pozytywnie na temat pomysłu Trumpa dotyczącego zakończenia dotacji, mimo że Tesla przez lata znacząco na nich korzystała, argumentując, że jego firma jest bardziej konkurencyjna od innych producentów.
Implikacje
Elon Musk ma w tym przypadku odważne podejście, ale jeśli Trump wygra i zdobędzie głosy do zniesienia dotacji na pojazdy elektryczne, może to mieć krótkoterminowo negatywny wpływ na Teslę, a zwłaszcza na innych producentów samochodów elektrycznych w USA. Scenariusz klinczu politycznego po wyborach lub pełnego zwycięstwa Harris będzie natomiast korzystny dla Tesli, ponieważ dotacje pozostaną w mocy, przynajmniej na jakiś czas.
Cła
Ryzyko związane z cłami jest duże i działa w obie strony. Z jednej strony Musk zadeklarował, że chińskie firmy produkujące pojazdy elektryczne są najbardziej konkurencyjne na świecie, co stanowi oczywiste zagrożenie dla udziału Tesli w rynku. Trump zapowiedział nałożenie 60% ceł na wszystkie towary importowane z Chin, podczas gdy prezydent Biden już w tym roku podniósł cła na chińskie pojazdy elektryczne o 100%. Dowodzi to, że udział Tesli na amerykańskim rynku będzie chroniony przed konkurencją z Chin, niezależnie od wyników politycznych.
Z drugiej strony, jeśli Trump wygra i nałoży cła również na inne kraje, możemy się spodziewać odwzajemnionych ruchów ze strony tych partnerów, co uderzy w udział Tesli w rynku za granicą. W rezultacie firma może być zmuszona do produkcji droższych pojazdów w USA, co sprawi, że będzie mniej konkurencyjna na rynkach zagranicznych. Musk niedawno stwierdził, że wstrzymał inwestycje w meksykańskie zakłady produkcyjne Tesli z powodu ryzyka związanego z cłami nałożonymi przez Trumpa. Dodatkowo, cła są skomplikowanym zagadnieniem, ponieważ komponenty pojazdów są pozyskiwane z całego świata, co podnosi koszty produkcji z powodu ceł lub konieczności poszukiwania alternatywnych dostawców.
Implikacje
Trudno przewidzieć, jak sytuacja rozwinie się na tym polu. Generalnie zwycięstwo Harris oznacza status quo, podczas gdy wygrana Trumpa może mieć neutralne znaczenie lub wiązać się z pewnym ryzykiem – przyniosłaby korzyści Tesli na rynku krajowym, ale stanowiłaby ryzyko za granicą, gdzie obecnie udział sprzedaży firmy wynosi ponad połowę.
Konkluzja
Po wyborach Tesla stanie przed wieloma ryzykami, ale największym z nich jest jej wycena, która w dużej mierze opiera się na obietnicach dostarczenia doświadczenia w pełni autonomicznej jazdy. Czy firma jest w stanie to osiągnąć? Jak szybko regulatorzy zatwierdzą wprowadzenie na rynek milionów autonomicznych pojazdów z funkcją „full-self-drive” (FSD), które będą poruszać się po drogach publicznych?
Źródło: Saxo