Bank centralny nie zamyka oficjalnie cyklu podwyżek stóp procentowych ze względu na niepewność dotyczącą danych o inflacji za styczeń i luty, natomiast o to, kiedy może się pojawić przestrzeń do obniżek stóp warto będzie pytać w maju-czerwcu, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.
„My nawet nie zamykamy cyklu podwyżek. Oficjalnie, formalnie nie zamykamy cyklu podwyżek. Zapowiadaliśmy, że do końca lutego tego na pewno nie zrobimy, bo styczeń i luty są pewną zagadką, są pewnym niepokojem – jak te podwyżki cen administrowanych ostatecznie zostaną zrealizowane. Zostawiamy sobie furtkę, żeby nawet podwyższyć stopy” – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
„Ale generalnie zakładamy – to wynika z projekcji – że jeśli wszystko pozostanie w ramach tego, co teraz możemy przewidzieć, to oczywiście, w pewnym momencie pojawi się przestrzeń do obniżek. Ale kiedy to będzie – to mi trudno powiedzieć. Gdyby mnie pan spytał o to w maju czy w czerwcu, to wtedy będzie można coś o tym powiedzieć. Teraz jest przedwcześnie” – dodał.
Wcześniej podczas konferencji Glapiński podkreślał, że bank centralny nie uważa, iż inflacja w Polsce została już opanowana oraz że jest za wcześnie, by rozpocząć dyskusję na temat obniżki stóp procentowych.
Prezes NBP powiedział także, że spodziewa się spowolnienia inflacji do 6% r/r w grudniu 2023 r. W grudniu ub.r. inflacja CPI wyniosła 16,5% r/r.
Glapiński stwierdził też, że obecny poziom stóp procentowych w Polsce jest właściwy w procesie dochodzenia do normalnego poziomu wzrostu cen.
Wczoraj RPP utrzymała stopę referencyjną na poziomie 6,75%, zgodnie z oczekiwaniami.
RPP podwyższała stopy procentowe od października 2021 r. (z poziomu 0,1%) do września 2022 r. W kolejnych miesiącach utrzymywała parametry polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie.
Źródło: ISBnews