Nadchodzący tydzień będzie przebiegał pod dyktando inflacji. Nie tylko z naszej polskiej perspektywy, ale również globalnej, gdyż poznamy odczyt inflacji CPI ze Stanów Zjednoczonych, która może mieć ogromne znaczenie dla dalszych decyzji Fed. Czy z kolei w Polsce, odczyt inflacji za pierwszy miesiąc tego roku będzie miał w ogóle znaczenie dla perspektyw decyzji Rady Polityki Pieniężnej?
Inflację CPI z USA za styczeń poznamy we wtorek o 14:30. Oczekiwania wskazują na dalszy spadek głównych rocznych odczytów, choć na ten moment prognozy wskazują na raczej mały spadek, co może dawać potencjał do zaskoczenia. Główny odczyt ma spowolnić do 6,2% z poziomu 6,5%, natomiast pojawiały się konsensusy wskazujące na spadek poniżej 6,0%, co mogłoby wpłynąć na ograniczenie ostatniej siły amerykańskiego dolara. Poza tym inflacja bazowa ma spaść z 5,7% do 5,5%. W przypadku inflacji miesięcznej widać, że impet cenowy nie odpuszcza! CPI ma wzrosnąć aż o 0,4%, zarówno dla głównego odczytu jak i odczytu bazowego. Co więcej, zrewidowano ostatnie dane za grudzień i inflacja miesięczna ostatecznie nie spadła wtedy o 0,1% m/m, a wzrosła właśnie o 0,1% m/m. Sygnały te mówią, że inflacja wciąż może być problemem, co podpiera ostatnie jastrzębie stwierdzenia ze strony Fed. Ten będzie się jednak patrzył nie w stronę inflacji głównej czy nawet bazowej, a w stronę bazowych cen z sektora usług z wyłączeniem sektora nieruchomości.
Inflacja w USA oczywiście jest kluczowa dla Fed i całej globalnej gospodarki i globalnego rynku finansowego, ale dla nas w Polsce ogromne znaczenie będzie miał odczyt inflacji za pierwszy miesiąc tego roku. Z racji przywrócenia starych taryf VAT na wiele produktów oraz zwyżki niektórych cen administracyjnych inflacja na początku tego roku przyspieszy. Kluczowe jest jednak pytanie o ile. Oczekuje się, że w styczniu będzie to 17,6% r/r wobec 16,6% r/r w grudniu. Oczywiście niedługo dojdzie również do zmiany koszyka inflacyjnego w GUS, więc może to mieć spory wpływ na to, jak inflacje będzie postrzegać w dalszej części tego roku. Oczywiście odczyt za styczeń raczej nie zdeterminuje zmian w polityce RPP, ale da nam pogląd na to, czy jest w ogóle jakikolwiek promyk szans na obniżki stóp procentowych w tym roku. Patrząc na ceny paliw, które przestały spadać, szanse są raczej nikłe. Jeśli jednak profesor Glapiński będzie miał racje i inflacja spadnie do jednocyfrowego poziomu szybciej niż pod koniec roku, takie debaty w RPP z pewnością się rozpoczną.
Początek tygodnia zaczyna się spokojnie, ale złoty nie miał się dobrze pod koniec zeszłego tygodnia. Za euro płacimy 4,7740 zł, za dolara 4,4679 zł, za funta 5,3900 zł, za franka 4,8441 zł.
Źródło: XTB / Michał Stajniak, Starszy Analityk Rynków Finansowych