Jeszcze na początku stycznia wydawało się, że najważniejszym wydarzeniem roku dla inwestorów będzie proces zacieśniania polityki przez Rezerwę Federalną. Jednak już teraz wiele wskazuje, że takim wydarzeniem będzie potencjalny konflikt na Ukrainie. Podczas gdy cały czas istnieje szansa na uniknięcie konfliktu zbrojnego, rynki pozostają wrażliwe na zmianę narracji w mediach
Piątkowa sesja przebiegła w miarę spokojnie. Sytuacja uległa jednak zmianie w godzinach wieczornych kiedy media podały informację o możliwej, szybkiej agresji Rosji na Ukrainę. Bazując na źródłach w amerykańskim wywiadzie media podały, że inwazja na Ukrainę jest nieunikniona i może się rozpocząć jeszcze w tym tygodniu, a więc przed zakończeniem igrzysk zimowych. Jak do tej pory rynek wykluczał możliwość agresji na Ukrainę przed zakończeniem zmagań sportowych w Pekinie. Konflikt na Ukrainie w sposób oczywisty zepsułby relację Rosji z Zachodem, jednak rozpoczęcie agresji w trakcie igrzysk naraziłoby Kreml również na krzywe spojrzenia ze strony Pekinu. Pogorszenie relacji z Pekinem nie byłoby na rękę Putinowi, gdyż to właśnie ten cichy i nieformalny chińsko-rosyjski sojusz stanowi przeciwwagę dla państw Zachodu na globalnej arenie. Sama Rosja nie byłaby w stanie skutecznie prowadzić wojny przeciwko państwom NATO. Co prawda, bezpośrednie zaangażowanie Pekinu w konflikt na Ukrainie jest mało prawdopodobne, ale świadomość dobrych relacji między Pekinem i Kremlem może sprawić, że państwa Zachodu będą się mocno starały aby ewentualny konflikt na Ukrainie nie przerodził się w konflikt rangi globalnej.
Reakcja rynków na doniesienia o możliwej inwazji jeszcze w trakcie igrzysk nie była zaskakująca. Na giełdach obserwowaliśmy silną przecenę, cena ropy i złota wzrosła, a waluty bezpiecznej przystani, takie jak frank czy jen, zyskiwały. Innym rynkiem, który z pewnością warto obserwować wobec groźby konfliktu jest pszenica, której cena wzrosła w piątek o ponad 4%. Zarówno Rosja, jak i Ukraina są znaczącymi producentami i eksporterami pszenicy. Polski złoty, podobnie jak inne waluty EM zareagował na piątkowe doniesienia negatywnie, tracąc wobec dolara, euro i franka
Kalendarz ekonomiczny świeci dziś pustkami. Emocji na rynkach jednak nie zabraknie, a uwaga skupiona będzie wokół Rosji i Ukrainy. W najbliższych dniach odbędzie się dużo spotkań między liderami Ukrainy, państw Zachodnich i Rosji, a dziennikarze będą się doszukiwać przełomu na każdym z nich. Inwestorzy powinni mieć więc na uwadzę, że w najbliższych dniach ceny aktywów mogą być bardzo wrażliwe na zmieniającą się narrację w mediach. O godzinie 9:23 za euro płacimy 4,5738 złotego, za dolara 4,0331 złotego, za franka 4,3601 złotego, a za funta 5,4553 złotego.
Źródło: XTB / Filip Kondej