Polska gospodarka urośnie o 1,9% r/r w III kwartale oraz o 3,9% r/r w IV kwartale, dzięki czemu PKB w całym 2023 r. wzrośnie o 1,5% r/r, prognozuje w rozmowie z ISBnews główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej (KIG) Piotr Soroczyński. Według niego, w grudniu inflacja CPI spadnie do 6,5-7% r/r, zaś bezrobocie utrzyma się na poziomie ok. 5,1%.
Fazę cyklu koniunkturalnego, w którym obecnie znajduje się polska gospodarka, Soroczyński określa mianem „przedłużającej się stagnacji po okresie wysokiego wzrostu, który odrabiał pandemiczną recesję”.
„Wypada jednak zaznaczyć, że optyka poszczególnych branż może być daleka od wskazywanej danymi ogółem. Część sektorów sytuację odczytuje jako pozytywną o umiarkowanym wzroście, lecz dla części jednak nadal trwa okres recesji” – powiedział Soroczyński w rozmowie z ISBnews.
„Oczekujemy, że roczna dynamika realna PKB w III kwartale wyniesie 1,9%, a w IV kwartale 3,9%. Pozwoli to na wzrost realny PKB, liczony dla całego roku, o 1,5%. Oznacza to, że PKB w ujęciu nominalnym wyniesie na koniec 2023 r. ok. 3 454 mld zł” – dodał.
W I kwartale 2023 r. niewyrównany sezonowo wskaźnik PKB obniżył się w skali roku o 0,3%. Dane o II kwartale, tzw. szybki szacunek produktu krajowego brutto, Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje 16 sierpnia.
W ocenie Soroczyńskiego, dla poprawy rocznej realnej dynamiki PKB – w stosunku do notowanej w I kwartale i oczekiwanej dla II kwartału – najważniejsze będzie zmniejszenie negatywnego wpływu konsumpcji prywatnej oraz odbicie w inwestycjach.
„Konsumpcja indywidualna wciąż obniżać będzie dynamikę PKB, ale już nie tak bardzo, jak w I półroczu, a w IV kwartale ciążyć będzie mniej niż w III kwartale” – powiedział główny ekonomista.
„Jeśli natomiast koncentrować się na czynnikach dających w II półroczu wyłącznie pozytywy wkład w PKB, to będą to inwestycje i najprawdopodobniej też zapasy, które ostatnio były redukowane, ale w miarę pojawiania się zamówień zaczną rosnąć” – wskazał.
Dodał, że mocniejszego pozytywnego wpływu można też oczekiwać po konsumpcji publicznej.
„Do kompletu czynników działających na PKB wypada wymienić eksport netto – jego wpływ będzie słabł i w coraz mniejszym stopniu będzie napędzał PKB. Będzie to efekt stopniowego obudowywania importu zwłaszcza związanego z zapasami i konsumpcją” – ocenił Soroczyński.
Główny ekonomista KIG prognozuje, że wskaźnik inflacji CPI zejdzie poniżej 10% r/r w sierpniu, zaś na koniec roku wzrost cen wyhamuje do 6,5-7% r/r. W ciągu przyszłego roku – jego zdaniem – inflacja nadal będzie się obniżać, by w grudniu 2024 r. wynieść 4-4,5%.
„Główne przesłanki stojące za takim scenariuszem to obserwowane dziś zmiany cen przemysłowych – zwłaszcza w przetwórstwie, w którym już w maju poziom cen był przeciętnie niższy niż przed rokiem. Spadkowi inflacji sprzyja też obserwowane w ostatnich miesiącach umocnienie złotego” – wyjaśnił.
GUS podał, że roczny wskaźnik inflacji w czerwcu wyniósł 11,5% wobec 13% w maju.
„Ponadto u producentów i sprzedawców panuje obecnie silna obawa przed reakcją klientów na potencjalne następne podwyżki. Już dziś klienci realnie kupują mniej niż przed rokiem, protestując w ten sposób przeciw drożyźnie. Mniejsza niż dotąd liczba podwyżek i mniejsza ich skala spłaszczać będzie inflację” – dodał Soroczyński.
Jednocześnie zaznaczył, że spowolnienie inflacji najpierw odczuwalne będzie w cenach towarów, a z pewnym opóźnieniem w cenach usług.
Bazując na wskazanej ścieżce dynamiki cen, główny ekonomista KIG zakłada, że w tym roku stopa podstawowa NBP ulegnie obniżeniu do wartości z przedziału 6-6,25% (z 6,75% obecnie), a w kolejnym roku zejdzie do wartości z przedziału 3,75-4%.
„Co warto jednak podkreślić, taka ścieżka redukcji stóp może nie być optymalna z punktu widzenia walki z inflacją” – ocenił.
Soroczyński przewiduje ponadto, że na koniec tego i na koniec przyszłego roku stopa bezrobocia rejestrowana będzie zbliżona do 5%.
„Na przełomie lata i jesieni bezrobocie osiągnie lokalne minimum i spadnie nieco poniżej 5%. W końcu roku sezonowo wzrośnie do około 5,1%, a lokalne maksimum nastąpi w lutym 2024 r., gdy wskaźnik wyniesie ok. 5,4%. Latem 2024 r. bezrobocie ponownie zejdzie poniżej 5%, by w grudniu zbliżyć się do ok. 5%” – ocenił.
„Myśląc jednak o tak niskich poziomach bezrobocia, trzeba mieć na uwadze to, że nie są one wynikiem nadzwyczajnej koniunktury, ale zdecydowanie bardziej sytuacji demograficznej i niedostatku rąk do pracy na rynku” – dodał w rozmowie z ISBnews Soroczyński.
Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5% na koniec czerwca.
Źródło: ISBnews
Ten artykuł rzucił trochę światła na przyszłe prognozy gospodarcze, ale czuję, że brakuje mu głębszych analiz. Mogłoby być więcej informacji na temat czynników, które będą miały wpływ na te prognozy. Niemniej jednak, cieszy mnie ta przewidywana poprawa w wzroście PKB i spadek inflacji.