Amerykański dolar spadł poniżej 4 zł, osiągając najniższe notowania wartości od dwóch lat. Rynek spodziewa się, że ten trend utrzyma się przez jakiś czas. Czy warto zatem oszczędzać w dolarach?
– Warto od razu zwrócić uwagę, że spadek wartości dolara wiąże się z pewnym paradoksem, a mianowicie z tym, że gospodarka Stanów Zjednoczonych lepiej, niż oczekiwano, poradziła sobie z inflacją. Inflacja spadła w Stanach do zaledwie 3 proc., co zwiększa prawdopodobieństwo obniżenia stóp procentowych przez amerykański bank centralny. I właśnie w krótkiej perspektywie pojawiają się inwestorzy spekulanci, którzy szukają rynków, gdzie stopy procentowe są coraz wyższe – zwraca uwagę Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji RRJ Group.
W Polsce już ok. 14 proc. wszystkich depozytów to te w walutach obcych – najpopularniejsze są dolary i euro.
– Jasne, że banki na razie proponują dość niskie oprocentowanie lokat w dolarach – choć już nawet w polskich bankach pojawiają się także nowe korzystne oferty depozytowe. Niezależnie jednak od wszystkiego pamiętajmy, że dolar to wciąż najważniejsza walut świata. Przy tego typu inwestycjach warto nie tyle przeliczać wszystko na złote, ale patrzeć na realną wartość, przykładowo – jak dużą nieruchomość można kupić płacąc w zgromadzonej walucie – wyjaśnia Jodko.
– Lokowanie oszczędności w obcej walucie z inwestycyjnego punktu widzenia nie jest sposobem na pomnażanie oszczędności, ale na ich dywersyfikację. Chodzi o to, żeby tak rozkładać swój portfel, by część pieniędzy trzymać w właśnie w pewnej obcej walucie, co nazywamy bezpieczną przystanią na czas niepewności – podsumowuje Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji RRJ Group.
Źródło: Materiał Prasowy