W przypadku zamknięcia granic i utrzymania stanu epidemii do czerwca, 480 tys. Ukraińców nie przyjedzie do pracy, wskazują eksperci Personnel Service. Ich zdaniem jednak, zapotrzebowanie na pracowników, i to nie tylko ze Wschodu, zdecydowanie spadło.
„Opierając się na szacunkach związanych z liczbą aktywnych telefonów komórkowych użytkowanych w Polsce i obsługiwanych przez ukraińskich operatorów, można przyjąć, że przebywa u nas ok. 1,2 mln obywateli Ukrainy. Przyjmując, że przeciętny okres pobytu Ukraińców w naszym kraju trwa 6 miesięcy, tyle ile maksymalna długość pozwolenia na pracę, każdego tygodnia do nowej pracy w miejsce tych, którzy wyjeżdżają, przyjeżdżało nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Teraz ta rotacja jest w naturalny sposób wstrzymana” – powiedział prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy Krzysztof Inglot, cytowany w komunikacie.
Tarcza antykryzysowa przewiduje przedłużenie terminu obowiązywania zezwolenia na pracę przez cały okres trwania stanu epidemicznego i 30 dni po jego zakończeniu, przypomniano w materiale.
„Złożyliśmy do władz państwowych postulat o automatyczne przedłużenie pozwoleń na pracę i cieszymy się, że został uwzględniony. Oczywiście, nie jest to idealne rozwiązanie, żeby przedłużać te pozwolenia tylko na 30 dni po zakończeniu epidemii, ale teraz przynajmniej pracownicy z Ukrainy, którzy tego nie chcą, nie będą musieli w popłochu wyjeżdżać z Polski. Co więcej, osoby zatrudnione m.in. w logistyce, budowlance czy produkcji branży spożywczej mogą nadal normalnie pracować i wspierać te przedsiębiorstwa, które starają się w tych trudnych warunkach funkcjonować” – podsumował Inglot.
Źródło: ISBnews