Nie potwierdzają się początkowe obawy o ryzyko nadmiernego ograniczenia podaży kredytu, tzw. credit crunch, ale pozostaje niepewność związana ze skutkami drugiej fali epidemii, ocenia Narodowy Bank Polski (NBP) w „Raporcie o stabilności systemu finansowego. Ocena skutków pandemii COVID-19”.
„Pandemia przyczyniła się jednak do powstania nowych, istotnych rodzajów ryzyka w systemie finansowym i nasilenia już istniejących. Główne ryzyko będące konsekwencją pandemii to ryzyko silnego wzrostu strat kredytowych. Nie potwierdzają się początkowe obawy o ryzyko nadmiernego ograniczenia podaży kredytu, tzw. credit crunch, ale pozostaje niepewność związana ze skutkami drugiej fali epidemii. Szok COVID-19 wzmacnia także wcześniej istniejące słabości – przede wszystkim dodatkowo pogarsza sytuację niektórych banków o niskim wyposażeniu kapitałowym i niskiej dochodowości. Na te rodzaje ryzyka nakłada się – w znacznym stopniu niezależne od pozostałych – ryzyko prawne związane z walutowymi kredytami mieszkaniowymi” – czytamy w raporcie.
„Roczne tempo wzrostu akcji kredytowej dla sektora niefinansowego po wybuchu pandemii COVID-19 wyhamowało praktycznie do zera (0,03% r/r na koniec września br.). Jednak obserwacja zjawisk zachodzących na rynku kredytowym nie wskazuje na występowanie zjawiska credit crunch. Zarówno skala, jak i charakter spowolnienia, były zróżnicowane w poszczególnych kategoriach kredytowych. Na obecnym etapie można stwierdzić, że nie było to spowodowane nadmiernym ograniczeniem przez banki dostępności kredytów. Spadek dynamiki akcji kredytowej wynikał w znacznym stopniu z ograniczenia popytu na kredyt” – czytamy dalej.
Kluczowym wyróżnikiem credit crunch jest skurczenie się podaży kredytu odzwierciedlone w zacieśnieniu warunków kredytowania. Spadek podaży kredytu wynikający z obniżenia skłonności banków do kreacji kredytu np. na skutek ograniczeń po stronie kapitałów lub źródeł finansowania również jest tożsamy z credit crunch. Oznacza to przesunięcie krzywej podaży kredytu w lewo przy innych uwarunkowaniach niezmienionych, wyjaśnił bank centralny.
„Natomiast spadek podaży kredytu będący np. konsekwencją pogorszenia się wiarygodności kredytowej kredytobiorców nie jest przesłanką do stwierdzenia credit crunch, a oznacza cykliczne i uzasadnione przezornościowo, ograniczenie podaży kredytu” – podkreślono w materiale.
„Spadek akcji kredytowej wynikający z ograniczenia popytu również nie jest utożsamiany z credit crunch. Zaspokojenie potrzeb kredytowych z innego źródła w przypadku dostępności kredytu bankowego lub ograniczenie popytu na kredyt długoterminowy ze względu na niepewność co do przyszłej sytuacji gospodarczej nie powinno być identyfikowane jako sygnał wystąpienia credit crunch” – czytamy dalej.
NBP zwraca uwagę, że obserwowana wielkość nowo udzielonych kredytów wynika łącznie z podaży i popytu na kredyt, a jednoczesne zmiany obydwu kategorii komplikują wnioskowanie o przyczynach spadku akcji kredytowej. Zarówno popyt, jak i podaż kredytu mogą reagować na te same zmienne, na przykład stopę procentową (i w konsekwencji cenę kredytu), wiarygodność kredytową czy nadmierne zadłużenie.
Szok pandemiczny skutkujący załamaniem popytu w wielu branżach, problemami płynnościowymi i pogorszeniem zdolności kredytowej utrudnia wyizolowanie zjawiska credit crunch, podkreślono również w raporcie.
„Ryzyko wystąpienia zjawiska credit crunch w segmencie kredytów mieszkaniowych w przyszłości można oceniać jako znacznie niższe niż w przypadku innych rodzajów kredytu. Po zniesieniu większości ograniczeń związanych z pandemią COVID-19 popyt na kredyt stopniowo się odbudował – wartość wnioskowanych kredytów była w lipcu i sierpniu br. zbliżona do analogicznych wartości z roku 2019. Na zwiększenie dostępności kredytu mieszkaniowego wskazuje łagodzenie przez banki polityki kredytowej (po znacznym jej zaostrzeniu w II kwartale 2020 r.). W dłuższej perspektywie czynnikiem zmniejszającym ryzyko ograniczenia podaży kredytów mieszkaniowych jest relatywnie niska – na tle innych portfeli kredytowych – wrażliwość jakości portfela kredytów mieszkaniowych na negatywne zmiany otoczenia makroekonomicznego” – czytamy w dokumencie.
Skala ograniczenia podaży kredytu konsumpcyjnego była dostosowana do charakterystyki ryzyka z nim związanego, należy więc uznać, że mimo spadku tempa akcji kredytowej nie mamy do czynienia ze zjawiskiem credit crunch, wskazał też NBP.
„Ryzyko wystąpienia zjawiska credit crunch w całym sektorze przedsiębiorstw niefinansowych w najbliższej przyszłości wydaje się ograniczone. Na silne zmniejszenie podaży kredytu mogą jednak nadal być narażone firmy działające w branżach szczególnie wrażliwych na skutki pandemii COVID-19. Niepewność związana ze skutkami pandemii w najbliższych kwartałach pozostaje wysoka” – napisał też bank centralny.
Według NBP, podtrzymaniu akcji kredytowej dla sektora niefinansowego sprzyja dobra sytuacja płynnościowa sektora bankowego. Na skutek znacznego przyrostu depozytów sektora niefinansowego wobec ograniczonego popytu na kredyt większość banków zwiększyła portfele papierów skarbowych lub gwarantowanych przez Skarb Państwa, co znalazło odzwierciedlenie w poprawie sytuacji płynnościowej sektora. Poziomy wskaźników płynności krótko- i długoterminowej (LCR i NSFR) utrzymywały się znacznie powyżej minimów nadzorczych. Na koniec września 2020 r. przeciętna wartość wskaźnika LCR dla banków komercyjnych wynosiła 197,1%, dla banków spółdzielczych, które są zobowiązane są do utrzymywania wskaźnika LCR na bazie jednostkowej, 424%, oraz dla obu zrzeszeń systemów IPS 322%.
„Nadwyżki kapitałowe, obecne i szacowane w okresie projekcji, oraz dobra pozycja płynnościowa banków ograniczają ryzyko credit crunch. Tym niemniej, niepewność co do rozwoju akcji kredytowej pozostaje z uwagi na wpływ nowej fali pandemii na otoczenie makroekonomiczne. W okresie pierwszej fali pandemii mieliśmy do czynienia w większym stopniu z ograniczeniem popytu na kredyt niż jego podaży. Model działalności sektora bankowego w Polsce, w którym głównym źródłem wyników działalności jest wynik odsetkowy, w połączeniu z potrzebą ochrony zyskowności przez banki, sprzyja podtrzymaniu akcji kredytowej. Rozwojowi akcji kredytowej mogą również sprzyjać zmiany regulacyjne wprowadzające ulgi w wymogach kapitałowych” – podsumował NBP.
Źródło: ISBnews