Liczba placówek bankowych będzie maleć w tempie 9-10% rocznie i może spaść do 6,5 tys. w 2026 r., wynika z analizy firmy Inteliace Research. W ciągu roku liczba oddziałów banków spadła w Polsce o ponad 1 tys. i wyniosła na koniec I kw. br. 11,4 tys.
Z raportu Inteliace Research wynika, że na koniec I kwartału 2021 r. w Polsce funkcjonowało 11,4 tys. placówek bankowych wobec 12,5 tys. rok wcześniej i 13,4 tys. w 2019 r. W porównaniu do 2015 r., gdy liczba czynnych oddziałów wynosiła 17,2 tys., spadek wyniósł 34%.
„Do 2020 r. liczba placówek bankowych w Polsce spadała w mniej więcej stałym tempie, ale na przełomie 2020 i 2021 r. nastąpiło przyspieszenie procesu zamykania placówek” – powiedział w rozmowie z ISBnews analityk Inteliace Research i autor raportu Marcin Mazurek.
„W przyszłości należy się spodziewać kontynuacji zamykania placówek w tempie przeciętnie ok. 9-10% rocznie, przy czym, tak jak do tej pory, najszybciej placówek będzie ubywać w dużych miastach” – dodał.
W jego ocenie, wzrost dynamiki tego procesu w 2020 r. wynika z nałożenia się wieloletniego trendu zamykania oddziałów – na poziomie ok. 8-10% rocznie – oraz skutków pandemii i ogólnokrajowego lockdownu, który spopularyzował bankowość mobilną.
Zdaniem Mazurka, w perspektywie kolejnych 5 lat istnieje przestrzeń do dalszego zmniejszenia liczby oddziałów nawet o połowę – do ok. 6,5 tys.
„Jest jeszcze dość spory potencjał do zamykania placówek, w najbliższej przyszłości szczególnie w dużych miastach. Jak spojrzymy na obecną sieć, to myślę, że jeszcze o połowę można ją zredukować bez negatywnych skutków dla działalności banków. Nie będę zaskoczony, jeśli do 2026 r. liczba placówek bankowych spadnie do ok. 6,5 tys.” – ocenia Mazurek.
„Ten proces będzie też nabierał tempa w małych miejscowościach w odniesieniu do banków spółdzielczych, które póki co redukują swoje sieci dość powolnie lub wcale. To sektor bankowości, który opiera się na tradycyjnym modelu obsługi klienta, w którym obsługa kasowa jest podstawą. Natomiast prędzej czy później ten trend konsolidacji oddziałów dotknie również banki spółdzielcze” – dodał.
Raport wskazuje, że od I kwartału 2020 r. w 6 największych polskich miastach – Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku – liczba placówek spadła z 1,52 tys. do 1,31 tys., czyli o 14%, zaś o od 2015 r. – gdy działało 2,48 tys. oddziałów – o 47%. W pozostałych miejscowościach skumulowany spadek wyniósł 31%, a roczny 8%.
„Według stanu na koniec I kwartału 2021 r., w dużych miastach ubyła około połowa placówek bankowych w stosunku do tego samego okresu 2015 r. Spośród dużych miast procentowo najwięcej placówek straciły Poznań – 53%, i Warszawa – 48%” – powiedział Mazurek.
Dodał, że trend likwidowania oddziałów przede wszystkim w metropoliach wynika z większej skłonności klientów z miast do korzystania z mobilnej bankowości oraz z przyczyn geograficznych.
„Banki muszą pozostawiać swoje stacjonarne oddziały na danym obszarze w promieniu np. kilkunastu kilometrów. Łatwiej więc zamykać oddziały położone blisko siebie w dużych miastach niż pojedyncze na obszarach wiejskich” – tłumaczy analityk.
W Warszawie na koniec I kwartału działały 482 placówki wobec 924 w 2015 r., w Krakowie 210 wobec 388, zaś w Łodzi 168 wobec 308.
„W ujęciu regionalnym, najmniej placówek w przeliczeniu na 1 mieszkańca znajduje się na południu kraju, w takich województwach jak śląskie, małopolskie, podkarpackie i świętokrzyskie. To jest częściowo związane z większą gęstością zaludnienia w stosunku do Polski północnej” – wskazał Mazurek.
Raport pokazuje ponadto, że największe nasycenie oddziałów na koniec I kwartału występowało w województwie lubelskim – 364 na 1 mln mieszkańców, zaś najmniejsze w śląskim – 259.
„W rozbiciu na rodzaje banków najszybciej swoje sieci redukują banki komercyjne, w tempie ok. 10% rocznie. W bankach spółdzielczych tempo zamykania placówek jest dwukrotnie wolniejsze i wynosi ok. 5%” – dodał analityk.
Jego zdaniem, zmienia się również charakter placówek – banki przechodzą z obsługi kasowej na strefy samoobsługowe, jednocześnie redukując liczbę pracowników w oddziałach.
„Trudno powiedzieć czy kolejnym etapem będą punkty zupełnie pozbawione obsługi przez pracownika na rzecz np. tylko bankomatu i wpłatomatu. Postęp technologii jest bardzo szybki, być może całość operacji przeniesie się do internetu lub infolinii, a operacje gotówkowe będą odbywać się przez wolnostojące bankomaty i wpłatomaty, np. w centrach handlowych” – powiedział Mazurek.
„Prawdopodobnym kierunkiem rozwoju bankowości stacjonarnej będzie współdzielenie infrastruktury – placówek, urządzeń, personelu – przez grupy banków. Oznacza to, że klienci różnych banków będą obsługiwani w tym samym punkcie” – przewiduje analityk.
Źródło: ISBnews