Nieprzerzucanie podatków bezpośrednich, takich jak CIT na konsumentów, lecz ich płacenia bądź inwestowanie w rozwój firmy, a także utrzymanie w roku 2021 status quo w zakresie akcyzy, rekomenduje Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP). Federacja opracowała zbiór rekomendacji dla polskiej polityki fiskalnej w dobie koronakryzysu i przedstawiła je w trakcie debaty „Odpowiedzialna polityka fiskalna szansą na odbicie po koronakryzysie”.
Rekomendacje te pozwalają uniknąć przeniesienia kosztów podatkowych na konsumentów, a także nie dopuścić do zwiększenia szarej strefy. Rekomendacje FPP dotyczą zarówno CIT – rozumianego jako odpowiedzialność dużych przedsiębiorców za wpływy do budżetu, akcyzy – jako regulacji wpływającej na postawy konsumentów, lecz płaconej realnie z kieszeni obywateli oraz VAT – który może zwiększać wpływy do budżetu przy jednoczesnym stymulowaniu gospodarki, podano.
Jak zaznaczono, w przypadku podatków pośrednich, takich jak VAT czy akcyza mamy do czynienia z obciążeniami fiskalnymi, które są przenoszone na konsumenta. Płatnikiem tych podatków są przedsiębiorcy, ale finalnie te podatki płaca konsumenci. Natomiast […] w przypadku podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) podatek płacą przedsiębiorstwa.
„Sytuacja, w której firma z jednej strony nie płaci CIT-u i z drugiej strony nie inwestuje w kraju jest sytuacją, która budzi zastanowienie i taką, którą należy ocenić w sposób negatywny. Na pewno takiej firmy nie należy uznać za firmę solidarną” – powiedział w trakcie debaty główny ekonomista FPP Łukasz Kozłowski.
W ocenie FPP można – bez dodatkowych środków budżetowych wesprzeć branże, które ucierpiały przez obostrzenia związane z pandemią, jednocześnie zwiększając wpływy z VAT. Z kolei odpowiedzialna polityka akcyzowa może istotnie wpłynąć na zmniejszanie szarej strefy i zdrowie obywateli. Natomiast podatek CIT – jako danina bezpośrednia i wskazująca na odpowiedzialność oraz patriotyzm gospodarczy powinien być realnie uszczelniany.
Zdaniem FPP, firmy zagraniczne prowadzące działalność w Polsce powinny odprowadzać CIT w Polsce. System poboru tego podatku – w ocenie Federacji – należy regularnie uszczelniać, ponieważ nadal występują wysokie dysproporcje w ściągalności tego podatku w ramach wielu branż. W szczególności w dobie koronakryzysu warto przyjrzeć się temu niepokojącemu zjawisku w branży handlowej czy tytoniowej – gdzie dysproporcje są jednymi z największych. Eliminacja patologii związanych z agresywną optymalizacją w płaceniu CIT – w ocenie FPP – przyniosłaby budżetowi znaczące wpływy – stawiając ten podatek na drugim miejscu największych źródeł dochodów budżetowych.
Wpływy z podatku CIT to wpływy, które mogłyby być porównywalne do całej odprowadzanej akcyzy. Zdaniem Kozłowskiego, w zakresie podatku akcyzowego w roku 2021 wymagane jest utrzymanie status quo, gdyż zwiększanie jego stawek w okresie pandemii i kryzysu gospodarczego jest nieracjonalne i szkodliwe dla gospodarki z tego względu, że obniża siłę nabywczą Polaków na wszystkie towary i usługi – nie tylko te objęte akcyzą.
„Nie ma aktualnie żadnych przesłanek merytorycznych do dokonywania rewolucji w systemie akcyzy, a podejmowanie tego tematu w okresie destabilizacji gospodarczej – podczas gdy wielu przedsiębiorców zmaga się ze skutkami epidemii, walczy o zachowanie łańcucha wartości i miejsc pracy – jest szczególnie nieodpowiedzialne” – powiedział przewodniczący FPP, prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) Marek Kowalski.
W trakcie debaty podkreślano, że wartość „szarej strefy” w zakresie akcyzy wynosi ok. 9%. Zdaniem Federacji, akcyza jest podatkiem dość szczelnym, zaś same różnice w stawkach akcyzy – np. w motoryzacji, napojach alkoholowych czy tytoniu – nie mają nic wspólnego z rzekomą „luką” i w żadnej mierze z niej nie wynikają. Samo pojęcie „luki” sugeruje, że w systemie podatkowym jest jakaś nieszczelność, że system nie funkcjonuje prawidłowo. Tymczasem różnice w stawce akcyzy pomiędzy poszczególnymi kategoriami produktów akcyzowych nie są żadną „luką”, lecz uzasadnionym elementem polityki państwa. Tak jest w całej Europie w odniesieniu do różnego rodzajów dóbr – takich jak zielona energia, samochody, paliwa, alkohol, tytoń, itd.
Jak zaznaczono, chwytliwe hasła dotyczące rzekomego „manipulowania” akcyzą przy najniższym w historii poziomie szarej strefy są czystą grą lobbingową na rzecz jednej kategorii kosztem innej i wątpliwe z punktu widzenia uczciwej konkurencji.
Według Federacji, jeżeli rozważane byłyby zmiany w akcyzie w celu zwiększenia dochodów budżetowych – to należałoby wówczas zmienić strukturę sposobu obliczania tego podatku na np. wyroby tytoniowe i podnieść stawki dla wyrobów najbardziej szkodliwych (czyli np. dla tradycyjnych papierosów i dla mocnych alkoholi), utrzymując bądź zmniejszając stawki dla wyrobów mniej szkodliwych (nowatorskich wyrobów tytoniowych, płynów do papierosów elektronicznych produkowanych przez polskie MŚP oraz dla alkoholi słabych, typu piwo).
FPP ocenia, że prawidłowa polityka wobec VAT może zwiększać wpływy do budżetu państwa i stymulować gospodarkę bez konieczności zwiększania stawki VAT. Federacja proponuje też wprowadzenie zwolnionych z PIT i ZUS bonów o wartości 560 zł miesięcznie na posiłki dla pracowników – finansowanych dobrowolnie przez pracodawcę.
Jak powiedział Kozłowski, kwota ta wynosi teraz 190 zł i od blisko 20 lat utrzymuje się na tym samym poziomie (od 2004 r.) , czyli 9 zł dziennie. Z tego rozwiązania korzysta obecnie tylko 3% pracowników. Podniesienie tej kwoty – jak argumentował Kozłowski nie spowoduje uszczerbku bezpośredniego, a będzie stanowiło silny impuls do powiększania bazy podatkowej. W ciągu pięciu lat może to doprowadzić do wzrostu liczby osób korzystających z tego rozwiązania do 18%.
Mogłoby to – w ocenie FPP – doprowadzić w ciągu kilku lat do wzrost obrotów gastronomii o 4,1 mld zł ratując zatrudnienie nawet 100 tys. osób.
Źródło: ISBnews