Podczas, gdy z jednych krajów napływają wieści o odblokowaniu gospodarki, w innych pojawiają się raporty o większej liczbie zachorowań na Covid-19 wskutek zniesieniu izolacji społecznej. To budzi obawy inwestorów o powrót ograniczeń i o kondycję gospodarki w najbliższych miesiącach. WIG20 znajduje się obecnie przy dolnej granicy zakresu wahań, na poziomie 1590 pkt.
Wczorajsza sesja na GPW, podobnie jak na większości parkietów w Europie, zakończyła się „na czerwono”. WIG20 stracił 1,19%, a mWIG40 0,42%. Zwyżkowały natomiast spółki małe – indeks sWIG80 zyskał 0,64%. Wszystko to odbywało się przy wyjątkowo niskich obrotach, które nie przekroczyły 650 milionów złotych – zgodnie z tendencją, którą obserwujemy od początku maja. Wskazuje to jednoznacznie, że po raz kolejny słabość GPW wynika z nieobecności na niej inwestorów zagranicznych. Powiększające się grono rodzimych inwestorów indywidualnych (1,3 mln rachunków maklerskich na koniec kwietnia), o którym informował wczoraj KDPW, nie pomoże więc notowaniom na GPW wspiąć się wyżej.
Można oczekiwać, że w kolejnych dniach WIG20 również będzie podporządkowany nastrojom na globalnych rynkach i od tego również będzie zależeć, czy zostanie utrzymana konsolidacja w zakresie 1570-1670 pkt. Obecnie indeks notowany jest na poziomie 1590 pkt., czyli blisko jej dolnego ograniczenia.
Na nastroje inwestorów z pewnością będą wpływały w głównej mierze informacje o znoszeniu kolejnych ograniczeń w poszczególnych gospodarkach, ale również obawy o to, czy nie spowodują one wzrostu zachorowań i ponownego podjęcie radykalnych kroków przez kraje objęte epidemią COVID-19. Takie sygnały napływają obecnie z Niemiec, Korei Południowej oraz Chin, które zniosły większość restrykcji, po czym słupki zachorowań poszybowały w górę.
Sytuacja ta niepokoi inwestorów, co przekłada się na negatywne nastroje na rynkach, które widoczne są choćby w pozycjach inwestorów przeprowadzających transakcje poprzez platformę CMC Markets. Obecnie 60% wartości wszystkich pozycji otwartych przez nich na kontraktach CFD na niemiecki indeks DAX stanowią te na spadek (choć jeszcze wczoraj wartość ta była o 7 pkt. proc. wyższa).
Dzisiejsze kalendarium makroeokonomiczne nie przyniesie rynkowych rewelacji. W nocy poznaliśmy już dane dotyczące chińskiej inflacji CPI i PPI, które w kwietniu osiągnęły wartość mniejszą od prognoz, głównie za sprawą niskich cen ropy naftowej. Po południu inflację CPI opublikuje amerykańskie biuro statystyczne. Na istotniejsze doniesienia przyjdzie nam poczekać do jutra, gdy pojawią się obejmujące okres gospodarczego paraliżu dane na temat PKB w poszczególnych krajach UE i w całej strefie euro. W piątek poznamy również wstępne dane na temat polskiego PKB. Choć publikacja ta nie wpłynie znacząco na sytuację na GPW, warto przyjrzeć się jej ze względów statystycznych.
Źródło: ISBnews / Maciej Leściorz, CMC Markets