Morele oczekuje w tym roku wzrostu o „mocne naście procent”. Obok współpracy z mBankiem będzie stawiało także na dalszy rozwój marek direct to customer (D2C), które są elementem strategii ekspansji spółki na rynki europejskie, poinformował ISBnews współzałożyciel i prezes Michał Pawlik. Wspiera on plan IPO Morele w 2026 r., zapisany w strategii głównego udziałowca MCI.
„W perspektywie rocznej urośniemy mocne 'naście’ procent. W tym roku połowa naszych zasobów deweloperskich była zaangażowana w projekt z mBankiem. Połączenie tych dwóch światów: bankowości i e-commerce doprowadziło do fazy jego uruchomienia. Oprócz tej współpracy w 2025 r. celujemy w trend zwiększania się roli marek direct to customer (D2C), czyli takich, które bezpośrednio kooperują z klientem. Mamy 8 takich 'marek własnych’ w swojej ofercie i będziemy to wzmacniać, czyli będziemy zwiększać organicznie ich portfolio” – powiedział Pawlik w rozmowie z ISBnews.
Morele w minionym roku osiągnęło 1 mld zł sprzedaży i 2,2 mln zł zysku.
„Większościowy udziałowiec MCI w swojej oficjalnej strategii ma zapisane, że będzie IPO w 2026 r. Ja w ten temat wierzę i go wspieram” – stwierdził prezes Morele, pytany o kwestie właścicielskie platformy.
Wskazał ponadto, że „perłą w koronie” Morele jest marka D2C Zipro, która ma 30% rynku polskiego sprzętu fitness.
„Jako Morele wysyłamy autorskie projekty do fabryk w Chinach, ogarniamy cały łańcuch dostaw i sprzedajemy bezpośrednio do klienta. Korzystamy też ze sprzedaży multikanałowej i marketplace’ów. Jest to dla nas sposób wyjścia na rynek europejski. Sprzedajemy teraz na 28 krajów w Europie, właśnie głównie nasze marki D2C. Tam oczywiście korzystamy z pośrednictwa platform, takich jak Amazon czy Discount, ale widzimy, że ta bliskość z klientem, ta zdolność do tego, że można produkty szybko produkować w fabrykach według własnego designu, pozwala na dynamiczne reagowanie na to, czego klient potrzebuje. Może jeszcze nie jest to quick fashion, gdzie co 3 miesiące następuje wymiana marynarek, spodni itd., ale 3-6 miesięcy w naszych kategoriach to już jest naprawdę szybko” – dodał prezes Morele.
Zaznaczył ponadto, że Morele łączy dostawców z klientem końcowym i od strony dostarczającej ofertę bardzo istotna jest skala potencjalnych odbiorców, zwłaszcza w tych kategoriach, gdzie Morele nie jest jeszcze bardzo duże.
„Elektronika to jest nasz konik, ale wchodzą kolejne kategorie, jak zabawki, sprzęt ogrodowy, produkty do domu. Współpraca z mBankiem pozwala na rozszerzenie zasięgu do innego klienta niż nasz dotychczasowy, bardziej zainteresowanego naszymi nowymi kategoriami produktowymi. To jest klient bardziej 'casual’. U nas dotychczas byli w dużej mierze heavy userzy elektroniki, więc to wyjście do nowej, dużej grupy klientów jest dla nas bardzo korzystne” – stwierdził Pawlik.
Jak podał, okres Black Week był zgodny z przewidywaniami.
„Przebiliśmy ubiegły rok o 24%. Nie było sygnałów, które mogłyby zapalić jakąś lampkę ostrzegawczą. Aczkolwiek podejście do Czarnego Piątku zmieniło się na przestrzeni lat – najpierw był Black Friday, później Black Week, Weeks, a nawet Month – należy więc stale przyglądać się rynkowi i zmianom, które na nim zachodzą, ponieważ ma to istotny wpływ na naszą strategię sprzedażową” – zaznaczył prezes Morele.
Morele podaje, że jest jednym z liderów polskiego rynku e-commerce w segmencie dystrybucji elektroniki użytkowej (komputery, laptopy, podzespoły komputerowe, RTV, AGD, sport) z blisko 20-letnią historią obecności w branży.
Źródło: ISBnews