Firmy o obrotach do 50 mln zł nie będą musiały płacić podatku CIT tak długo, jak długo nie będą wypłacać pieniędzy z zysku, ale je reinwestować w rozwój firmy, poinformował premier Mateusz Morawiecki. W pierwszej fazie koszty będą wynosiły blisko 5 mld zł, dodał.
Maksymalny okres, w jakim firma będzie mogła skorzystać z tego rozwiązania to cztery lata (z możliwością przedłużenia)
„Firma do obrotów 50 mln zł – 97% spółek – nie będzie płaciła podatku CIT tak długo, jak nie będzie wyciągała zysku ze swojej firmy” – powiedział Morawiecki po wizycie w przestrzeni coworkingowej „business_link”, cytowany na profilu Kancelarii Premiera na Twitterze.
„Każdy przedsiębiorca, który będzie chciał rozwijać się i inwestować w Polsce będzie miał do tego idealne warunki. To prawdziwy inkubator przedsiębiorczości” – podkreślił premier.
Jak podano na profilu Kancelarii Premiera wprowadzenie tzw. estońskiego CIT to możliwa korzyść dla ponad 200 tys., szansa na utworzenie dodatkowo 120 tys. miejsc pracy do 2021 roku a także wzrost stopy inwestycji w Polsce o 2 pkt proc. do 2021.
„W pierwszej fazie koszty będą wynosiły blisko 5 mld zł. Do budżetu nie wpłyną pieniądze z CIT-u” – powiedział też Morawiecki.
Z informacji na profilu Kancelarii Premiera wynika, że podatnik sam będzie mógł zdecydować czy pozostawić, czy zmienić zasady opodatkowania. Z tego rozwiązania będą mogły skorzystać firmy, gdzie wspólnikami są jedynie osoby fizyczne i o ile mają zatrudnionych co najmniej trzech pracowników. Większość dochodów musi stanowić działalność operacyjna.
Sednem rozwiązania estońskiego (które istnieje w tym kraju od ponad 20 lat) nie jest rezygnacja z wpływów podatkowych, ale pozyskiwanie ich w odpowiednim momencie, tak żeby nie obciążać podatkiem i związanymi z nim rozliczeniami firm, które chcą się rozwijać. Ulga taka istnieje także na Łotwie, w nieco zmienionej formie w Szwecji oraz w Singapurze, Malezji i Korei Południowej.
Źródło: ISBnews