Inflacja konsumencka według szacunku Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) znalazła się w lutym br. na poziomie wyższym od prognoz rynkowych i osiągnęła najwyższy poziom od listopada 2011 oraz szczytowy w tym roku. W obliczu pandemii koronawirusa ekonomiści spodziewają się, iż będzie ona czynnikiem dezinflacyjnym i oczekują, że indeks CPI będzie oscylował w poniżej górnej granicy celu NBP w 2020 roku i średniorocznie może być w paśmie 3-3,5% (wobec 2,3% średniorocznej inflacji w 2019 r.), a nawet poniżej 3%.
Według GUS, inflacja konsumencka wyniosła 4,7% r/r w lutym wobec 4,3% r/r w poprzednim miesiącu. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,7%. Ceny towarów zwiększyły się o 4,1% r/r, a ceny usług wzrosły o 6,4% r/r.
Zdaniem analityków, kolejny czynnik silnie ograniczający inflację to spadki cen ropy. Niektórzy ekonomiści szacują, że inflacja w marcu będzie raczej niższa niż w lutym, a w kwietniu może przynieść (przy utrzymaniu bieżącego poziomu cen ropy Brent) wyraźny spadek inflacji, nawet o ok. 1 pkt proc.
Według ekonomistów, skalę spadku inflacji ograniczać będą wyższe wzrosty cen administrowanych oraz żywności.
Zdaniem ekonomistów stopy procentowe pozostaną w najbliższym czasie na obecnym poziomie, ale obecna sytuacja ożywi dyskusję w Radzie Polityki Pieniężnej (RPP) dotyczącą obniżek stóp procentowych.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
„Kluczowe będzie tempo hamowania PKB i jego struktura. To, w połączeniu ze wszystkim co dzieje się na świecie, zadecyduje o wysokości stóp procentowych. Wzrosło wyraźnie prawdopodobieństwo ich obniżki, choć scenariuszem bazowym pozostaje nadal brak zmian poziomu stóp” – główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
„Podtrzymujemy nasze stanowisko na temat stabilnych stóp procentowych do końca 2021 roku, lecz luzowanie monetarne jest scenariuszem o rosnącym prawdopodobieństwie” – analityk Erste Group Małgorzata Krzywicka.
„Jeżeli cena surowca utrzyma się na poziomie ok. 35US$ za baryłkę, inflacja w Polsce będzie niższa o 0,7pp. Tym samym już w kwietniu powróci w okolice 3,5-3,6%r/r, Szacujemy, że średnia w całym roku będzie raczej bliższa 3,5%r/r a nie 3,9%r/r jak dotychczas zakładaliśmy” – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki, ekonomista Jakub Rybacki.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
„Po zmianie wag w koszyku inflacyjnym korekcie w dół uległ wstępny szacunek styczniowego wskaźnika CPI, do 4.3%r/r z 4.4%r/r. Według nowych wyliczeń GUS w 2019 r. zmniejszył się udział wydatków gospodarstw domowych na napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe, użytkowanie mieszkania i nośniki energii, transport oraz restauracje i hotele. Wzrósł natomiast w budżetach gospodarstw domowych udział wydatków m.in. na żywność i napoje bezalkoholowe, łączność, wyposażenie mieszkania, rekreacje i kulturę oraz zdrowie. W przypadku niektórych towarów związane było ze wzrostem ich cen, ale także z rosnącymi możliwościami gospodarstw domowych ponoszenia większych wydatków na zakup niektórych towarów i usług w związku z poprawą ich sytuacji materialnej. W lutym nastąpiło dalsze przyspieszenie inflacji, do 4.7%r/r, tj. poziomu najwyższego od listopada 2011 r. Znajduje się ona jednocześnie nadal na poziomie istotnie odbiegającym od środka celu NBP (2.5%) i również powyżej górnej granicy odchyleń, tj 3.5%. W kolejnych miesiącach, ze względu na to co dzieje się na całym świecie, inflacja będzie spowalniać. Pierwszym i głównym kanałem jej hamowania będzie spadek cen paliw w związku z załamaniem cen na rynku ropy naftowej. Znacznie mniejsze wzrosty cen niż do tej pory przewidywano, bądź ich spadek, może wystąpić w takich kategoriach jak „odzież i obuwie”, „rekreacja i kultura” czy „restauracje i hotele”. W niektórych kategoriach, jak np. „zdrowie” nastąpi zapewne przyspieszenie wzrostu cen. Przesądzone jest jednak spowolnienie gospodarcze silniejsze od oczekiwań formułowanych na początku roku (dynamika PKB w bardzo pesymistycznym wariancie może znaleźć się pomiędzy 1-2%), co niewątpliwie będzie ograniczać inflację. Na ten moment nieaktualne są już prognozy średniorocznego wskaźnika CPI w 2020 r. w okolicach 3.7%. Mogą to być raczej okolice 3.0%, a w wariancie bardzo pesymistycznym poniżej 3.0%. Dla RPP dzisiejsze dane nie mają dużego znaczenia. Istotne będą dane marcowe, choć te prawdopodobnie wciąż jeszcze przekraczać będą 4.0%r/r, i dotyczące kolejnych miesięcy. W kontekście oczekiwanego hamowania inflacji dużo większą uwagę RPP przyciągać będą dane z gospodarki realnej. Kluczowe będzie tempo hamowania PKB i jego struktura. To, w połączeniu ze wszystkim co dzieje się na świecie, zadecyduje o wysokości stóp procentowych. Wzrosło wyraźnie prawdopodobieństwo ich obniżki, choć scenariuszem bazowym pozostaje nadal brak zmian poziomu stóp” – główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek
„Zaskoczenie w górę wskaźnika inflacji w lutym powoduje ryzyko w górę dla naszej prognozy. Jednakże ostry spadek cen ropy w połączeniu z oczekiwanym spowolnieniem gospodarczym z uwagi na rozprzestrzenianie się SARSCoV-2 będzie miało efekty dezinflacyjne. Na razie pozostawiamy naszą prognozę inflacji w 2020 roku na poziomie 3,6%. Uważamy, że wysoka inflacja powstrzyma bank centralny od rozważań nad cięciem stóp, mimo że wzrost gospodarczy spowalnia. Podtrzymujemy nasze stanowisko na temat stabilnych stóp procentowych do końca 2021 roku, lecz luzowanie monetarne jest scenariuszem o rosnącym prawdopodobieństwie” – analityk Erste Group Małgorzata Krzywicka.
„Dynamika inflacji iw lutym wzrosła z 4,4% do 4,7%r/r, powyżej rynkowych prognoz (4,4%). Zaskoczenie związane jest z inflacją bazową. W górę poszły ceny użytkowania mieszkania (śmieci, czynsze, kanalizacja -miks cen regulowanych i wpływu pensji minimalnej), ale także bardziej popytowe kategorie – wystrój mieszkania, a także edukacji. Efekty podwyżki płacy minimalnej widoczne były w kategorii agregującej ceny restauracji i hoteli. Inflację nieco mocniej od naszych założeń podniosły też podwyżki cen związane ze wzrostem akcyzy na alkohol i papierosy. Coroczna zmiana wag miała marginalne skutki. Niektóre zmiany mogą natomiast być związane z aktualizacją procedur zbierania informacji przez GUS – urząd poszerzył listę dostępnych źródeł danych. Luty to ostatni miesiąc, kiedy obserwujemy wzrost rocznego indeksu CPI, epidemia koronawirusa będzie miała skutki dezinflacyjne (pewne ceny skoczą na chwilę ale inne spadną, netto CPI niżej). W najbliższych tygodniach niektóre ceny mogą wzrosnąć. Gospodarstwa domowe magazynują przed wybuchem epidemii np. lekarstwa, produkty higieny osobistej oraz suchą żywność (np. kasze, zboża, makarony, konserwy, suszone owoce i warzywa). Udział tych towarów to łącznie ok. 8% koszyka. Jednak dane z giełd towarowych z początku marca nie pokazują jeszcze, aby dochodziło do podwyżek (skoczyły ceny drobiu tylko), a wciąż nie ma wiarygodnych notowań cen detalicznych.Z kolei spadek popytu na inne towary i usługi obniży ceny turystyki zorganizowanej, restauracji i hoteli oraz usług rekreacyjnych np. kina. Grupa produktów w przypadku których możliwe są gwałtowne obniżki to także ok. 8% łącznych wydatków konsumenckich. Należy zauważyć, że zamknięcie obiektów sportowych i kultury będzie generować anomalie w procesie zbierania danych. Spadek cen najprawdopodobniej nastąpi także w przypadku cen samochodów. Dominujące znacznie będzie miało załamanie cen ropy. Koszty paliwa stanowią ok. 5% wydatków konsumenckich. Jeżeli cena surowca utrzyma się na poziomie ok. 35US$ za baryłkę, inflacja w Polsce będzie niższa o 0,7pp. Tym samym już w kwietniu powróci w okolice 3,5-3,6%r/r, Szacujemy, że średnia w całym roku będzie raczej bliższa 3,5%r/r a nie 3,9%r/r jak dotychczas zakładaliśmy” – główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki, ekonomista Jakub Rybacki.
„W lutym inflacja CPI wzrosła do 4,7% r/r z 4,3% r/r (po rewizji) w styczniu. Ceny towarów zwiększyły się o 4,1% r/r, a ceny usług wzrosły o 6,4% r/r. Wzrost cen był przede wszystkim pochodną dynamicznego wzrostu cen żywności oraz znaczącego przyspieszenia wzrostu cen alkoholu i tytoniu z uwagi na wyższą stawkę akcyzy. Ponadto istotnie zwiększyły się koszty związane z użytkowaniem mieszkania, w tym w szczególności nośniki energii. Inflacja wzrosła do poziomu nie notowanego od ponad 8 lat i prawdopodobnie osiągnęła lokalny szczyt, chociaż w związku z sytuacją epidemiologiczną prognozowanie zmian cen obarczone jest bardzo wysoką niepewnością. Nie można wykluczyć, że z uwagi na ograniczenia podażowe (część pracowników poza miejscem pracy), oraz budowanie zapasów, możemy mieć w najbliższych miesiącach do czynienia z dynamicznym wzrostem cen żywności. Utrzymuje się wysokie tempo wzrostu usług, co sugeruje dalszy wzrost inflacji bazowej na początku 2020 r. W kontekście pogarszających się perspektyw dla wzrostu gospodarczego RPP zignoruje lutowy wzrost cen. Stopy NBP najprawdopodobniej pozostaną bez zmian, chociaż liczymy się z intensyfikacją dyskusji o potrzebie ewentualnych obniżek kosztu pieniądza” – starszy ekonomista Banku Pekao Adam Antoniak.
„Inflacja CPI w lutym wyniosła 4,7% r/r (PKO: 4,4% r/r, konsensus: 4,4% r/r) vs 4,3% r/r w styczniu (po rewizji z 4,4%). Tym samym inflacja osiągnęła najwyższy poziom od listopada 2011, ale naszym zdaniem na tym zakończy swoje wzrosty. Wzrost inflacji w ostatnich dwóch miesiącach był w głównej mierze rezultatem rosnących cen energii elektrycznej (i niskiej bazy stat. wywołanej ubiegłoroczną obniżką akcyzy). Gros podwyżek skoncentrował się w styczniu, ale luty także podniósł dynamikę. Kolejne miesiące powinny przynieść stabilizację, a następny impuls do wzrostu cen da w paź. wprowadzenie opłaty za dostęp do mocy. Dynamika cen żywności w lutym utrzymała się na podwyższonym poziomie 7,5% r/r (w styczniu jej przyspieszenie wywołały wzrosty cen wieprzowiny, drobiu, warzyw i przede wszystkim owoców). W dwóch ostatnich kategoriach wzrosty cen utrzymały się też w lutym i to one sprawiły, że żywność drożała silniej niż wskazywał wzorzec sezonowy (m/m). W marcu silny wzrost cen żywności (r/r) może się utrzymać, ale już od kwietnia jego tempo powinno spadać z uwagi na efekty statystyczne. Determinantą dalszej trajektorii cen żywności będzie pogoda oraz czynniki podażowe związane z epidemią koronawirusa. Obecnie zakładamy, że inflacja cen żywności nie wróci w tym roku do długookresowej średniej. W lutym presję inflacyjną ograniczały ceny paliw. Ostatnie spadki cen na rynku ropy mogą przełożyć się na obniżenie cen na stacjach paliw już pod koniec marca, ale z uwagi na ograniczony udział cen ropy w cenach produktu końcowego (niecałe 30%) oraz tendencję do stabilizowania cen przez zmiany marż nie spodziewamy się tak drastycznych obniżek, jak te obserwowane na rynku surowca. Mimo to trajektoria cen ropy sugeruje, że inflacja w marcu będzie już raczej niższa niż w lutym, a kwiecień może przynieść (przy utrzymaniu bieżącego poziomu cen ropy Brent) wyraźny spadek inflacji, nawet o ok. 1pp. Na tym tle będzie się wyróżniała inflacja bazowa. Wg naszych wstępnych szacunków (nie znamy wszystkich wag w nowym koszyku inflacyjnym), inflacja bazowa mogła w lutym wzrosnąć do 3,5% z 3,1% r/r w grudniu i 3,1-3,2% r/r w styczniu. Struktura odczytu potwierdza istotną rolę czynników regulacyjnych (ceny wywozu śmieci, wzrost akcyzy na alkohol i tytoń, nie widać wpływu obniżenia limitów emisyjnych dla aut) oraz podwyżki płacy minimalnej (wzrost cen usług o 6,4% r/r w lutym, w tym tych zw. z prowadzeniem gosp. domowego, fryzjerskich, szpitalnych, opieki społecznej). Inflacja bazowa może jeszcze wzrosnąć w marcu (jeżeli nie dojdzie do fali obniżek cen towarów w obliczu kwarantanny), ale później powinna się ustabilizować (powyżej 3,0% r/r). W obliczu epidemii COVID-19 dane inflacyjne schodzą na drugi plan. Uważamy, że wyhamowanie inflacji od kwietnia pozwoli RPP podjąć dyskusję nad obniżkami, ale wciąż nie sądzimy, by (także w obliczu epidemii) było to optymalne rozwiązanie” – analitycy PKO BP.
„Według wstępnego szacunku GUS w lutym wskaźnik inflacji CPI wzrósł do 4,7% r/r wobec 4,3% r/r w styczniu (korekta wobec wcześniejszego szacunku 4,4% r/r związana z coroczną zmianą koszyka). Tym samym inflacja w lutym kontynuwała wzrost do lokalnego maksimum. Lutowy wskaźnik inflacji był wyższy od naszej prognozy oraz od mediany prognoz rynkowych wg ankiety Parkietu (4,4% r/r). W skali miesiąca ceny wzrosły o 0,7%. Po tym jak w styczniu w głównej mierze in plus zaskoczyły wyższe wzrosty cen żywności i towarów i usług o istotnym wpływie decyzji administracyjnych na ceny, w lutym możemy wskazywać na zaskoczenie w grupie cen żywności, napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (przy braku zaskoczenia w grupie pozostałych cen administrowanych) oraz wyższym wzrostem cen w kategoriach towarów i usług silniej zależnych od sytaucji cyklicznej. Choć zgodnie z oczekiwaniami w lutym odnotowano już lekki spadek cen mięsa, to jednak na bardzo wysokim poziomie ukształtowały się ceny w grupie produktów zbożowych (pieczywo) oraz owoców i warzyw. W pozostałych grupach ceny żywności nie zmieniły się istotnie. Zgodnie z oczekiwaniami w lutym lekko obniżyła się kontrybucja cen paliw we wzrost CPI oraz jeszcze wzrosła kontrybucja nośników energii, z uwagi na przesunięcie części podwyżek cen energii elektrycznej na luty. Wg wstępnych szacunków (nie dysponujemy jeszcze dokładnymi danymi przeliczonymi wg nowego koszyka wag) inflacja bazowa po wykluczeniu żywności i energii wzrosła w lutym do 3,5% – 3,6% r/r z 3,2% r/r w styczniu. W lutym w większości kategorii odnotowano sporo wyższe wzrosty inflacji, świadczące o rozkładaniu na dwa pierwsze miesiące podwyżek cen w ramach tzw. rocznej zmiany cenników. Te efekty mogły poskutkować wzrostem indeksu inflacji CPI po wykluczeniu żywności, energii i cen administrowanych do najwyższego poziomu od 2007 r. Opublikowane dziś dane mogłyby mieć wpływ na scenariusz sytuacji makroekonomicznej, a w szczególności krajowej polityki pieniężnej, gdyby nie notowane od początku marca znaczące korekty prognoz wzrostu gospodarczego na świecie i w kraju związane z pandemią koronawirusa. Te efekty nie miały jeszcze żadnego wpływu na ceny towarów i usług najsilniej powiązanych z efektami cyklicznych, być może wzmożony popyt na towary żywnościowe w ostatnich dniach lutego wpływał na silniejszy wzrost cen w tej grupie towarów. W poprzednich rundach prognostycznych wskazywaliśmy na ryzyka dla prognozy inflacji w grupie towarów i usług silnie powiązanych z warunkami cyklicznymi związane z dotychczasową presją kosztową firm. Jednak silniejsza skala spowolnienia aktywności, w dużym stopniu silnie dotykająca części usług konsumpcyjnych (turystyka, transport, rekreacja i kultura) zmienia w naszej ocenie ten bilans ryzyka i wskazuje na perspektywę wyraźnego spadku indeksu. Choć oczywiście w pewnej grupie produktów może dochodzić do silniejszego wzrostu cen (w szczególności towarów), to jednak nie zakładając gwałtownych problemów podażowych, fakt solidnego spadku cen usług po okresie bardzo silnego ograniczenia aktywności gospodarstw domowych będzie skutkował szybkim spadkiem indeksu. W 2020 r. w kierunku spadku inflacji oddziaływać będą także ceny paliw, nawet przy założeniu wzrostu cen ropy naftowej w II poł. 2020 w kierunku 60 USD/baryłkę. Bieżący silniejszy spadek cen ropy będzie dodatkowo zaniżał dynamikę cen paliw w nadchodzących miesiącach. Szacujemy, że wskaźnik średnioroczny inflacji CPI wyniesie w 2020 r. 3,3% r/r, wobec 2,3% r/r w 2019 r., przy silnym wzroście cen administrowanych (nośniki energii, alkohol i tytoń, opłaty związane z mieszkaniem i transportem), wysokim wzroście cen żywności oraz opóźnionych efektów wcześniejszego wzrostu cen z tytułu efektów cyklicznych. Po silnym wzroście inflacji CPI w I kw. w kierunku 4,5% r/r, w II kw. oczekujemy obniżenia indeksu w kierunku 3,5% r/r , przy: – wyraźnym spadku cen niektórych usług w reakcji na epidemię koronawirusa (turystyka, transport, rekreacja i kultura), – niższej kontrybucji cen żywności (w kwietniu 2019 r. pierwszy, silny wzrost cen wieprzowiny) oraz paliw (efekty bazy oraz zakładane utrzymanie obniżonych cen ropy naftowej do połowy 2020 r.). Skalę spadku inflacji ograniczać będą natomiast wyższe wzrosty cen administrowanych (trwałe efekty styczniowych wzrostów cen) oraz żywności, na które silniej wpływają efekty podażowe (lekkie wzrosty cen surowców żywnościowych, wolniejsze spadki cen mięsa, małe szanse na bardzo silne spadki cen owoców i warzyw ” – główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa.
Źródło: ISBnews