Propozycje rozszerzenia ograniczeń dotyczących reklamy, promocji i sponsoringu wyrobów tytoniowych, które chce przyjąć Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) idą za daleko i stanowią próbę ograniczenia wolności słowa, ocenia w rozmowie z ISBnews prawnik, była wiceminister finansów i członek Rady Polityki Pieniężnej Elżbieta Chojna-Duch.
„Wolność wypowiedzi stanowi jedną z podstawowych wartości państw demokratycznych. W Polsce podlega ochronie, zgodnie z art. 54 Konstytucji. Przepis ten zapewnia wolność wyrażania poglądów oraz rozpowszechniania informacji. Każda próba ograniczenia wolności słowa jest niedopuszczalna z punktu widzenia porządku prawnego” – powiedziała Chojna-Duch w rozmowie z ISBnews.
Zgodnie z propozycjami, opublikowanymi przed listopadowym szczytem Konwencji Ramowej o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC) w Panamie, Światowa Organizacja Zdrowia chce rozszerzyć zakres art. 13 dotyczącego promocji, reklamy i sponsoringu wyrobów tytoniowych. Nowe regulacje obejmą m.in. media społecznościowe, świat kultury, mediów, nauki, przedsiębiorców i związki zawodowe. WHO proponuje szeroką interpretację nowych przepisów, bez precyzowania ich granic prawnych.
„Ogólne i niekonkretne zalecenia, nawet poparte przez Komisję Europejską, nie mogą zastąpić suwerennych decyzji parlamentów, zarówno krajowych, jak i europejskiego. Traktat o funkcjonowaniu UE określa kompetencje organów oraz procedurę legislacyjną obowiązującą instytucje europejskie. Tryb bezpośredniej implementacji do krajowych porządków prawnych przepisów Konwencji Ramowej WHO byłby niezgodny z polskim i europejskim prawem” – podkreśliła Chojna-Duch.
Wskazała, że zgodnie z wytycznymi WHO, wszelkie wzmianki dotyczące palenia albo tytoniu, które pojawią się w przestrzeni publicznej mogą być penalizowane. Kary mogą dotknąć dziennikarzy piszących o skali nałogu w społeczeństwie, bo użycie informacji dotyczących palenia papierosów, zdjęć czy filmów przedstawiających palaczy może zostać uznane za reklamę branży tytoniowej. Ograniczenia obejmą także świat kultury, bo Światowa Organizacja Zdrowia chce wymazać wszelkie wzmianki dotyczące nałogu w filmach, serialach i innych dziełach kultury popularnej.
„Zakaz publikacji wszelkich informacji na temat tytoniu spowoduje w tym przypadku, że GUS nie będzie mógł podać pełnych informacji dotyczących zdrowia publicznego, zaś spółki giełdowe z tej branży nie będą mogły publikować raportów okresowych. Potencjalna penalizacja tego rodzaju wypowiedzi będzie prowadziła do zbędnego i nieracjonalnego zaangażowania polskiego wymiaru sprawiedliwości” – wskazała prawniczka.
Część regulacji dotyczy możliwości informowania o swojej działalności przez firmy z branży tytoniowej i związki zawodowe. „Zalecenia WHO nie są źródłem prawa, a ta organizacja nie pełni roli regulatora. Jej zalecenia mogą być bazą do dyskusji, analiz, ale przyjąć do porządku prawnego powinny parlamenty” – zaznaczyła Chojna-Duch.
Związki zawodowe działające w polskim przemyśle tytoniowym także krytykują zalecenia WHO. W piśmie, skierowanym do premiera, przedstawiciele Krajowej Sekcji Pracowników Przemysłu Tytoniowego NSZZ „Solidarność” proszą Mateusza Morawieckiego o osobiste zaangażowanie w obronie przed planowanymi ograniczeniami. „Sektor dający zarobek ponad 100 tysiącom ludzi w Polsce nie będzie mógł ich publicznie informować np. o nowo tworzonych stanowiskach pracy, ofertach pracy czy planach rozwojowych i inwestycyjnych” – napisali związkowcy.
Źródło: ISBnews