Przepisy zezwalające ministrowi sprawiedliwości na delegowanie sędziów do sądów karnych wyższej instancji, z którego to delegowania minister sprawiedliwości, będący zarazem Prokuratorem Generalnym, może odwołać sędziego w każdym czasie i bez uzasadnienia są niezgodne z prawem Unii, uznał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).
„Wymóg niezawisłości sędziowskiej wymaga bowiem, by przepisy dotyczące takiego delegowania przewidywały niezbędne gwarancje w celu uniknięcia ryzyka wykorzystywania takiego delegowania do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych, w szczególności w obszarze prawa karnego” – czytamy w komunikacie.
Trybunał rozpatrywał pytanie prejudycjalne Sądu Okręgowego w Warszawie, który miał wątpliwości czy obsadzenie składu orzekającego w kilku sprawach jest zgodne z prawem Unii. Sąd zwracał uwagę, że każdym z tych składów zasiada sędzia delegowany na podstawie decyzji ministra sprawiedliwości wydanej na mocy ustawy prawo o ustroju sądów powszechnych. Zgodnie z przepisami dot. delegowania sędziów, minister sprawiedliwości może delegować sędziego do sądu karnego wyższej instancji na podstawie kryteriów, które nie są publicznie znane, a decyzja o delegowaniu sędziego jest wyłączona spod kontroli sądowej. Ponadto może odwołać sędziego z tego delegowania w każdym czasie, przy czym takie odwołanie nie podlega określonym wcześniej kryteriom prawnym i nie musi być umotywowane.
W tym kontekście sąd zwrócił się do Trybunału z pytaniem o zgodność tych przepisów z art. 19 ust. 1 akapit drugi Traktatu o Unii Europejskiej oraz o wskazanie, czy przepisy te naruszają zasadę domniemania niewinności wynikającą w szczególności z dyrektywy 2016/3433 .
W wyroku wydanym w składzie wielkiej izby Trybunał orzekł, że art. art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE odczytywany w świetle art. 2 TUE oraz dyrektywa 2016/3434 stoją na przeszkodzie przepisom krajowym, zgodnie z którymi minister sprawiedliwości państwa członkowskiego może, na podstawie kryteriów, które nie zostały podane do publicznej wiadomości, z jednej strony delegować sędziego do sądu karnego wyższej instancji na czas określony albo na czas nieokreślony, zaś z drugiej strony w każdym czasie, na podstawie decyzji, która nie zawiera uzasadnienia, odwołać sędziego z tego delegowania, niezależnie od tego, czy nastąpiło ono na czas określony, czy na czas nieokreślony.
Trybunał przypomniał, że sądy należące do polskiego sądownictwa powszechnego, w tym Sąd Okręgowy w Warszawie, należą do polskiego systemu środków odwoławczych w „dziedzinach objętych prawem Unii” w rozumieniu art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE.
„Dla zagwarantowania, by takie sądy mogły zapewniać wymaganą przez to postanowienie skuteczną ochronę prawną, kluczowe jest zachowanie ich niezależności. Poszanowanie wymogu niezawisłości zakłada w szczególności, że przepisy regulujące delegowanie sędziów będą przewidywać niezbędne gwarancje w celu uniknięcia ryzyka wykorzystywania takiego delegowania do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych” – czytamy także.
Trybunał podkreślił, że o ile fakt, iż minister sprawiedliwości może delegować sędziego do pełnienia obowiązków sędziego lub czynności administracyjnych w innym sądzie wyłącznie za jego zgodą, stanowi istotne zabezpieczenie proceduralne, o tyle istnieje szereg elementów, które w ocenie sądu krajowego dają ministrowi sprawiedliwości możliwość wywierania wpływu na tych sędziów w sposób mogący budzić wątpliwości co do ich niezawisłości.
W ocenie Trybunału, aby uniknąć uznaniowości i ryzyka manipulacji, decyzja dotycząca delegowania sędziego i decyzja o zakończeniu tego delegowania powinny być podejmowane na podstawie znanych wcześniej kryteriów i być należycie uzasadnione.
Ponadto – zdaniem TSUE – odwołanie sędziego powinno podlegać zaskarżeniu na drodze sądowej zgodnie z procedurą gwarantującą prawo do obrony.
Trybunał zaznaczył także, że ze względu na fakt, iż minister sprawiedliwości sprawuje urząd Prokuratora Generalnego, ma on w danej sprawie karnej władzę zarówno nad prokuratorem, jak i sędziami delegowanymi, co może wzbudzić uzasadnione wątpliwości co do bezstronności tych sędziów delegowanych.
Wreszcie sędziowie delegowani zasiadający w składach sędziowskich orzekających w sprawach w postępowaniach przed sądem krajowym nadal wykonują jednocześnie obowiązki Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, który jest organem odpowiedzialnym za prowadzenie postępowań dyscyplinarnych w sprawach dotyczących sędziów.
Trybunał zastrzegł, że końcowa ocena tej spray należy do sądu krajowego. Analizując te okoliczności, TSUE zaznaczył jednak, że minister sprawiedliwości dysponuje – na podstawie kryteriów, które nie są publicznie znane – uprawnieniem do delegowania sędziów do sądów wyższej instancji oraz do odwoływania ich z delegowania bez obowiązku uzasadniania tej decyzji, z tym skutkiem, że w okresie delegowania sędziowie ci nie są objęci gwarancjami niezawisłości i bezstronności, jakim zwykle powinni podlegać wszyscy sędziowie w państwie prawnym
W ocenie TSUE, „tego rodzaju uprawnienia nie można uznać za zgodne z obowiązkiem przestrzegania wymogu niezawisłości”. Przypomniał też, że w odniesieniu do domniemania niewinności znajdującego zastosowanie w postępowaniu karnym, sędzia, gdy orzeka o odpowiedzialności karnej oskarżonego, jest wolny od wszelkiej stronniczości i wszelkich uprzedzeń.
„Tymczasem […] w opisanych powyżej okolicznościach niezawisłość i bezstronność sędziów, a w konsekwencji domniemanie niewinności, mogą być zagrożone” – zaznaczył TSUE.
Źródło: ISBnews