Środowy poranek przynosi niewielkie wahania złotego, po silnych ruchach w poniedziałek i wtorek. O godzinie 10:23 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,5308 zł, czyli analogicznym jak we wtorek na koniec dnia. Podobnie szwajcarski frank, który kosztował 4,1920 zł. Dolar natomiast drożał o 0,6 gr do 3,8645 zł, odreagowując wczorajszą przecenę aż o 7,2 gr.
Ostatnie dwa dni na krajowym rynku walutowym to istny rollercoaster w wykonaniu złotego. Najpierw w poniedziałek wyraźnie stracił on na wartości, reagując na ryzyko mniejszego strumienia unijnych pieniędzy dla Polski, wobec zastrzeżeń odnośnie „praworządności”. W efekcie euro było najdroższe od pół roku, szwajcarski frank i brytyjski funt od 4 miesięcy, a dolar od 2 miesięcy. Wczoraj natomiast miał miejsce zwrot o 180 stopni. Złoty gwałtownie się umocnił, znosząc całkowicie poniedziałkowe osłabienie, co obniżyło notowania EUR/PLN o 5,5 gr, CHF/PLN o 5,7 gr, a USD/PLN o 7,2 gr.
Dzisiejsza poranna stabilizacja na rynku złotego zwiastuje, że emocje wokół niego opadły, a inwestorzy czekają teraz na nowe impulsy. To też sugeruje, że wzorem wielu poprzednich tygodni, notowania polskich par będą kształtować głównie nastroje na rynkach globalnych i zachowanie EUR/USD. W sytuacji, gdy nocna debata prezydencka Trump – Biden tylko w nieznacznym stopniu wpłynęła na rynki, te będą szukać nowych impulsów. Tym samym pierwszoplanową rolę odegra raport ADP nt. sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Dane zostaną opublikowane o godzinie 14:15. Oczekuje się, że we wrześniu w sektorze prywatnym przybyło 600 tys. nowych miejsc pracy. Niższy wynik, razem z ostatnimi obawami przed drugą falą zachorowań na COVID-19, popsułby nastroje, jednocześnie uderzając w złotego.
Ostatnie duże wahania polskich par zmieniły układ sił na ich wykresach. Nieudany atak EUR/PLN na strefę oporu 4,57-4,58 zł zamknął możliwość ataku na marcowe maksima (4,6347 zł). Nie jest jednak jeszcze sygnałem do wyprzedawania euro. Dlatego scenariuszem bazowym na kolejne dni, a nawet i kolejne tygodnie, jest trend boczny, którego osią będzie poziom 4,52 zł.
Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku USD/PLN, gdzie wybicie powyżej 4,90 zł, co mogło otwierać dolarowi drogę do 4 zł, okazało się pułapką. W efekcie szanse na wzrosty zostały całkowicie zaprzepaszczone. Jednak, póki co, brak jeszcze jest podażowych sygnałów na wykresie, które mogłyby zapowiadać mocniejsze spadki amerykańskiej waluty.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill