W środę złoty osłabia się do wspólnej waluty, jednocześnie umacniając się do dolara, co w świetle poprawy nastrojów na rynkach globalnych i rosnących notowań EUR/USD, raczej świadczy o słabości niż sile polskiej waluty. Finalnie jednak o wszystkim i tak zdecydują wieczorne wyniki posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed).
O godzinie 10:22 kurs EUR/PLN rośnie o 1,5 gr do 4,6727 zł, a notowania USD/PLN spadają o 1,4 gr do 4,4575 zł. Złoty jest zauważalnie mocniejszy niż rano, gdy za euro trzeba było zapłacić ponad 4,68 zł, a dolar kosztował 4,49 zł. Jednak na tle umacniającego się węgierskiego forinta i czeskiej korony, poprawy nastrojów na rynkach globalny i rosnących notowań EUR/USD, zachowuje się on względnie słabo. Być może ta słabość podyktowana jest zamykaniem pozycji przed jutrzejszym dniem wolnym w Polsce (Boże Ciało).
Główny Urząd Statystyczny potwierdził dziś majowe odczyty danych inflacyjnych. Inflacja w Polsce przyspieszyła do 13,9 proc. z 12,4 proc. odnotowanych w kwietniu. To najwyższa jej poziom od marca 1998 roku. Dane każą prognozować skok w maju inflacji bazowej, czyli z wyłączeniem cen energii i żywności, do 8,5 proc. z 7,7 proc. Ten raport zostanie opublikowany w piątek.
To jeszcze nie koniec szybkiego wzrostu cen w Polsce. Kolejne duże przyspieszenie inflacji będzie mieć miejsce w czerwcu, a jej szczyt prawdopodobnie zobaczymy w wakacje. Ekonomiści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego prognozują, że szczyt inflacji w Polsce będzie w sierpniu na poziomie 15,8 proc. R/R. Jeżeli ten wzrost nie spotka się z odpowiednią reakcją Rady Polityki Pieniężnej, to w najbliższych miesiącach presja na osłabienie złotego będzie się utrzymywać.
Dziś o losach złotego i o tym na jakim poziomie zamknie on dzień zdecydują jednak nie sygnały z polskiej gospodarki, a wyniki posiedzenia Fed. Inwestorzy poznają je o godzinie 20:00 polskiego czasu, a pół godziny później rozpocznie się konferencja prasowa szefa Fed Jerome Powella.
Rynek obecnie zakłada, że Fed podwyższy stopy procentowe o 75 punktów bazowych. Byłaby to pierwsza tak duża podwyżka kosztu pieniądza w USA od 1994 roku. Taki ruch powinien być już częściowo zdyskontowany, stąd reakcja rynku walutowego będzie uzależnionego od tego jaką ścieżką dalszych podwyżek nakreśli szef Fed i czy widzi on już szczyt inflacji.
Ewentualne podwyżka stóp o 50 pb, co było jeszcze scenariuszem bazowym w ubiegłym tygodniu, byłaby pewnym zaskoczeniem i doprowadziłaby do osłabienia dolara, a co się z tym wiążę również do umocnienia złotego.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill