Dolar w relacji do złotego drożeje we wtorek o prawie 13 gr, przebijając maksima „wojennej” paniki z marca i jest najdroższy w historii. Dziś trzeba za niego zapłacić 4,65 zł. Jeszcze miesiąc temu kosztował on 4,26 zł, a rok wcześniej był wyceniony poniżej 3,80 zł. Polska waluta mocno traci też do szwajcarskiego franka, brytyjskiego funta i euro.
Fala strachu przed globalną recesją przelewa się we wtorek przez wszystkie rynki finansowe, wywołując ucieczkę od ryzyka, przecenę na giełdach, wyprzedaż walut rynków wschodzących i innych ryzykownych aktywów, w tym m.in. ropy, która taniej o 7 proc. Jednocześnie korzysta na tym amerykański dolar, co przekłada się na spadek notowań EUR/USD poniżej nie widzianego od lat poziomu 1,03 dolara.
Wzrost awersji do ryzyka mocno negatywnie odbija się na notowaniach złotego. O godzinie 16:20 kurs USD/PLN rósł o 12,9 gr do 4,65 zł, notowania CHF/PLN poszybowały w górę o 9,5 gr do 4,7990 zł, kurs GBP/PLN rósł o 8,2 gr do 5,5545 zł, a EUR/PLN o 5,5 gr do 4,7670 zł.
Ta silna wyprzedaż polskiej waluty niekorzystnie ją pozycjonuje przed czwartkowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej (RPP), na które teraz rynek patrzy, jak na kolejny czynnik mogący osłabić złotego.
Rynkowy konsensus zakłada, że Rada podwyższy główną stopę procentową w Polsce o 75 punktów bazowych (pb) do 6,75 proc. Przy obecnym negatywnym sentymencie do złotego, taka decyzja nie doprowadzi do jego umocnienia. Szczególnie, że rynek spodziewa się ze strony prezesa Adama Glapińskiego powtórzenia sugestii o bliskim końcu zaostrzania polityki monetarnej w Polsce. Mniejsza podwyżka (o 50 pb), czego nie można wykluczać, złotego dodatkowo osłabi. I dopiero wzrost stóp procentowych o 100 pb, co wydaje się najmniej prawdopodobnym scenariuszem, mógłby rodzimą walutę umocnić.
Źródło: ISBnews / Marcin Kiepas, analityk Tickmill