Rada Polityki Pieniężnej (RPP) może zdecydować o zakończeniu cykl podwyżek stóp procentowych po zapoznaniu się z listopadową projekcją inflacji, uważa główny ekonomista PZU Dawid Pachucki.
„W listopadzie członkowie RPP poznają szczegóły nowej projekcji inflacyjnej NBP. Obok spodziewanego spowolnienia aktywności w otoczeniu zewnętrznym Polski, aktualizacja projekcji uwzględni też pewnie skutki ostatnich, wspomnianych wyżej działań rządu nakierowanych na ograniczenie presji inflacyjnej. Wydaje się, że jeżeli w horyzoncie prognozy NBP zobaczymy mocny spadek inflacji, a luka popytowa (różnica między obserwowanym i potencjalnym PKB) silnie otworzy się po ujemnej stronie, stopy w Polsce mogą już dalej nie rosnąć” – napisał Pachucki w październikowym komentarzu gospodarczym.
Wskazał, że obecnie w Polsce i Europie kluczowe jest rozwiązanie kryzysu energetycznego, którego „nie da się, bez ogromnego kosztu dla gospodarki, rozwiązać tylko przez podnoszenie stóp procentowych”.
„Obecnie najpilniejszym problem do rozwiązania w Unii Europejskiej wydaje się wiec szok podażowy, jakim jest kryzys energetyczny. Problem wysokich cen energii zagraża konkurencyjności UE, stąd konieczność podjęcia szybkich działań również po stronie rządów. Nie da się, bez ogromnego kosztu dla gospodarki, zbić inflacji kosztów energii podnosząc tylko stopy procentowe. Politykom na poziomie europejskim wciąż jednak nie udało się wypracować systemowego rozwiązania, które ograniczyłoby wzrost ceny energii i ich zmienność na rynku” – czytamy dalej.
Wskazał, że wprowadzenie tarczy solidarnościowej wygładzi ścieżkę CPI w Polsce w przyszłym roku.
„To istotnie zmniejsza ryzyko przekroczenia przez inflację granicy 20%, na temat czego ostatnio dość mocno spekulują media, choć istotna będzie też decyzja w spawie ew. przedłużenia tarczy antyinflacyjnej” – ocenił Pachucki.
Główny ekonomista wskazał, że gospodarstwa domowe w Polsce w obliczu wysokiego wzrostu cen silnie dostosowały do tej sytuacji swoją strukturę konsumpcji, a wzrost wynagrodzeń w ujęciu r/r nie wystarcza już by zrównoważyć wzrost cen.
„W przypadku dóbr, od kilku miesięcy w Polsce rośnie w ujęciu r/r sprzedaż tylko tych podstawowych, jak żywność, odzież czy farmaceutyki. Zakupy dóbr trwałego użytku Polacy odkładają na później. Z jednej strony, telewizory czy lodówki zdążyliśmy już pewnie wymienić, siedząc zamknięci w domach w szczycie pandemii” – czytamy w komentarzu.
Podkreślił, że Polacy silnie odczuwają skutki wzrostu cen, na co wskazują np. badania Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) i redukują plany ważnych zakupów, gdyż muszą skupić się na opłaceniu bieżących rachunków.
Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący RPP Adam Glapiński powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej, że Rada nie zakończyła cyklu podwyżek stóp procentowych, ale go zatrzymała m.in. do czasu zapoznania się z listopadową projekcją inflacji.
W ub. środę RPP utrzymała stopę referencyjną na poziomie 6,75%. Decyzję tę poprzedziło 11 podwyżek z rzędu.
Źródło: ISBnews