Rafako liczy, że Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) zostanie większościowym akcjonariuszem spółki, poinformował prezes Radosław Domagalski-Łabędzki. Z jego słów wynika, że rozmowy trwają.
„Negocjacje z inwestorem, którym miał być MS Galleon, zostały w moim odczuciu definitywnie zakończone. Nie znam przyczyn, dla których Galleon już od jakiegoś czasu nie prowadził tych rozmów z dynamiką, jakiej wymagałby proces inwestorski i w końcu wycofał się z rozmów. Proces trwał bardzo długo i nasz doradca stwierdził, że w takiej sytuacji uznajemy temat za zamknięty. Dlatego zarząd Rafako już od jakiegoś czasu rozpatrywał alternatywne scenariusze, obecnie gdzie indziej widzi potencjalnego inwestora. Upatrujemy go w Agencji Rozwoju Przemysłu, która może przekonwertować na akcje spółki przekazaną nam pomoc publiczną w wysokości 100 mln zł. Taka możliwość została zapisana w umowie dotyczącej tej pomocy i jeśli ARP się zgodzi – na co liczymy – to tylko przyspieszymy realizację tych zapisów o konwersji zadłużenia” – powiedział Domagalski-Łabędzki w rozmowie z Business Insiderem.
W ten sposób ARP stałaby się większościowym akcjonariuszem Rafako i uzyskałaby wpływ na decyzje zarządu. Taki był zresztą od początku plan przekazania tych środków na restrukturyzację, że jeśli coś pójdzie nie tak, to ARP wejdzie do spółki jako akcjonariusz wraz z pomysłem na to, jak firma mogłaby dalej funkcjonować, wyjaśnił.
„Obecnie głównym właścicielem Rafako jest upadła spółka PBG i choć cały czas bierzemy udział w przetargach, to brak wiarygodnego właściciela utrudnia nam uczestniczenie w niektórych postępowaniach. A spółka potrzebuje nowych zleceń. Jako firma z większościowym udziałem Skarbu Państwa z pewnością działalibyśmy prężniej na rynku” – podkreślił prezes.
„Rozmawiamy o tym, potrzebna jest do tego zgoda Ministerstwa Rozwoju i Technologii, z którym również podjęliśmy już dialog” – dodał, pytany czy ARP jest chętna na taki krok.
Business Insider przypomina, że Rafako ogłosiło niedawno zwolnienia grupowe.
„Jeśli scenariusz potoczy się negatywnie, czyli nie uda nam się zmienić głównego właściciela, to cięcia będą bardzo głębokie. Natomiast przy pozytywnym scenariuszu – zdecydowanie mniejsze. […] Spółka jest obecnie przewymiarowana. Inwestor, z którym rozmawialiśmy o inwestycji w Rafako, stawiał warunek, żebyśmy nie przeprowadzali żadnej sprzedaży majątku czy żadnych zwolnień pracowników, bo ludzie mogli się przydać do nowych projektów. Taka deklaracja niestety nie korelowała z wolnym tempem procesu inwestorskiego i wygenerowała dodatkowe koszty. Z drugiej strony, potencjalny inwestor zarzucał nam wysokie koszty stałe. Obecnie w spółce pracuje około 850 osób. Będziemy teraz rozmawiać ze związkami zawodowymi o szczegółach” – skomentował Domagalski-Łabędzki.
Rafako jest producentem kotłów oraz urządzeń ochrony środowiska dla energetyki. Oferuje generalną realizację bloków energetycznych opalanych paliwami kopalnymi. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży Rafako sięgnęły 391 mln zł w 2022 r.
Źródło: ISBnews