Eksperci Europejskiego Kongresu Finansowego (EKF) spodziewają się wzrostu PKB w wysokości 0,5% w br. i przyspieszenia gospodarki do 2,8% r/r w przyszłym roku. Dynamika wzrostu PKB przyspieszy – według nich – odpowiednio do 3,4-3,6%r/r w latach 2025-2026. Zasadniczym motorem napędowym wzrostu będzie przyspieszenie spożycia indywidualnego, przy relatywnie niewielkim przyspieszeniu w inwestycjach.
„Dynamika spożycia indywidualnego przyspieszy z minus 0,7% r/r w 2023 do 3,8% w roku 2024.Podobne tempo wzrostu konsumpcji prywatnej utrzyma się w kolejnych dwóch latach. Zasadniczym powodem przyspieszenia konsumpcji prywatnej będzie wyraźne hamowanie inflacji, przekładające się na wzrost realnego strumienia dochodów pracujących w sektorze prywatnym, a także znacząca skala waloryzacji rent i emerytur, znaczna skala wzrostów płac w sektorze publicznym a także wzrost płacy minimalnej. Oprócz tych czynników widać wyraźną poprawę wskaźników nastrojów konsumenckich, co oznacza, iż trafiający do gospodarstw domowych strumień pieniądza będzie wydatkowany chętniej niż w poprzednich kwartałach, dynamizując konsumpcję i cały PKB” – czytamy w raporcie „Makroekonomiczne wyzwania i prognozy dla Polski” Europejskiego Kongresu Finansowego (EKF).
Eksperci oczekują spadku dynamiki inwestycji w przyszłym roku o 2,4% r/r, po wzroście o 7,2% r/r w br. Eksperci oczekują wyraźniejszego przyspieszenia inwestycji w roku 2025 – do 5,4% r/r, gdy poziom stóp procentowych będzie już niższy i kiedy powinny zacząć napływać środki europejskie z nowej perspektywy, podkreślono.
„Eksperci oczekują nieznacznego spowolnienia tempa wzrostu wynagrodzeń w gospodarce do 10,4% r/r w 2024 z 12,6% r/r w 2023. Warto odnotować iż nieznacznemu spowolnieniu nominalnego tempa wzrostu płac towarzyszyć będzie wyraźny spadek inflacji, co przekładać się będzie na wzrost płac realnych, co z kolei będzie miało pozytywne konsekwencje dla konsumpcji prywatnej. Ankietowani oczekują wzrostu liczby zatrudnionych w gospodarce narodowej o 0,5% po wzroście o 0,4% w 2023. Warto jednak odnotować, iż wzrost liczby pracujących będzie coraz trudniejszy, a to ze względu na kurczący się zasób pracowników i rekordowo niską stopę bezrobocia – najniższą (ex aequo z Czechami) w całej EU” – czytamy dalej.
Ankietowani oczekują spadku wskaźnika bezrobocia (BAEL) do 2,8% w 2024 r., 2,7% w 2025 r. i 2,6% w 2026 r. (po 2,9% w 2023 r.).
„Relatywnie niewielki oczekiwany spadek stopy bezrobocia wynika z tego, iż już teraz jest on najniższy w Unii Europejskiej i trudno liczyć na znaczący spadek z tych poziomów. Warto odnotować, iż w dużych miastach już teraz stopa bezrobocia jest na poziomie niższym od 2%, a więc wyraźnie poniżej stopy bezrobocia naturalnego” – czytamy dalej.
Eksperci wskazują na zagrożenia dla prognoz makroekonomicznych. Trzy główne zagrożenia to: utrwalenie wysokiej inflacji i wysokich stóp procentowych, mocno hamujących wzrost (scenariusz stagflacji), ryzyko eskalacji wojny na Ukrainie.
Inne ryzyka dla polskiej koniunktury to konflikt z UE:
– ryzyko opóźnionego i/lub ograniczonego napływu środków,
– słabnąca koniunktura na świecie,
– ryzyko recesji w najważniejszych gospodarkach,
– niespójne policy mix, w tym relatywnie ekspansywna polityka fiskalna oraz brak jasnego kierunku polityki pieniężnej,
– niewystarczający poziom inwestycji, ograniczający potencjał wzrostu,
– niskie tempo transformacji energetycznej połączone z wysoką energochłonnością gospodarki oraz ryzykiem wzrostu cen energii,
– pogarszający się stan finansów publicznych oraz ich przejrzystości,
– niekorzystna struktura demograficzna, destabilizacja krajowego sektora bankowego, wzrost interwencjonizmu państwowego osłabiającego dynamizm gospodarki rynkowej, globalne ryzyko konfliktów poza Europą, głównie na Dalekim Wschodzie,
– odpływ pracowników, w szczególności z sektora technologicznego i finansowego, do bardziej rozwiniętych gospodarek
Konsensus prognostyczny Europejskiego Kongresu Finansowego bazuje na opiniach 27ekspertów i makroekonomistów, które napłynęły do 8 grudnia 2023 r.
Źródło: ISBnews