Pomimo, iż potencjał na dalsze wzrosty cen polskich obligacji skarbowych wydaje się ograniczony, istnieje wiele innych rynków, gdzie Pekao Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI) upatruje okazji w 2024 r. W efekcie Towarzystwo przesuwa swoje preferencje z polskich obligacji w stronę obligacji zagranicznych, podało TFI w raporcie „Perspektywy rynkowe – scenariusze dla rynków na pierwsze półrocze 2024 r.”.
„Marże na większości skarbowych obligacji o zmiennym kuponie pozostają istotnie dodatnie, znacząco powyżej średnich historycznych. W naszej opinii, wysoką opłacalnością cechowały i w dalszym ciągu cechują się inwestycje w obligacje polskich emitentów denominowane w EUR i USD, nabywane przy równoczesnym zabezpieczeniu ryzyka walutowego” – czytamy w raporcie.
„Moment cyklu gospodarczego faworyzuje klasę aktywów, jakimi są obligacje stałoprocentowe, tym bardziej, iż inflacja ewidentnie schodzi w pobliże celów banków centralnych. Biorąc jednak pod uwagę bilans ryzyk i szans, przesuwamy nasze preferencje z polskich obligacji w stronę obligacji zagranicznych” – czytamy dalej.
W ocenie analityków TFI, rynek polskich obligacji skarbowych zanotował bardzo solidne wzrosty w 2023 r. i poziomy wydają się już odzwierciedlać bieżące dane makroekonomiczne.
„To, co działać będzie na niekorzyść polskiego długu, szczególnie na początku roku, to rekordowe emisje ze strony krajowego Ministerstwa Finansów. Do tego mamy w Polsce do czynienia cały czas z ekspansywną polityką fiskalną oraz inflacją, która w naszej opinii w całym 2024 roku będzie istotnie odbiegała od górnego pułapu celu inflacyjnego. Dodatkowo, obserwujemy w Polsce postępujące ożywienie gospodarcze. Prognozy na przyszły rok plasują Polskę jako kraj z jednym z najwyższych wskaźników wzrostu gospodarczego w UE. Według nas czynniki te prawdopodobnie wpłyną na brak zmian stóp procentowych w pierwszej połowie roku” – napisali w raporcie.
Na korzyść polskich obligacji – w ich opinii – powinien jednak działać powrót inwestorów zagranicznych, którzy w ostatnich latach istotnie zmniejszyli zaangażowanie w polski dług.
„Oczekujemy, iż w 2024 roku ten trend się odwróci. Głównym powodem większego zainteresowania inwestorów zagranicznych będą perspektywy umacniającej się waluty. Drugim czynnikiem, który będzie sprzyjał polskim obligacjom, będzie oczekiwana przez nas postępująca dezinflacja na świecie i perspektywy obniżek stóp procentowych przez Fed i EBC. Bilans ryzyk dla polskich obligacji stałoprocentowych jest więc naszym zdaniem neutralny i takie też jest nasze nastawienie na 2024 rok” – wskazało TFI.
Pomimo, iż potencjał na dalsze wzrosty cen polskich obligacji wydaje się ograniczony, istnieje wiele innych rynków, gdzie Pekao TFI upatruje okazji w 2024 r.
„Wg nas na pewno takimi rynkami pozostają rynki bazowe (USA oraz Niemcy). Pod koniec 2023 r. obligacje tych krajów znacząco odrobiły straty z pierwszych trzech kwartałów, cały czas jednak poziomy rentowności są na atrakcyjnych poziomach. Tym bardziej, jeśli, tak jak pisaliśmy wcześniej, rok 2024 przyniesie negatywne niespodzianki. Innym rynkiem, gdzie upatrujemy długoterminowej wartości, jest rynek czeski, gdzie mamy najlepszy profil inflacyjny w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Już w styczniu 2024 r. poziom inflacji CPI wyniesie tam ok. 3% r/r i będzie powoli zmierzał w stronę celu banku centralnego, który wynosi 2% (+/- 1 pkt proc.). Patrząc na wskaźniki miesięczne w ciągu ostatnich 3 kwartałów, ceny wzrosły tam zaledwie o 1,2%. Wzrost gospodarczy jest jednym z najniższych w UE, a perspektywom nie pomaga zaaprobowany ostatnio program konsolidacji fiskalnej, którego efekty zobaczymy w 2024 r. Wg nas czeski bank centralny niebawem rozpocznie cykl obniżek stóp procentowych (który jest w dużej mierze spodziewany), natomiast, naszym zdaniem, będzie on głębszy niż w tym momencie wycenia to rynek” – napisali analitycy.
W scenariuszu bazowym Pekao TFI uważa, że obligacje z sektora do 5 lat, na rynkach, które opanowały inflację, przedstawiają w tym momencie największą wartość.
Źródło: ISBnews