„Chomikowanie” pracy w okresie dekoniunktury może zaprocentować przy gospodarczym odbiciu: dzięki utrzymaniu pracowników w czasie kryzysu firmy będą mogły szybciej rozwijać się po odbudowie koniunktury, wynika z raportu ING Banku Śląskiego i Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EKG).
„Pomimo dekoniunktury w ostatnich 2 latach, firmy unikały zwolnień pracowników, co powinno zaprocentować przy ożywieniu
* Pomimo gwałtownego hamowania koniunktury ze względu na szok wojenny, inflacyjny i stóp procentowych nawet najbardziej dotknięte kryzysem firmy starały się unikać zwolnień pracowników. Mogły sobie na to pozwolić, bo wcześniej doświadczyły hossy pocovidowej i chciały uniknąć kosztów poszukiwania pracowników, gdy zmaterializują się oczekiwania na ożywienie gospodarcze.
* Dzięki utrzymaniu pracowników w czasie kryzysu (możliwe, że kosztem większych inwestycji) firmy będą mogły szybciej rozwijać się po odbudowie koniunktury” – czytamy w raporcie, który został zaprezentowany podczas XVI Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EKG) w Katowicach.
Jednocześnie przedstawiciele polskiego biznesu, ankietowani na potrzeby raportu, wśród największych ryzyk dla perspektyw inwestycji wymieniali następujące obszary: napięty rynek pracy/wzrost kosztów pracy; demografia oraz długotrwała wojna w Ukrainie.
„Nasi rozmówcy wskazują na wzrost kosztów pracy i pogarszającą demografię jako kluczowe czynniki ryzyka dla aktywności inwestycyjnej. Wzrost kosztów pracy w ostatnich latach osłabił atuty Polski jako miejsca dla inwestycji bazujących na taniej sile roboczej” – czytamy dalej w raporcie.
Po podwyżce płacy minimalnej o prawie 20 % w 2024 roku, co przy umocnieniu złotego w stosunku do euro oznaczało wzrost o 1/4, Polska znalazła się w pierwszej dziesiątce krajów UE o najwyższej płacy minimalnej. Wyraźnie wyprzedziła przy tym wszystkie kraje regionu CEE; płaca minimalna w Rumunii jest o 1/3, a w Bułgarii o połowę niższa niż w Polsce, zauważyli też autorzy.
„Niemniej jednak nasz kraj pozostaje stosunkowo atrakcyjnym krajem jeśli chodzi o średnie koszty pracy na godzinę (wynagrodzenia godzinowe, składki na ubezpieczenia społeczne pracodawcy, podatki i subsydia). W 2024 r. sięgnęły one 14,5 euro na godzinę i były siódme najniższe w UE, mniej niż połowę średniej unijnej 31,8 euro i mniej niż 1/3 stawek niemieckich (48,1 euro)” – dodali.
Koszty pracy w Rumunii czy Bułgarii są jednak istotnie niższe niż w Polsce, wskazali także.
Jak wynika z raportu, „wzrost kosztów pracy jest szczególnie dotkliwy dla firm MŚP, w tym rodzinnych”.
Badanie Eurobarometr wskazuje, że polskie firmy MŚP, podobnie jak unijne, mają największy problem z zatrudnieniem osób z wykształceniem zawodowym, na stanowiskach techników czy ekspertów IT, podkreślono w materiale.
„Transformacja zielona i cyfrowa tworzą zapotrzebowanie na inżynierów, techników, specjalistów, co wymaga reformy polskich szkół zawodowych i uniwersytetów. Niektóre firmy wskazują na potrzebę poszukiwania wykwalifikowanych pracowników zza granicy” – napisano dalej.
Przypomniano także, że ważnym wsparciem dla rynku pracy w ostatnich latach była też imigracja, w szczególności z Ukrainy.
„Nasi rozmówcy narzekali na utrudnienia administracyjne związane z uzyskaniem pozwoleń na pracę z dla obcokrajowców spoza UE. Jako kraj atrakcyjny dla imigrantów polska polityka migracyjna może przyciągać pracowników o pożądanych kwalifikacjach” – czytamy w raporcie.
„Odpowiedzią firm na napięcia po stronie podaży pracy, będą inwestycje w automatyzację i robotyzacją. Przestrzeń jest olbrzymia. Polska należy do najsłabiej zrobotyzowanych krajów świata z zaledwie 71 robotami na 10 tys. pracowników, przy średniej światowej 151 i ponad 1000 w Korei Południowej” – wskazano także w materiale.