W tym tygodniu kurs euro spadł poniżej 4,25 zł, najniżej od czterech lat. Nie utrzymał się tam długo, ale możliwe, że powróci w te rejony, uważa analityk ProStream – platformy wymiany walut dla firm – Tomasz Kudela.
Złoty od dłuższego już czasu przymierzał się do testowania poziomu 4,25 za euro, jednak nie miał wystarczającej mocy, żeby zdecydowanie go przebić. Na przeszkodzie stał dolar, który trzymał na dystans waluty krajów wschodzących. Była to konsekwencja niepewności co do tego, w którą stronę pójdzie polityka monetarna w USA. Słabnące od początku roku perspektywy szybkiego i zdecydowanego spadku stóp procentowych powstrzymywały inwestorów od zainteresowania bardziej ryzykownymi aktywami i trzymały ich przy dolarze.
„Kurs EUR/PLN jest notowany blisko bardzo ważnego poziomu 4,25, który jest z nami od 2013 r. Istnieje przestrzeń do handlu poniżej tego poziomu, ale musimy zobaczyć wyraźnie słabe dane z USA, które pozwolą złotemu umocnić się poniżej tego wsparcia, otwierając drogę do obniżki stóp procentowych w USA oraz stabilnych stóp procentowych w Polsce” – powiedział Kudela, z cytowany w komunikacie.
Przypomniał, że w grudniu 2023 r. rynek obstawiał, iż do pierwszej obniżki dojdzie już w marcu. Tymczasem przed miesiącem nie brakowało głosów, że w tym roku w ogóle luzowanie się nie rozpocznie. Inflacja w USA trzyma się mocno, rynek pracy jest solidny, a gospodarka dobrze się kręci.
W tym tygodniu znowu odżyły nadzieje, że FED jeszcze przed końcem roku przynajmniej raz obniży koszt pieniądza w Stanach Zjednoczonych. Na rynek trafiło bowiem szereg danych wspierających tezę o słabnięciu koniunktury w USA. W czwartek poznaliśmy wstępny odczyt dynamiki wzrostu PKB, czyli wskaźnika obrazującego skalę aktywności w gospodarce. W I kwartale PKB USA wzrósł o 1,3% (dane annualizowane), wobec oczekiwanych 1,6%. Kwartał wcześniej, czyli od października do grudnia 2023 r. amerykańska gospodarka rosła w tempie 3,4%, przypomniano w materiale.
„Widać oznaki chłodzenia koniunktury, które mogą skłonić FED do podjęcia działań i obniżenia stóp jesienią” – uważa analityk.
Stopniowe hamowanie gospodarki mogą potwierdzać czwartkowe dane Narodowego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami o liczbie umów zawartych na zakup domów w USA w kwietniu, która spadła najbardziej od trzech lat. Ogólny poziom aktywności był najniższy od początku pandemii COVID-19 na wiosnę 2020 r.
„Amerykanie coraz bardziej liczą się z groszem, co widać po danych PKB. Wydatki na dobra trwałe, jak pojazdy mechaniczne, były najsłabsze od III kwartału 2021 r. W efekcie hamuje też inflacja. Po skoku w marcu, w kwietniu dynamika cen spowolniła z 3,4% do 3,3%” – czytamy w komunikacie.
„Mimo wszystko amerykański rynek pracy jest bardzo mocny i mocno wspiera gospodarkę. Niemniej w coraz większym stopniu odczuwa ona wysoki koszt pieniądza, co powoli powinno przełożyć się na popyt, otwierając furtkę do obniżek stóp” – ocenił Kudela.
Powstaje kwestia, czy ostatnie dane z amerykańskiej gospodarki stanowią wspomniany impuls, który na trwałe zepchnie kurs euro poniżej 4,25 zł.
„Cały czas mamy za mało danych, żeby jednoznacznie wskazać, w którą stronę zwróci się FED. Więcej będziemy mogli powiedzieć po publikacji indeksu cen wydatków konsumpcyjnych, zaplanowanej na piątek. Jest to preferowany dla FED miernik inflacji” – dodał analityk.
Na razie dolar mocno słabnie wobec głównych walut. W czwartek stracił do euro 0,3%, po silnym wzroście o 0,5% dzień wcześniej. W Polsce, w związku ze świętem, rynki były zamknięte.
„W przyszłym tygodniu nastąpi wysyp danych makro z amerykańskiego rynku, które pomogą FED rozeznać się w którą stronę zmierza gospodarka. We wtorek Departament Pracy poda wyniki ankiety JOLTS dotyczącą liczby wakatów w amerykańskich firmach. Dzień później poznamy raport ADP o wynagrodzeniach w sektorze prywatnym (oprócz rolnictwa). I wreszcie w piątek zostaną opublikowane rządowe statystyki o pensjach w całej gospodarce” – napisano w komunikacie.
„Im slabsze będa dane tym lepiej dla walut rynków wschodzących, w tym złotego” – podsumował Kudela.
Platforma ProStream, oferująca usługi wymiany i transferu walut dla firm, jest częścią czeskiej grupy finansowej SAB Finance, lidera wymiany walut w Czechach. Od 2022 r. działa na polskim rynku, oferując bezpłatne przelewy SWIFT i wymianę walut.
Źródło: ISBnews