Zainteresowanie klientów może częściowo przesunąć się z mieszkań na rynek domów jednorodzinnych, ocenił Kazimierz Kirejczyk z JLL, komentując przyszłość polskiego rynku mieszkaniowego w okresie „rekonwalescencji” po kryzysie związanym z Covid-19. Część aktywności deweloperskiej może podążyć za tym trendem, choć ze słów eksperta wynika, że aby odbyło się to w dużej skali, potrzebna jest też rewolucja technologiczna.
„Pandemia pokazała, że dom ma o wiele więcej zalet niż mieszkanie, które w Polsce ma średnio ok. 55 m2. W warunkach zamknięcia rodziny w domach, zwłaszcza z ogrodem, funkcjonują lepiej” – powiedział Kirejczyk podczas wideokonferencji.
Ocenił, że po pandemii może powrócić idea miasta-ogrodu. Wiele osób jest dziś po doświadczeniu pracy zdalnej i w przyszłości może jeszcze wzrosnąć popularność pracy z domu.
„W związku z tym być może będzie przesunięcie części produkcji deweloperskiej na budowanie dużych osiedli domów jednorodzinnych” – powiedział Kirejczyk.
W komentarzu dla ISBnews przypomniał, że obecnie domy jednorodzinne wokół miast powstają w Polsce przede wszystkim w formule samodzielnego inwestowania przez rodziny, a w dalszej kolejności w ramach niewielkich inwestycji, realizowanych przez małe firmy budowlano-deweloperskie.
„W takiej formule trudno o miasta-ogrody, w których oprócz domów pojawiają się także szkoły, przedszkola, centra usługowe i obiekty handlowe, zwykle oparte o stację kolei metropolitalnej czy szybkiego tramwaju” – wskazał.
„Dlaczego formuła nowych miast-ogrodów nie jest realizowana w polskich aglomeracjach? Albo – dlaczego nie realizują jej duże firmy deweloperskie? Podstawowym problemem jest niska opłacalność. Koszt realizacji w formule indywidualnego inwestowania czy w firmie łączącej marżę wykonawcy z marżą dewelopera jest niższy, niż dla firmy korzystającej z generalnego wykonawcy. W małych zespołach niższe są też zwykle koszty infrastruktury: buduje się je tam, gdzie jest ona łatwo dostępna. W domach indywidualnych natomiast wciąż korzysta się z szamb zamiast kanalizacji. W dużym osiedlu koszt infrastruktury zdecydowanie rośnie” – powiedział Kirejczyk w rozmowie z ISBnews.
W dodatku, jak podkreślił, nabywcy domów od deweloperów – w polskich warunkach raczej zarabiający więcej niż przeciętnie – oczekują trwałości i ponadprzeciętnego standardu.
„Nie przyjęła się – jak się 30 lat temu spodziewano – tania technologia szkieletu drewnianego, która zresztą przy cenie dobrego drewna w Polsce wcale nie okazała się tak tania. Aby duże osiedla domów mogły szybko powstawać, konieczna jest też zatem rewolucja technologiczna – skutek wyższych płac w budownictwie lub wysokich kosztów finansowania, wymuszających skrócenie czasu budowy” – zakończył Kirejczyk.
Źródło: ISBnews