Klienci liczniej, niż się można było spodziewać, wrócili do zakupów w centrach handlowych po ostatnim etapie „odmrażania” handlu – w pierwszych dwóch dniach (4-5 maja) liczba kupujących odpowiadała 40-65% poziomu sprzed roku. W galeriach zastali oni sklepy w przeważającej większości otwarte: 90-95% powierzchni, które zgodnie z przepisami mogły być uruchomione, działały, poinformowała ISBnews Szefowa Działu Handlowego w CBRE Magdalena Frątczak.
„Pewnym zaskoczeniem było, że w obiektach, które są w naszym portfelu, odwiedzalność była na poziomie 40-65% wielkości sprzed roku, w zależności od wielości miasta i obiektu. Spodziewaliśmy się, że będzie nieco niższa, w granicach 35-40%. Odwiedzalność była wyższa w mniejszych obiektach i mniejszych miastach” – powiedziała Frątczak w rozmowie z ISBnews.
„Nie wszyscy najemcy, którzy mieli prawo otworzyć sklepy, byli do tego gotowi, bo możliwość pojawiła się trochę wcześniej, niż można było się tego spodziewać. Niektórzy potrzebują na powrót zatrudnić pracowników albo wezwać ich z urlopów” – dodała.
Zgodnie z jej słowami, udział tych, którzy mogli otworzyć sklepy, a nie zrobili tego, to ok. 5-10% powierzchni, w większości galerii – bliżej 5%. W zarządzanym przez CBRE portfelu otworzyli się prawie wszyscy, mniej niż 5% powierzchni przypada na tych, którzy deklarują, że na razie nie otworzą sklepów.
„Część umów najmu przewiduje sytuacje związane z nieotwarciem lokali oraz związane z tym działania. Na razie wzywamy najemców do usunięcia naruszenia w postaci nieotwarcia sklepu oraz złożenia oświadczeń zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. W imieniu wynajmujących dbamy, by galerie funkcjonowały, ale tym samym wzywamy najemców do realizacji ich zobowiązań umownych. Trzymiesięczny okres wskazany przez ustawodawcę jest czasem, żeby dojść do porozumienia, w jakich warunkach będziemy razem pracować. Musimy pamiętać, że na koniec dnia najważniejszy jest klient galerii, który oczekuje, że oferta centrum będzie pełna” – wyjaśniła Frątczak.
Dodała, że niektórzy najemcy byli pozytywnie zaskoczeni obrotami, bo zniknęła część konkurencji. Drugi czynnik wpływający na obroty – klienci bardzo konsekwentnie i „konkretnie” robili zakupy, gdy już pojawili się w centrum handlowym. Według niej było to podobne jak w outletach, gdzie statystycznie 85% klientów dokonuje zakupów, a nie tylko spędza czas.
„Brak możliwości otwarcia pozostałych lokali (kina, strefy dla dzieci, siłownie) to, oczywiście, nie jest sytuacja komfortowa, bo generuje koszty, np. oświetlenia części wspólnych. Część z nich możemy kontrolować bądź przesuwać w czasie, np. rezygnując z mniejszych remontów i modernizacji, które przeniosą się na później. Jednocześnie trwa dyskusja inwestorów z władzami w sprawie m.in. umorzenia podatku od nieruchomości albo rezygnacji z podatku galeryjnego” – powiedziała także Frątczak.
Ekspert wskazała też, że wprowadzenie w okresie po pandemii wszystkich niedziel handlowych mogłaby poprawić sytuację finansową najemców, a także wpłynąć pozywanie na rynek pracy. Taki postulat pojawił się po stronie wynajmujących w rozmowach z przedstawicieli rządu.
„Ostatnie rozporządzenie dość precyzyjnie określiło, kto może się otwierać i pod jakimi warunkami. To jest całkiem przejrzyste. Można się zastanawiać, czy wszystkie założenia są słuszne – np. budzi wątpliwości brak możliwości otwarcia usług osobistych np. fryzjerskich, gdzie jest możliwość zorganizowania ich w sposób w pełni bezpieczny” – zakończyła ekspertka.
Źródło: ISBnews