Pandemia COVID-19 ożywiła dyskusję na temat przyszłego znaczenia Chin w globalnych łańcuchach dostaw i przeniesienia części produkcji z Państwa Środka do innych krajów – w związku z tym wartość dodana wytworzona w Polsce mogłaby zwiększyć się o 8,3 mld USD rocznie (1,87% w ujęciu względnym, wyrażony jako roczny wzrost wytworzonej wartości dodanej w Polsce), wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) „Szlaki handlowe po pandemii COVID-19”.
„Kraje UE najbardziej mogłyby zyskać na delokalizacji produkcji z Chin w scenariuszu będącym połączeniem narodowego patriotyzmu oraz umocnienia się nowych państw członkowskich z Europy Środkowej (Czech, Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii) w roli fabryki dla krajów UE. W ujęciu absolutnym największe korzyści odniosłaby Polska. Przekroczyłyby one 8,3 mld USD rocznie w formie dodatkowo wytworzonej wartości dodanej i byłyby nawet nieznacznie wyższe od korzyści uzyskanych przez gospodarkę niemiecką. Sporo zyskałyby w naszym regionie także Czechy (4,9 mld USD), Węgry (2,7 mld USD) i Rumunia (2,6 mld USD). Biorąc pod uwagę względne zmiany wartości dodanej, najwięcej zyskałyby najsilniej umiędzynarodowione gospodarki krajów UE-13 o relatywnie dużym uzależnieniu od dostaw z Chin, jak Słowacja (wzrost wytworzonej wartości dodanej o 2,84%), Czechy (o 2,75%) i Węgry (o 2,36%). W Polsce wzrost ten wyniósłby 1,87%” – czytamy w raporcie.
PIE podał, że według wyliczeń WTO handel światowy w następstwie pandemii COVID-19 ma obniżyć się w 2020 r. o 13-32%. Należy się spodziewać przyspieszenia i intensyfikacji trendów w obszarze handlu międzynarodowego, które zaczęły się zaznaczać już wcześniej.
„Możemy oczekiwać spadku wolumenu handlu międzynarodowego, jego regionalizacji i wzrostu protekcjonizmu oraz dywersyfikacji łańcuchów dostaw. Naturalnym krokiem będzie także zwiększenie nacisku na bezpieczeństwo dostaw w sektorach strategicznych w polityce handlowej państw. Spadnie też znaczenie Chin w globalnych łańcuchach dostaw” – powiedział analityk zespołu handlu zagranicznego PIE Jan Strzelecki, cytowany w komunikacie.
Chiński wsad importowy miał największe znaczenie w krajach Azji Południowo-Wschodniej, Azji Wschodniej oraz Ameryki Północnej. W układzie branżowym najbardziej uzależniona od dostaw z Chin była światowa produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, wyrobów tekstylnych i odzieży, a także urządzeń elektrycznych i nieelektrycznych oraz sprzętu AGD, podano także. Branże te były najbardziej uzależnione od chińskiego wsadu materiałowego również w Polsce.
W 2015 r. z Chin pochodziło 16% zużycia materiałowego w Polsce w dziale produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, podał PIE.
„Przeniesienie z Chin części produkcji półproduktów i wyrobów finalnych oznaczałoby dla tamtejszej gospodarki ubytek wartości dodanej, który mógłby wynieść – w zależności od wariantu – od 22,4 mld USD do 172 mld USD rocznie. Oznaczałoby to zmniejszenie PKB Chin w przedziale od 0,21% do 1,64% w porównaniu z sytuacją wyjściową” – wyjaśnił Łukasz Ambroziak z zespołu handlu zagranicznego PIE.
PIE szacuje, że w scenariuszu zakładającym zmniejszenie dostaw półproduktów i wyrobów gotowych z Chin o 10% i zastąpienie ich produkcją krajową, największe korzyści w ujęciu absolutnym odniosłyby kraje Ameryki Północnej, a następnie UE-14 (kraje starej UE bez Wielkiej Brytanii) oraz Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej.
„W zależności od regionu oznaczałoby to wzrost wytworzonej wartości dodanej w granicach od 0,2% do 0,48 proc. rocznie. Wśród krajów europejskich efekt byłby wyraźnie silniejszy w krajach nowej (UE-13) niż starej Unii (UE-14), kształtując się na poziomie odpowiednio 0,31%. i 0,20%” – czytamy w materiale.
Eksperci PIE podkreślają, że nagły odwrót od globalizacji niesie ryzyko finansowe dla globalnych korporacji i nie należy spodziewać się szybkiego przeorientowania, a raczej powolnych zmian dotyczących np. bezpośrednich inwestycji zagranicznych – lokowania nowych fabryk.
„Globalne łańcuchy wartości nadal będą zaczynać się w Azji, jednak w perspektywie średniookresowej prawdopodobnie ulegną skróceniu, a stosowanie w zarządzaniu podejścia just-in-time (JIT), mającego minimalizować koszty magazynowania, będzie rzadsze” – podano w raporcie.
Autorzy raportu prognozują współwystępowanie dwóch głównych trendów w handlu światowym: dywersyfikacji łańcuchów dostaw i przenoszenia produkcji w regiony położone bliżej odbiorców.
„Głównymi barierami w przemieszczaniu produkcji są koszty pracy i zasoby siły roboczej (malejące np. w przypadku krajów UE). Procesy te mogą przyśpieszyć wzrost znaczenia krajów o dużym potencjale demograficznym, m.in.: krajów Azji Południowo-Wschodniej – zwłaszcza Indii – jako możliwych obszarów dywersyfikacji. W ramach regionalizacji produkcja może być lokowana w bezpośrednim sąsiedztwie UE – w Turcji, czy w sąsiedztwie USA – w Meksyku” – czytamy w raporcie.
Źródło: ISBnews