Pomimo częściowego wznowienia działalności barów od 18 maja, Taurus liczy się z tym, że na skutek pandemii koronawirusa odnotuje w tym roku stratę netto, poinformował ISBnews prezes i właściciel Stanisław Jarosz. Podkreślił, że kryzysową sytuację udało się opanować bez zwolnień, a jedynie czasowo ograniczając wymiar czasu pracy i wynagrodzenia. Obecnie spółka koncentruje się na utrzymaniu płynności.
„Strat, jakie spółka poniosła i ponosi w wyniku pandemii nie uda się odrobić w tym roku z całą pewnością. Właściwie, jak wiele firm z naszej branży, ale i innych sektorów zamkniętych rozporządzeniem ministra zdrowia, pogodziliśmy się z ujemnym wynikiem finansowym na koniec roku bilansowego. Ostateczny wynik trudny jest do oszacowania, ponieważ ciągle nie znamy czasu zakończenia pandemii COVID-19 i co równie istotne, nie wiemy jak długo nasza gospodarka wracać będzie na normalne tory” – powiedział Jarosz w rozmowie z ISBnews.
Istnienie przecież ryzyko globalnej recesji, która w takim wypadku zapewne nie ominie Polski, bo nasze przedsiębiorstwa w ogromnym stopniu uzależnione są od koniunktury w UE, zwłaszcza zaś od rynku niemieckiego, podkreślił.
„W chwili obecnej najpoważniejszym wyzwaniem dla firm z naszego sektora pozostaje utrzymanie płynności finansowej. W wyniku zamknięcia sieci restauracji Bar Taurus, spółka Taurus utraciła przychody sięgające kilku milionów złotych. Zmniejszyła się także produkcja wyrobów mięsnych i garmażeryjnych. Przypomnę, że cały czas terminowo wypłacamy wynagrodzenia dla wszystkich pracowników oraz regulujemy bieżące zobowiązania firmy. Wszystko to dzieje się jednak kosztem drastycznego zmniejszenia się poziomu środków własnych, to jest środków, które miały być przeznczone na rozwój spółki – otwieranie nowych barów Taurus oraz wdrażanie nowych produktów, rozbudowę linii technologicznych i parku maszynowego. Pod tym względem epidemia koronawirusa, w sposób dramatyczny zmieniła realia prowadzenia działalności gospodarczej” – wskazał prezes.
„Cel na dzisiaj to utrzymanie bieżącej płynności. Mamy świadomość, że najbliższe miesiące nie przyniosą nam dochodu na poziomie ubiegłorocznym. W obecnej sytuacji liczy się jednak każda złotówka, jaką uda się wypracować. Później przyjdzie czas na odbudowę potencjału ekonomicznego i rozwój” – dodał.
18 maja w ograniczonym zakresie rozpoczęło działalność restauracje.
„Specyfika Barów Taurus musi zostać dopasowana do nowych przepisów sanitarno-epidemiologicznych. Zniknie zatem samoobsługa, a każdy z naszych barów będzie mógł przyjąć bardzo ograniczoną liczbę klientów. Ale mogę zapewnić, że pozostanie to co najważniejsze – domowe, tradycyjne jedzenie, przygotowywane ze świeżych produktów oraz sprawna i miła obsługa. Bardzo się cieszymy, że przynajmniej częściowo uda się wreszcie uruchomić restauracje, a nasi pracownicy wrócą do niemal normalnych zajęć i obowiązków” – powiedział Jarosz.
Prezes podkreślił, że Bary Taurus ukierunkowane są na obsługę podróżnych. Jeśli więc autostrady pozostaną puste albo obsługiwać będą ruch lokalny, to samo otwarcie restauracji niewiele zmieni, a w pesymistycznym scenariuszu może nawet pogorszyć sytuację finansową firmy – uruchomienie restauracji to istotne koszty, które zrekompensuje jedynie powodzenie tego przedsięwzięcia.
Jarosz zaznaczył, że firma od początku „nie wyobrażała sobie”, by zamknięcie sieci restauracji Bar Taurus oznaczać miało konieczność zwolnienia zatrudnionych tam osób.
„Proces szkolenia i zgrywania obsady każdej z restauracji jest czasochłonny i trudny. Zrozumienie dla trudnej sytuacji firmy wykazali również sami pracownicy, którzy zgodzili się na czasowe obniżenie wymiaru czasu pracy i redukcję płac. To ważne, ponieważ ponad połowa naszej załogi (około 300 osób) pracuje w sieci restauracyjnej Taurusa. W konsekwencji pandemię wirusa COVID-19 przechodzimy bez redukcji zatrudnienia” – wskazał Jarosz.
Przedsiębiorstwo przemysłu mięsnego Taurus to nowoczesny zakład przetwórstwa mięsa, zakład produkcji wyrobów garmażeryjnych, punkt skupu żywca oraz sklepy i hurtownie. W skład grupy wchodzi także sieć barów, hoteli oraz domy weselne.
Źródło: ISBnews