Swoje możliwości przetrwania kolejnego lockdownu przez okres do miesiąca szacuje 4% spośród mikro, małych i średnich firm, 7% mówi, że da radę przeżyć dwa miesiące, a 17%, że maksymalnie trzy, wynika z badania dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Najbardziej pesymistyczne są branża transportowa, usługi i najmniejsze podmioty gospodarcze.
„Na ile przedsiębiorcy szacują szanse przetrwania w przypadku ponownych obostrzeń? Jedna na pięć firm oceniła swoje możliwości na pół roku, 15% nawet na dłużej, ale 28% ten termin zawężało co najwyżej do kwartału. Przy czym jest to odpowiedź zarówno firm mikro zatrudniających do 9 osób, małych z załogą liczącą od 10 do 49 i średnich, w których pracuje od 50 do 249 osób. Gdyby podzielić te odpowiedzi, to ledwie trzymiesięczną perspektywę wśród mikrofirm widzi nawet 34% badanych, 30% małych i 22% średnich. W ujęciu branżowym największym pesymistą jest branża transportowa (38%) i usługi (29%)” – czytamy w komunikacie.
Przedsiębiorstwa transportowe najrzadziej (6%) wskazują też, że nie grozi im niestabilność finansowa. Najczarniejsze perspektywy, czyli wytrzymałość co najwyżej na miesiąc kryzysu, to również spostrzeżenia branży transportowej i zaraz po niej usługowej, odpowiednio 8% i 6% odpowiedzi.
„Uderzający w wynikach badań jest fakt, że przyszłość staje się coraz bardziej mglista, dziś co czwarty przedsiębiorca właściwie nie potrafi przewidzieć jak długo jest w stanie wytrwać i czy mu się to uda. W badaniu przeprowadzanym pół roku wcześniej mówiło tak 8% ankietowanych” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Prawie dwie trzecie respondentów badania zadeklarowało, że ma oszczędności (niewielkie – 41%, spore – 17%), które z pewnością pozwolą im z większą pewnością mierzyć się z kryzysową sytuacją. Co trzecia firma nie ma jednak żadnych oszczędności.
„Posiadanie sporych oszczędności najrzadziej deklarują przedsiębiorcy zajmujący się transportem (10%) i to w tej branży najwięcej firm (36%) deklaruje, że nie ma żadnych odłożonych pieniędzy. Tłumaczy to przytaczany wcześniej pesymizm firm transportowych w kwestii szans na przetrwanie na rynku w warunkach przedłużającego się kryzysu. Także w handlu spore oszczędności na koncie to rzadkość (14% firm), na dodatek znaczący odsetek firm z tej branży (32%) mówi, że nie ma nic” – czytamy dalej.
Najlepszą rezerwą finansową mogą poszczycić się firmy średnie, wśród których liczące się oszczędności posiada 25%. W przypadku małych firm większą poduszką finansową dysponuje 15%, a wśród mikro 13%. Choć jednocześnie najmniejszy odsetek mikroprzedsiębiorstw deklaruje, że nie ma żadnych oszczędności – tak odpowiedziało 29% z nich.
Badanie zrealizowane na zlecenie BIG InfoMonitor przez research&grow pokazuje, że rządowe programy pomocowe trafiły do 76% firm sektora MSP. Pod względem wielkości najczęściej (81%) były to mikroprzedsiębiorstwa, prawie tak samo często firmy małe (79%), a najrzadziej – średnie (65%), wskazano także.
„Jak wynika z naszego badania, pomoc trafiała w różnym zakresie do różnych branż. Najrzadziej korzystali z niej usługodawcy, a najpowszechniejsza była w sektorze transportowym, gdzie jej spożytkowanie zadeklarowało aż 82% firm. Oczywiście, powody takiej sytuacji są bardzo różne” – stwierdził Grzelczak.
Najczęściej, w 39% przypadków, respondenci badania wskazywali, że ich firmy nie spełniały warunków wymaganych przez programy pomocowe, więc im się ona nie należała. Niewiele mniej, 38% przedsiębiorców zadeklarowało, że nie mieli potrzeby, aby z takiego wsparcia skorzystać. 5% pytanych uznało, że nie chciało dopełniać niezbędnych formalności, a 4% starających się o pomoc dostało odmowę jej przyznania ze względów formalnych.
Niemal co trzeci przedsiębiorca uznał, że wszystko, co najgorsze, ma już za sobą i jego firma poradzi sobie w nowej sytuacji, a co czwarty stwierdził, że nie będzie źle. To połowa ogółu odpowiedzi. Druga część jest już mniej optymistyczna. 20% firm zwraca uwagę, że popyt wciąż jest na tyle niski, że trudno będzie przetrwać bez pomocy, a 29% wymienia bardziej konkretne, przykre konsekwencje braku dalszego wsparcia: konieczność zwolnień, obniżek wynagrodzenia i produkcji, a nawet ewentualność upadłości, podkreślono.
„Wzrost zaległości w II i III kw. tego roku był porównywalny do tego, co obserwowaliśmy w analogicznym okresie minionego roku i wyniósł niecałe 4%. Na tym jednak podobieństwa się kończą, bo o ile wcześniej problem rozkładał się w miarę równomiernie na wiele sektorów, teraz mocno uderza punktowo m.in. w kulturę, rozrywkę i rekreację (gdzie zarejestrowane są m.in. kluby fitness), Działalność w zakresie usług administrowania i działalność wspierającą (w której znajdują się mocno dotknięci lockdownem wynajmujący maszyny i pojazdy, firmy turystyczne), rolnictwo, transport, pozostałą działalność usługową. Tam notujemy znaczące kilkunasto-, kilkudziesięcioprocentowe wzrosty zaległości, podczas gdy jednocześnie w niektórych częściach gospodarki wartość przeterminowanych zobowiązań maleje” – dodał Sławomir Grzelczak.
Na koniec września zaległości przedsiębiorstw widoczne w rejestrze dłużników BIG InfoMonitor oraz w bazie BIK zbliżyły się do 34,4 mld zł, od marca wzrosły o ponad 1,2 mld zł. Problemy z rozliczeniami z partnerami biznesowymi i bankami (raty kredytów opóźnione o min. 30 dni w wysokości min. 500 zł) ma ponad 6 tys. firm więcej niż po I kw. tego roku, łącznie niemal 321 tys. działających, zawieszonych i zamkniętych przedsiębiorstw.
Badanie research&grow zrealizowane na zlecenie BIG InfoMonitor techniką CATI, na grupie firm MŚP N=500, w dniach 14-21 września 2020 r.
Źródło: ISBnews