Nowy wariant wirusa straszy na rynku ropy naftowej
Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej przyniosła pierwsze od ponad miesiąca solidniejsze dzienne tąpnięcie notowań. Cena ropy gatunku Brent zniżkowała o prawie 2,7% i powróciła tym samym do okolic 74 USD za baryłkę. Natomiast notowania amerykańskiej ropy WTI spadły mniej dynamicznie, co wynika m.in. z relatywnie powolnego wzrostu produkcji ropy naftowej w tym kraju po pierwszych uderzeniach pandemii.
Na razie spadki te nie oznaczają jeszcze diametralnej zmiany na wykresie cen ropy naftowej, jednak pokazują, że w optymistycznym obrazie tego rynku zaczynają pojawiać się rysy. Wynikają one przede wszystkim z coraz częściej nawracających spekulacji na temat kolejnej fali pandemii. Liczba zakażeń wariantem Delta rośnie niepokojąco już w wielu krajach, co przekłada się na wznawianie restrykcji. Co ważne, nowy wariant koronawirusa dotyka także osoby zaszczepione, a to kładzie się cieniem na ambitne plany zmniejszania obostrzeń na świecie, dotyczących przemieszczania się.
Warto wspomnieć, że optymizm, który w ostatnich miesiącach obserwowaliśmy na rynku ropy naftowej, wynikał głównie z oczekiwań stopniowego powrotu globalnej gospodarki do „normalności” po pandemii. Przede wszystkim, wiele nadziei jest pokładanych w bieżącym sezonie letnich wyjazdów, który może przyczynić się do wyraźnego wzrostu popytu na paliwa. Ten efekt widać zresztą chociażby po danych dotyczących zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych.
W tym tygodniu ważnym czynnikiem decydującym o cenach ropy naftowej może być decyzja OPEC+ w sprawie porozumienia naftowego. Producenci ropy, zrzeszeni w OPEC+, będą dyskutować na temat dalszych działań w ramach porozumienia naftowego już 1 lipca. Bazowy scenariusz zakłada dalsze stopniowe zwiększanie produkcji ropy naftowej.
Twarde negocjacje cenowe na rynku kakao
Notowania kakao w ostatnich tygodniach znajdowały się pod presją podaży. Co prawda zniżki nie były bardzo dynamiczne, jednak na rynku tym brakuje impulsu do powrotu do zwyżek. Nieco optymizmu pojawiło się na tym rynku pod koniec minionego tygodnia, jednak fundamentalnie sytuacja na rynku kakao pozostaje słaba.
Wszystko za sprawą nałożenia się na siebie kilku głównych czynników. Po pierwsze, warto wspomnieć, że zaledwie dwa kraje – Wybrzeże Kości Słoniowej i Ghana – odpowiadają za ponad 60% produkcji kakao na świecie. Kraje te w ostatnich latach zdecydowały się one na narzucenie 400 USD premii za każdą sprzedaną tonę kakao, co z zasady ma przyczynić się do poprawy sytuacji materialnej lokalnych rolników, dotychczas otrzymujących nieraz wręcz symboliczne kwoty za wyprodukowane towary.
Niemniej, pandemia Covid-19 sprawiła, że popyt na czekoladę na świecie osłabł, a to z kolei sprawia, że firmy z branży spożywczej, produkujące wyroby czekoladowe, twardo negocjują niższe stawki zakupu kakao. Do tego wszystkiego warto dodać, że tegoroczne plony kakaowca mają być spore, więc kraje afrykańskie wystawiają na sprzedaż duże ilości towaru. A to wywiera presję na niższe ceny kakao na globalnym rynku.
Źródło: DM BOŚ / Dorota Sierakowska, Analityk surowcowy