Zaległości obiektów, klubów sportowych oraz miejsc służących poprawie kondycji fizycznej spadły w ciągu ostatnich 12 miesięcy o blisko 5 mln zł do niecałych 63 mln zł, wynika z danych rejestru BIG InfoMonitor oraz bazy BIK. Jednocześnie wskazano, że według badań „Problemy finansowe i zadłużenie Polaków”, prawie połowa (45%) osób wydających regularnie pieniądze na aktywność sportową deklaruje, że przeznacza na ten cel mniej.
„Po danych na temat zaległości można jednak śmiało stwierdzić, że branża sportowa jak najbardziej zasługuje na swoją nazwę i jest fit. Mimo licznych przeciwności jej przeterminowane zobowiązania nie dość, że nie rosną, to nawet obniżyły się w ciągu ostatnich 12 miesięcy” – skomentował prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy Biura Informacji Kredytowej przedsiębiorstwa prowadzące obiekty sportowe (PKD 9311), kluby sportowe (PKD 9312) oraz siłownie i fitnessy (obiekty służące poprawie kondycji fizycznej PKD 9313) na starcie pandemii, w marcu 2020 miały w sumie 48,3 mln zł nieopłaconych w terminie zobowiązań wobec dostawców i firm finansowych. Po roku w cieniu lockdownów, od marca 2020 do marca 2021, kwota ta wzrosła do prawie 62 mln zł. W 2022 r. podwyższała się już zdecydowanie wolniej. Aktualnie, po tym jak w ostatnich 12 miesiącach zaległości obniżyły się o 4,8 mln zł jest to 62,6 mln zł. Z sumy tej na siłownie (PKD 9313) przypada 26,6 mln zł i jest to tyle samo co przed rokiem. 34 mln zł to długi obiektów sportowych (PKD 9311), a 2 mln zł klubów sportowych (PKD 9312). Średnia zaległość siłowni przekracza 94 tys. zł, obiektów sportowych kształtuje się na poziomie ok. 258 tys. zł, a klubów 16 tys. zł, podano także.
„Kluby fitness mają różne sposoby na zminimalizowanie kosztów. W pierwszej kolejności jest to niemal zawsze zmniejszanie dostępności pracowników w obiekcie. Przykładowo – jeszcze kilka lat temu, trener był do dyspozycji klienta przez cały czas, obecnie jest to kilka godzin dziennie. Na tym jednak nie da się poprzestać. Po tym jak od marca tego roku w niektórych klubach podwyżki ryczałtów dla instruktorów wyniosły nawet 100% trzeba było też podnieść ceny. W praktyce oznacza to utratę niektórych klientów lub zmniejszenie liczby treningów w miesiącu” – powiedziała trenerka personalna i właścicielka firmy Olga Soluch Fitness.
Z badania „Problemy finansowe i zadłużenie Polaków” przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor wynika, że prawie połowa respondentów (45%) przeznacza mniej pieniędzy na siłownię i zajęcia sportowe. Ankietowanych, którzy pomimo rosnących kosztów życia, postanowili jednak utrzymać te wydatki na podobnym poziomie, jest 41%. Większy budżet wygospodarowuje na ten cel 14% zaangażowanych w uprawianie płatnych zajęć sportowych. Ponadto do łożenia na sportową aktywność przyznało się tym razem 42% osób, podczas gdy na początku pandemii było to 45% ankietowanych. Ale to nie wszystko, drożyzna uderzyła również w sportowe hobby typu: bieganie, jazda na rowerze, sporty zimowe czy wodne itd. Związane z nimi wydatki, ponoszone przez 52% społeczeństwa, też mają być raczej niższe. Mówi tak 40% osób z tej grupy badanych, 44% podaje, że utrzyma wydatki, a 16%, że zwiększy kwotę przeznaczaną na ten cel.
Źródło: ISBnews