Mamy obecnie do czynienia z wywołanym pandemią kryzysem na rynku rowerów, w tym elektrycznych, gdzie podaż nie nadąża za popytem, a niektórzy producenci przyjmują zamówienia dopiero na za 2-3 lata. W Polsce taka sytuacja może potrwać jeszcze co najmniej dwa lata, ocenia właściciel i założyciel spółki TrybEco Tomasz Przygucki.
„Trzy miesiące lockdownu w Chinach spowodowanego pandemią koronawirusa przerodziło się w niemal pół roku przestoju w produkcji. Ma to związek ze specyfiką działania dominujących na świecie dalekowschodnich fabryk części rowerowych, gdzie tańsza siła robocza ściągana jest z prowincji, dlatego powrót do normalnego rytmu pracy po dłuższej przerwie zajmuje dużo czasu. Skala produkcji tych zakładów i ich znaczenie dla Europy i świata sprawia, że praktycznie w całej Europie brakuje komponentów do produkcji rowerów, a niektórzy producenci przyjmują zamówienia na kilka lat do przodu” – powiedział Przygucki w rozmowie z ISBnews.
Według niego, nałożyły się na to gwałtowne wzrosty cen surowców, na przykład aluminium podrożało o blisko 100%, co sprawia, że szuka się alternatyw i czasowo wstrzymuje produkcję.
„Cały rynek boryka się z ogromnym tąpnięciem w możliwościach zaopatrzeniowych i może to potrwać jeszcze co najmniej dwa lata. Ten kryzys, to nie jest to typowa recesja, bo głównymi przyczynami są brak stabilizacji i niepewność. Mam jednak nadzieję, że w dłuższej perspektywie przełoży się to na pozytywny efekt w postaci powstania w Europie wielu niewielkich, alternatywnych dostawców komponentów, którzy zwiększą dywersyfikację dostaw i zmniejszą nasze uzależnienie od dostawców z Dalekiego Wschodu. Dzięki temu w przyszłości będziemy w stanie przechodzić takie kryzysy łagodniej” – dodał właściciel TrybEco.
TrybEco to istniejąca od grudnia 2015 roku spółka z Łodzi, produkująca rowery, skutery, hulajnogi i mikrosamochody o napędzie elektrycznym.
Źródło: ISBnews