Międzynarodowe Gdańskie Targi w związku z panującą pandemią szacują, że zanotują stratę od 4 do 9 mln zł w 2020 r., w zależności od długości okresu, w jakim nie będzie można organizować imprez liczących co najmniej 50 uczestników, podała spółka.
„Prognozowana strata naszej spółki to rezultat odwoływania lub przesuwania terminów organizacji własnych, a także zlecanych imprez targowych oraz konferencyjnych, kongresowych i innych tego typu przez zewnętrzne podmioty w Centrum Wystawienniczo-Konferencyjnym AmberExpo przy jednoczesnym ponoszeniu kosztów utrzymania spółki” – powiedział wiceprezes Międzynarodowych Targów Gdańskich Paweł Orłowski, cytowany w komunikacie.
Dodał, że w dużym stopniu na prognozowaną od 4 do nawet 9 mln zł stratę (w zależności od tego, ile trwać będzie zakaz organizowania imprez targowych) wpłyną także decyzje dotyczące organizacji wydarzeń realizowanych w przestrzeni publicznej takich jak Jarmark Św. Dominika – sztandarowej imprezy tradycyjnie związanej już z tym miastem. Organizatorzy musieli odwołać już lub przesunąć m.in Balt Military Expo, Ambermart czy Free Time Festiwal. Kryzys związany z COVID-19 w ogromnej skali wpłynął bowiem na realizację kluczowych kontraktów.
„Od jego wybuchu porozumiewamy się z klientami, aby utrzymać współpracę i zabezpieczyć wspólne interesy biznesowe w czasie pandemii. Pracujemy nad organizacją imprez własnych zaplanowanych od lipca 2020, ale wciąż nie mamy wielu odpowiedzi. Staramy się pozyskać nowych klientów, zagospodarować posiadaną infrastrukturę w inny możliwy sposób, np. na przestrzenie magazynowe. Współpracujemy ze stałymi podwykonawcami w celu stworzenia kompleksowych ofert dla klientów z nowych branż: filmowej czy też broadcastingowej. Elastycznie podchodzimy do potrzeb zgłaszanych przez rynek i odnajdujemy swoje szanse w nowej rzeczywistości” – dodał Orłowski.
Według niego, spółka nieustannie analizuje możliwości wsparcia na poziomie lokalnym, regionalnym i wynikającym z kolejnych, tzw. tarcz antykryzysowych.
„Jeżeli chodzi o wsparcie, które otrzymaliśmy, to jest to rozłożenie na raty składek ZUS za okres 3 miesięcy. Finalizujemy także lokalnie umowę pożyczki płynnościowej. Należy jednak zauważyć, że powyższe instrumenty wsparcia zakładają, że zobowiązanie będziemy musieli zapłacić, tylko później. My zaś bezpowrotnie utraciliśmy możliwość uzyskania przychodów, z których te świadczenia miały być płacone” – powiedział Orłowski
Dodał, że MTG oczekuje na decyzje związane z odroczeniem płatności podatku od nieruchomości i sfinansowaniem z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych części wynagrodzeń wynikających z obniżenia wymiaru pracy.
„Jeśli zaś chodzi o oczekiwania w dalszej perspektywie, to liczymy na zwolnienie ze składek ZUS na okres co najmniej 3 miesięcy. Racjonalnym byłoby także zwolnienie z podatku od nieruchomości na okres zakazu organizacji imprez targowych i konferencyjnych” – dodał wiceprezes.
Jego zdaniem, całej branży nie pomaga tworzona w pośpiechu legislacja, dlatego on, jak i inni przedstawiciele branży targowej, z którymi jest w kontakcie, oczekują lepszych regulacji dotyczących organizacji wydarzeń, zaliczek wynikających ze zgłoszeń do udziału w targach, a przede wszystkim uruchomienia dalszego wsparcia płynnościowego i umożliwiającego odtworzenie relacji handlowych.
„W dzisiejszej sytuacji najważniejszy jest jednak realny plan i jasna komunikacja terminów 'odmrażania’ gospodarki. Dopiero one umożliwią organizację wydarzeń w przyszłości. Targi są niedocenionym nośnikiem rozwoju gospodarczego – naprawdę nie stać nas na to, aby przegrać w rosnącej po pandemii globalnej konkurencji. Tym bardziej, że organizacja targów, kongresów, konferencji czy innych wydarzeń gromadzących szerszą publiczność w konkretnym mieście i regionie przynosi wiele korzyści, bowiem są one nierozerwalnie związane z całym lokalnym i regionalnym systemem społeczno-gospodarczym” – dodał Orłowski.
Według niego, oddziaływanie targów i innych wydarzeń organizowanych przez operatorów targowych jest szerokie i w wielu aspektach wymierne.
„Dzięki nim bardzo znacząca ilość środków finansowych trafia bezpośrednio lub pośrednio do szeregu interesariuszy w mieście. Dotyczy to sfer biznesowych, usługowych czy wreszcie samych mieszkańców – jako indywidualnych odbiorców oferty, administracji. To także upowszechnianie nowych technologii i koncepcji biznesowych, które przenikają do świata gospodarczego. To dodatkowe miejsca pracy związane z obsługą wydarzeń czy też dostęp do ważnych informacji biznesowych związanych z relacjami handlowymi. Niewątpliwie uczestnictwo środowiska gospodarczo-społecznego w przedsięwzięciach targowych wpływa na większą aktywność na polu indywidualnej przedsiębiorczości i silniejsze utożsamienie się z danym miastem czy regionem” – dodał Orłowski.
Zwrócił uwagę, że dodatkowe środki finansowe napływające przy okazji takich imprez od osób pochodzących spoza lokalnej społeczności trafiają nie tylko do organizatora targów, lecz przede wszystkim do firm obsługujących targi, handlu i usług w mieście czy bezpośrednio do budżetu miasta. Dzięki targom zarabia też gastronomia, handel detaliczny, hotele, kina, transport publiczny i prywatny, branża medialna i reklamowa oraz wiele innych. Z tych pieniędzy wypłacane są wynagrodzenia i realizowane inwestycje rozwojowe.
„Odłożony w czasie kryzys ekonomiczny czeka za progiem i już dzisiaj kluczowe jest odtworzenie relacji handlowych po upływie pandemii. Zaręczam, że zagraniczna konkurencja nie będzie na nas czekała. Dlatego bardzo ważne będzie centralne wsparcie finansowe dla wystawców i organizatorów targów po zniesieniu obostrzeń” – powiedział Orłowski.
Dodał, że równie istotne będzie wsparcie rządowych instytucji w promocji wydarzeń targowych i nie tylko w postaci kampanii, ale także dopasowanych instrumentów umożliwiających aktywne zaproszenie do polskich zagranicznych partnerów handlowych.
Źródło: ISBnews