Decyzje w sprawie rozwoju 5G będą miały ogromne konsekwencje dla Polski i zbyt wczesne, jednoznaczne opowiadanie się po jednej ze stron w grze wielkich mocarstw może zaważyć na politycznej, gospodarczej i cywilizacyjnej przyszłości naszego kraju. Na obecnym etapie lepiej obserwować ten proces, pozostając na uboczu, jak zdecydowały np. Czechy, ocenił w rozmowie z ISBtech ekspert Contemporary China Studies Institute Leszek Ślazyk.
„Decyzje w sprawie rozwoju 5G będą miały głębokie konsekwencje dla Polski – w wymiarze politycznym, gospodarczym i cywilizacyjnym. Jednocześnie 5G jest elementem rywalizacji między mocarstwami. Dlatego zbyt wczesne, jednoznaczne opowiadanie się po jednej ze stron w tej grze wielkich mocarstw może zaważyć na przyszłości naszego kraju. Lepiej stać na uboczu jak np. Czechy i nie wtrącać się do gry wielkich, zwłaszcza, że obie strony mają zarówno plusy, jak i minusy” – powiedział ISBtech Ślazyk.
„Biorąc pod rozwagę wszystkie za i przeciw, warto pamiętać, że w USA dominuje polityka utylitarna, podporządkowana sukcesowi wyborczemu. Jeśli po zbliżającej się elekcji za oceanem nastanie nowy prezydent, będziemy zmuszeni układać z jego administracją zupełnie nowe relacje i nie wiadomo czy nie na bazie dalszych ustępstw wobec Amerykanów. Z kolei Chińczycy na pewno zapamiętają, jeśli wyraźnie opowiemy się przeciwko nim. I za kilka lat, jeśli okaże się, że zwiększają oni swoją przewagę technologiczną, że kolejne technologie i standardy będą wychodzić z Państwa Środka (przecież już pracują nad 6G) mogą odmówić współpracy z państwami, które wcześniej pod wpływem USA uznały chińskie technologie za wrogie. Taki scenariusz oznacza, że Polska może wpaść w pułapkę technologicznego zapóźnienia wobec swoich bardziej pragmatycznych sąsiadów. Dlatego uważam, że postawa wyczekiwania na rozwój sytuacji to na obecnym etapie najrozsądniejsze wyjście dla naszego kraju” – dodał ekspert.
W jego ocenie, pozostawanie neutralnym jest tym bardziej ważne, że działania USA, do którego projektu cywilizacyjnego jest nam bliżej, w rozgrywce z Chinami stara się aplikować proste rozwiązania na złożone wyzwania.
„Jeśli w przypadku Huawei dyskusja o podejściu do tego producenta jako dostawcy sprzętu 5G ma charakter geopolityczny, tak przypadek aplikacji Tiktok pokazuje, że działania amerykańskie to proste reakcje na skomplikowane wyzwania między dwoma mocarstwami. Podczas gdy Huawei jest de facto jedynym na świecie dostawcą pełnej palety sprzętu i rozwiązań 5G, to Tiktok nie jest żadnym super innowacyjnym rozwiązaniem, nie ściąga więcej danych użytkowników niż FB, a znacznie mniej od Google. Serwery, na których gromadzone są te dane, co ciekawe, znajdują się w USA, a szefem firmy jest Amerykanin. Prezydent Trump mówi, że aplikacja będzie mogła działać dalej, jeśli zostanie sprzedana USA. Dość nieskomplikowane rozwiązanie 'problemu bezpieczeństwa narodowego'” – wskazał ekspert.
Podkreślił, że ewentualna rezygnacja „ze wszystkiego, co chińskie” byłaby, delikatnie ujmując, nierozsądna.
„Powstaje pytanie – jeśli nie chińskie, to jakie? Europejscy producenci sprzętu telekomunikacyjnego wbrew pozorom co najmniej kooperują z producentami z Chin. Niemcy próbowali robić swoją sieć 5G z dostawcą europejskim i to po prostu nie zadziałało, ponieważ potencjalni konkurenci Huawei mogą zaoferować jedynie część rozwiązań dla 5G. Pamiętajmy też, że rozwój technologii dla Chin to doktryna państwowa, rozwijają się one tam raz szybciej, raz wolniej, ale konsekwentnie. Tymczasem w USA wszystko zostało oddane sektorowi prywatnemu. W efekcie USA przestały być liderem rozwoju technologii telekomunikacyjnych. Z kolei chociażby program kosmiczny Ameryki – to obecnie domena biznesmena wizjonera, któremu obecnie sprzyja fortuna i wyceny rynkowe, co zarazem wystawia projekt na ryzyko kryzysów finansowych, na które prywatny sektor jest bardzo wrażliwy. Tymczasem Chiny wpisały swój program kosmiczny na listę priorytetów państwowych i od dwóch dekad konsekwentnie realizują jego założenia. Bez względu na koniunktury” – podsumował ekspert.
Wcześniej w tym tygodniu wiceminister cyfryzacji Wanda Buk wskazała w mediach, że Ministerstwo Cyfryzacji (MC) nie planuje „pokazywać palcem” żadnego konkretnego dostawcy, ale chce stworzyć wysokiej jakości krajowy system cyberbezpieczeństwa, który ma zapewnić bezpieczeństwo funkcjonowania krytycznej sieci 5G.
Źródło: ISBnews