Zaległości branży fitness wzrosły do 112,6 mln zł w ciągu roku pandemii, wynika z danych BIG InfoMonitor i Biura Informacji Kredytowej (BIK).
Przedstawiciele branży szacują, że jej straty od połowy października 2020 r. do wiosny wyniosły około 2,3 mld zł, a finansowego wsparcia nie otrzymało około 100 tys. osób związanych zawodowo z dbaniem o kondycję fizyczną rodaków. Tymczasem z tarczy PFR udało się skorzystać 15% firm sektora i otrzymały one niecałe 380 mln zł. Z kolei z tarczy 6.0, o wsparcie z której mogło starać się 85% podmiotów branży, wypłacono im ok. 46 mln zł, podano.
„Spadek zachorowań na koronawirusa, osiągany dzięki coraz powszechniejszym szczepieniom przeciw Covid-19, sukcesywnie przekłada się na luzowanie obostrzeń w kolejnych obszarach gospodarki, także w branży fitness. Jej start, z uwagi na obopólną korzyść prowadzących je przedsiębiorców, jak i kondycji oraz zdrowia klientów, jest naprawdę wyjątkowo dobrą informacją. Choć większość firm oraz konsumentów uważa, że po ponad roku pandemii zmienimy trwale część swoich zachowań i nawyków, należy mieć nadzieję, że będzie to większa dbałość o zdrowie i kondycję fizyczną, a nie oglądanie seriali” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Zamknięte dla klientów obiekty i niepokrywająca wszystkich potrzeb pomoc państwa przełożyły się na spory przyrost zaległości branży fitness. Od marca zeszłego roku do marca br. podwyższyły się one o 19,3 mln zł, wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie BIK. Skala tej zmiany (21%) pokazuje, że pandemia dała się we znaki obiektom sportowym i trenerom pracującym w nich zwykle na jednoosobowej działalności gospodarczej, wskazano również.
Na koniec marca zaległości miało niecałe 4% podmiotów prowadzących działalność sportową, rozrywkową i rekreacyjną, gdzie mieszczą się też szeroko pojęte kluby fitness. Oznacza to, że płatności opóźnione o co najmniej 30 dni na kwotę min. 500 zł wobec partnerów biznesowych i banków wykazywała co 25. firma z tej branży. Łączna kwota zaległości 1 552 przynależących do niej przedsiębiorstw (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych firm) przekroczyła 112,6 mln zł. Przez rok przybyło 76 podmiotów z problemami w rozliczeniach. Średnia zaległość przypadająca na firmę związaną ze sportem czy rozrywką to ponad 72,5 tys. zł.
Największy przyrost nieuregulowanych zaległości zanotowali prowadzący obiekty sportowe, których zobowiązania zwiększyły się w ciągu roku o 8,8 mln zł. Nieznaczny spadek można zauważyć wśród klubów sportowych (o 0,3 mln zł), co zapewne można tłumaczyć rosnącą liczbą członków chcących ćwiczyć nawet mimo ograniczeń, podkreślono.
„Należy myśleć optymistycznie, cieszyć się z odbicia, jednak zachować przy tym chłodne, racjonalne działanie i być ostrożnym w doborze partnerów biznesowych. A także dbać o spływ należności w terminie. Obecni i potencjalni kontrahenci, mimo luzowania gospodarki, wciąż mogą mieć problemy z zachowaniem płynności finansowej. Firmy, którym uda się przetrwać, w dużej mierze liczą jednak, że odbiją sobie gorsze czasy. 39% spodziewa się, że gdy tylko zniesione zostaną wszelkiego rodzaju obostrzenia, ich sprzedaż będzie lepsza niż przed pandemią, 45% zakłada, że utrzyma obroty, a tylko 4% przewiduje, że im się pogorszy” – podsumował Grzelczak, powołując się na badanie zrealizowane dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Znoszenie obostrzeń od 28 maja obejmie prowadzących sale gimnastyczne, siłownie, kluby fitness i kryte baseny. Obiekty sportowe i baseny będą mogły prowadzić działalność przy zachowaniu 50% obłożenia. Dotyczy to również publiczności – zajęte może być co drugie miejsce na widowni. Natomiast w zajęciach i wydarzeniach sportowych na świeżym powietrzu będzie mogło uczestniczyć maksymalnie 250 osób. W siłowniach, klubach fitness i solariach będzie obowiązywał limit jednej osoby na 15 m2.
Źródło: ISBnews