Przeterminowane zadłużenie podmiotów handlujących przez internet przez rok wzrosło niemal dwa razy bardziej niż w całym handlu detalicznym i na koniec sierpnia przekroczyło 400 mln zł, wynika z danych BIG InfoMonitor i bazy BIK.
„Jak donosi GUS, w relacji do zeszłorocznych wydatków Polacy kupują mniej już siódmy miesiąc z kolei. Choć niższe ceny to istotny atut sklepów internetowych, to trudno go wykorzystać, jeśli część konsumentów oszczędza i kupuje mniej i rzadziej lub nie kupuje wcale. […] Z tego m.in. względu handel w sieci nie jest w stanie nadrobić spadku koniunktury i konsumpcji wzrostem udziału w sprzedaży detalicznej. W pandemii wydawało się, że osiągnięcie na stałe przynajmniej 10% udziału kanałów online w sprzedaży detalicznej jest w zasięgu ręki. W minionym roku liczbą 9,5% udało się zbliżyć do tego wyniku. Jednak bieżący rok zaczyna branżę cofać w czasie. Analizując udział e-handlu w ogólnej sprzedaży detalicznej, w pierwszych 8 miesiącach tego roku 2023 r. jest to 8,3%. W ub.r. w tym samym okresie było to 9,1%, a dwa lata temu 8,9%” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Fakt, że zaciskanie pasa przez konsumentów odbija się na e-commerce bardziej niż na sklepach tradycyjnych, widać w danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK. Zaległości wobec banków i dostawców firm zajmujących się sprzedażą wysyłkową lub przez internet (PKD 4791Z) wzrosły między sierpniem 2022 r. a sierpniem 2023 o ponad 22%. W przypadku całego handlu detalicznego zmiana ta wynosiła blisko 12%. Wrażenie robi też wysokość zaległości podmiotów zajmujących się sprzedażą wysyłkową lub handlem online. Na koniec sierpnia br. wynosiły one niemal 401 mln zł, a przez rok zwiększyły się o ponad 73 mln zł, podkreślono.
Wprawdzie liczba niesolidnych dłużników nieznacznie spadła (o 256 firm) i jest ich obecnie blisko 4,9 tys., licząc zarówno podmioty prowadzące działalność, jak i te zawieszone i zamknięte, to jednak sytuacja wielu jest trudna. Średnia zaległość z tytułu zobowiązań pozakredytowych wynosi niemal 22 tys. zł. W przypadku zaległości kredytowych jest to ponad 176 tys. zł, mowa tu o opóźnieniach o co najmniej 30 dni i na min. 500 zł. Przez rok średnie zaległości pozakredytowe wzrosły o ok. 600 zł, natomiast kredytowe o 27 tys. zł.
„Obroty e-sklepów ratuje nieco oferta odroczonych płatności 'kup teraz zapłać później’ dla transakcji wykonywanych w sieci. Ich popularność sukcesywnie rośnie, na co wskazują badania firmy Quality Watch wykonane na zlecenie BIK. Wynika z nich, że z tej formy płatności korzysta już 21% ankietowanych, podczas gdy jeszcze pod koniec zeszłego roku odsetek ten wynosił 15%. Zapewne bez tego rozwiązania e-handel miałby się jeszcze gorzej” – dodał Grzelczak.
Źródło: ISBnews