Wywołana przez koronawirusa epidemia niezmiennie ciąży rynkom akcji. Wytchnienie inwestorom może dać jednak wsparcie ze strony banków centralnych, w postaci stymulującego gospodarkę luzowania polityki pieniężnej w różnych częściach świata. Sytuacja na WIG20 jest dramatyczna, ale dziś rano indeks kontynuuje odbicie od minimów z listopada 2016 r.
Mimo, że koronawirus nie schodzi z nagłówków, dziś oczy inwestorów mogą zwrócić się w stronę banków centralnych grupy G7. O godz. 13:00 polskiego czasu zwołana została bowiem telekonferencja, w której mają wziąć udział bankierzy centralni i ministrowie finansów USA, Japonii, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady i Włoch. Tym samym rosną nadzieje na skoordynowaną akcję przeciwdziałającą negatywnym skutkom gospodarczym epidemii COVID-19. Podobne działanie mogliśmy obserwować w 2008 r., po wybuchu kryzysu finansowego.
Oczekiwania obniżek stóp procentowych w USA wzrosły po piątkowej wypowiedzi szefa Fed Jerome’a Powella, który wprost poinformował, że nadeszła już pora do podjęcia działań łagodzących skutki epidemii. Pozycje inwestorów na kontraktach terminowych na amerykańską stopę procentową nie pozostawiają złudzeń – wynikające z nich prawdopodobieństwo marcowej obniżki stóp procentowych w USA o 50 punktów bazowych wynosi 100%. Jeszcze tydzień temu taki ruch nie był w ogóle wyceniany przez rynek, a większość inwestorów zakładała utrzymanie stóp na aktualnym poziomie.
Dziś w nocy „gołębi” sygnał dał Bank Rezerw Australii obniżając stopy procentowe o 25 punktów bazowych i zapowiadając w miarę potrzeby dalsze cięcia. Jutro natomiast poznamy decyzje Banku Kanady na temat tamtejszej polityki monetarnej. Prognoza zakłada utrzymanie aktualnego poziomu stóp, ale w świetle dzisiejszych, potencjalnych ustaleń krajów G7 scenariusz obniżki wydaje się być prawdopodobny.
W tym kontekście nie można zapomnieć o Radzie Polityki Pieniężnej, której decyzję poznamy jutro. Obniżka stóp przy aktualnie rekordowo wysokiej inflacji byłaby dla rynków olbrzymim zaskoczeniem, a prawdopodobieństwo zmiany retoryki przez polskich decydentów jest znikome. Z pewnością jednak prezes Glapiński odwoła się do kwestii skutków koronawirusa, dlatego inwestorzy będą uważnie słuchać jego wypowiedzi.
Decyzje i oczekiwania wobec banków centralnych powinny dziś wspierać rynki akcji. Już wczoraj mogliśmy zaobserwować odbicie na głównych indeksach, a pozycje inwestorów przeprowadzających transakcje na platformie CMC Markets wskazują na wiarę w utrzymanie się optymizmu. Pozycje na wzrost na kontraktach CFD na indeks DAX posiada 63% z nich, na CAC40 62%, a na FTSE100 aż 73%. Pomaga dodatkowo sytuacja techniczna na wykresie DAX – po dojściu w okolicę 6-miesięcznego minimum niemiecki indeks odbił, pokonał opór w okolicach 11900 pkt. i utorował sobie drogę „na północ”. Obecnie znajduje się w okolicach 12140 pkt.
Na WIG20 sytuacja była dużo bardziej dramatyczna. Pod koniec ubiegłego tygodnia znalazł się on w okolicach minimów z listopada 2016 r. Wczoraj jednak w ślad za rynkami rozwiniętymi nastąpiło 2% odbicie, a ruch zwyżkowy jest dziś kontynuowany. Z perspektywy analizy technicznej pozytywnym sygnałem jest dzisiejsze domknięcie piątkowej luki spadkowej, co może ułatwić kontynuację ruchu wzrostowego.
Póki co nie można mówić o definitywnym uspokojeniu nastrojów, a odbicie może mieć kruchy charakter i być podyktowane kwestiami czysto spekulacyjnymi. Jeżeli w kolejnych godzinach i dniach na rynki będą napływać sygnały mówiące o dalszym rozprzestrzenianiu się wirusa, wówczas ciężko będzie zachowywać optymizm i rynki mogą powrócić na ścieżkę spadkową.
Źródło: ISBnews / Maciej Leśniorz, CMC Markets