Łącznie 44% graczy w Polsce korzysta równocześnie z usług legalnych i nielegalnych operatorów hazardowych online, wynika z badania CXstream na zlecenie Stowarzyszenia Graj Legalnie. Dalsze 14% grających odwiedza wyłącznie nielegalne witryny hazardowe.
„Aż 44% graczy korzysta zarówno z legalnych, jak i nielegalnych operatorów hazardowych – kasyna online i zakłady wzajemne online. Co więcej, 14% grających odwiedza wyłącznie nielegalne witryny hazardowe. Oznacza to, że 58% graczy przyczynia się do wysokich obrotów generowanych w szarej strefie, których wartość w sektorze hazardu online wyniosła w zeszłym roku 12,6 mld zł. Ponadto 43% badanych wskazało, że gra tylko za pośrednictwem firm licencjonowanych przez Ministerstwo Finansów” – czytamy w komunikacie.
Ponadto aż 46% badanych odpowiedziało, że nie słyszeli o tym, że niektórzy bukmacherzy nie posiadają odpowiednich zezwoleń Ministra Finansów – co tym samym oznacza, że działają w Polsce nielegalnie. 51% odpowiedziało twierdząco, a 3% wskazało odpowiedź „trudno powiedzieć”, dodano w informacji.
Tymczasem EY oszacował, że w Polsce w latach 2016-2020 obroty generowane przez nielegalną część rynku hazardowego online wzrosły z 3,5 mld zł do 12,6 mld zł. W tym czasie przełożyło się to na straty dla budżetu państwa w wysokości ponad 2 mld zł. Obroty w szarej strefie w 2020 roku odpowiadały za 46,7% rynku gier hazardowych online. Natomiast w ujęciu przychodów netto, zdefiniowanych jako różnica między przychodami operatorów ze sprzedaży gier hazardowych i wypłaconymi wygranymi, EY oszacował szarą strefę na poziomie 1,1 mld zł, co odpowiadało 34,5 proc. wartości przychodów netto na całym rynku hazardu online w Polsce w 2020 r. Oznacza to, że na nielegalny hazard w sieci gospodarstwo domowe w Polsce wydało przeciętnie 83,73 zł, co stanowi kwotę większą niż wydatki na książki (67,14 zł) lub gazety i czasopisma (70,84 zł) oraz niewiele mniejszą niż wydatki na bilety wstępu do teatrów, instytucji muzycznych i kin (101,72 zł), wymieniono w informacji.
„Wyraźnie widać, że problem szarej strefy zdecydowanie nie znajduje się w fazie schyłkowej, jest wręcz odwrotnie. Aż 58% badanych przyznało, że korzysta z usług nielegalnych w Polsce witryn hazardowych. To wskazuje, że mamy do czynienia nie tylko z problem gospodarczym, ale również społecznym. Podmioty zagraniczne nie przestrzegają polskich przepisów prawa i tym samym nie chronią graczy w wystarczający sposób, m.in. weryfikując pełnoletniość osób korzystających ze swoich usług” – skomentowała prezes Stowarzyszenia Graj Legalnie Katarzyna Mikołajczyk, cytowana w komunikacie.
Zaznaczyła, że wyniki badania ankietowego wskazują na silne prawdopodobieństwo substytucji usług legalnych i nielegalnych operatorów w przypadku zmiany ich relatywnej atrakcyjności, np. w wyniku wzrostu lub spadku opodatkowania.
„Należy przy tym dodać, że badanie ankietowe może nie doszacowywać odsetka internautów korzystających z nielegalnych usług hazardowych ze względu na błąd pomiaru typowy dla tzw. pytań wrażliwych – część respondentów może uważać odpowiedź na pytanie o uczestnictwo w hazardzie, a tym bardziej nielegalnym hazardzie, jako wstydliwe i świadomie nie przyznawać się w odpowiedziach do korzystania z takich usług czy ponoszenia wydatków na ten cel” – zaznaczyła Mikołajczyk.
Źródło: ISBnews