Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK) – informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce – wzrósł o blisko 9 pkt m/m w lipcu br., podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w raporcie. Wiele wskazuje na to, że gospodarka otrząsnęła się z pierwszego pandemicznego szoku, jednak w stosunku do grudnia ub. roku odrobiła zaledwie połowę straty, podało Biuro.
„Spodziewać się można, że w kolejnych miesiącach poprawa podstawowych wskaźników makroekonomicznych nie będzie już tak spektakularna, zaś wejście na ścieżkę rozwoju sprzed pandemii może nastąpić dopiero po jej wygaśnięciu. Nawet jeśli nie nastąpi kolejne administracyjne zamknięcie gospodarki, popyt nie powróci do poprzedniego poziomu, a firmy nie będą pracować pełną mocą” – czytamy w raporcie.
W lipcu br., podobnie jak przed miesiącem ubyło firm odczuwających spadek tempa napływu nowych zamówień. Zjawisko to w równym stopniu dotyczyło zamówień pochodzących od odbiorców zagranicznych jak i tych realizowanych na rynek krajowy. Przewaga firm odczuwających dalsze kurczenie się zamówień nad firmami odczuwającymi ich wzrost skurczyła się do 25 pkt proc. Przed dwoma miesiącami sięgnęła ponad 60 pkt proc. Relatywnie największą poprawę w napływie nowych zamówień obserwujemy w przemyśle przetwórstwa ropy naftowej, wśród producentów samochodów i pozostałych środków transportu oraz w przemyśle produkującym tworzywa sztuczne, podało Biuro.
BIEC wskazało, że w ślad ze zwiększonym w stosunku do sytuacji sprzed dwóch miesięcy napływem nowych zamówień, obniżył się poziom zapasów wyrobów gotowych, które raptownie zwiększyły się w okresie od lutego do czerwca br.
„Drugi miesiąc z rzędu ubywa firm odczuwających pogarszanie się ich sytuacji finansowej. Względna poprawa stanu finansów firm w większym stopniu dotyczy przedsiębiorstw dużych i średnich, w znacznie mniejszym zaś firm małych zatrudniających poniżej 50 pracowników. Pomimo, że przedsiębiorcy odczuwają stopniowe normalizowanie się sytuacji gospodarczej, to ich oceny na temat ogólnej sytuacji w gospodarce poprawiają się znacznie wolniej od ocen na temat napływu zamówień czy sytuacji finansowej. Najprawdopodobniej wynika to z ogromnej niepewności co do kształtowania się popytu w najbliższej przyszłości, możliwości realizowania dostaw i zamówień czy choćby utrzymania ciągłości produkcji w warunkach pandemii” – czytamy także.
Wzrost produkcji sprzedanej przemysłu w czerwcu br. przyczynił się do nieco wyższej niż przed miesiącem wydajności pracy, choć nadal jest ona o około 6% niższa niż przed rokiem.
„Od lutego br. spada zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów przeznaczanych na cele konsumpcyjne. Przyczynia się do tego zaostrzenie polityki kredytowej przez banki wobec przedsiębiorstw i klientów indywidualnych oraz niepewność sytuacji u potencjalnych kredytobiorców co do możliwości utrzymania dochodów i pracy” – czytamy dalej.
Według BIEC, w ostatnich miesiącach znacząco rośnie podaż pieniądza M3. Na początku pandemii przyrost dotyczył głównie gotówki, do której w obliczu zagrożenia uciekali konsumenci i część przedsiębiorstw. Od marca natomiast najszybciej przybywało pieniądza w pozostałych instytucjach sektora finansowego, które najprawdopodobniej finansowały kreację dłużnych papierów rządowych.
„Dekoniunktura na giełdzie trwa już ponad dwa lata. Pandemia i zamrożenie gospodarki najgłębsze spadki wywołały w marcu br. Od tego czasu nastroje wśród inwestorów stopniowo poprawiają się, jednak podstawowy indeks WIG ciągle znajduje się na poziomie o blisko 30% niższym niż w czasie swego ostatniego lokalnego szczytu ze stycznia 2018 r.” – podsumowano w materiale.
Źródło: ISBnews