Wyniki sprzedaży detalicznej oraz produkcji budowlano montażowej za luty były słabsze od oczekiwań. Wprowadzane ponowne lockdowny i zapowiedzi dalszego zacieśniania – zdaniem ekonomistów – przenoszą zależność realizacji dotychczasowych prognoz wzrostu PKB na 2021 na II połowę roku.
Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), sprzedaż detaliczna (w cenach stałych) spadła o 3,1% r/r w lutym 2021 r. W ujęciu miesięcznym odnotowano wzrost o 3,5%. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lutym 2021 r. była o 5,3% wyższa w porównaniu ze styczniem 2021 r. W lutym 2021 r. najgłębszy spadek sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w porównaniu z analogicznym okresem 2020 r. odnotowały jednostki z grupy 'pozostałe’ (o 16,6% wobec wzrostu o 3,8% przed rokiem). Znacznie mniejszą sprzedaż zaobserwowano również w grupach 'paliwa stałe, ciekłe i gazowe’ (o 14,8%) oraz 'farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny’ (o 13,5%). Najwyższy wzrost sprzedaży wykazały natomiast podmioty handlujące tekstyliami, odzieżą i obuwiem (o 12,9%) .
Według GUS, produkcja budowlano-montażowa (zrealizowana przez przedsiębiorstwa budowlane o liczbie pracujących powyżej 9 osób) spadła w lutym 2021 r. o 16,9% r/r. W ujęciu miesięcznym odnotowano wzrost o 5,5%. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, produkcja budowlano-montażowa ukształtowała się na poziomie również niższym o 16,9% w
Zdaniem ekonomistów, uwidoczniony, poprawiający się trend w konsumpcji prywatnej w danych odsezonowanych w lutym może być zahamowany w związku z nowymi restrykcjami obejmującymi cały kraj. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lutym 2021 r. była o 5,3% wyższa w porównaniu ze styczniem 2021 r i wyższa niż ostatni odczyt przed pandemią. W okresie styczeń-luty 2021 r. sprzedaż (w cenach stałych) zmalała o 4,9% r/r (wobec wzrostu o 5,6% w 2020 r.) wobec 2.8%r/r spadku w IV kw. ub.r. Część ekonomistów ocenia, że dane kartowe wykazują, iż marzec nie przyniósł wymiernej poprawy w aktywności zakupowej konsumentów.
Słabszy od styczniowego wyniku poziom produkcji budowlano-montażowej za luty wynikał z czynników pogodowych, a odsetek przedsiębiorstw wskazujących warunki atmosferyczne jako barierę działalności był najwyższy od 2017. Jednakże w ujęciu odsezonowanym spadek dynamiki produkcji budowlanej w lutym o 7% m/m jest – zdaniem analityków – jest nieco niepokojący.
Ekonomiści podtrzymują dotychczasowe prognozy wzrostu PKB na 2021 rok, zaznaczając, że II połowa roku i sytuacja epidemiczna w tym czasie jest kluczowa dla skali odbicia gospodarki. Dane płynące z polskiej gospodarki w kolejnych miesiącach będą obarczone dużym efektem bazy.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
„Łącznie dane za luty nie zmieniają znacząco naszych przewidywań dotyczących kształtowania się PKB w I kwartale. Spodziewamy się, że PKB skurczy się o ok. 1-1,5% r/r w I kwartale i że będzie to równoznaczne z kontynuacją ścieżki „małego u”. Wprowadzone od jutra ogólnokrajowe restrykcje epidemiczne dotykają przede wszystkim usług, w których poziom aktywności był wciąż niski. Z kolei decydujące dla wyniku całego roku będzie odbicie gospodarki w II połowie roku, na które obecna sytuacja naszym zdaniem nie wpływa – z tego względu podtrzymujemy prognozę wzrostu PKB w całym roku o 4,5% ” – ekspert Banku Pekao Piotr Bartkiewicz.
„Z uwagi na pogarszającą się sytuację pandemiczną, rząd ogłosił w tym tygodniu zaostrzenie restrykcji w całym kraju od 20 marca, co skutkuje zamknięciem sklepów, kin, teatrów, hoteli. Silniejsze obostrzenia pozostaną do 9 kwietnia a przedłużenie ich do końca miesiąca nie jest wykluczona naszym zdaniem. Aktywność ekonomiczna w kwietniu-maju pozostanie słaba i silniejsze odbicie nastąpi w kolejnych miesiącach. Trzymamy się naszej prognozy na 2021 wzrostu PKB 3,4%” – analityk Erste Group Research Małgorzata Krzywicka
„Podtrzymujemy oczekiwania stopniowej poprawy wyników produkcji budowlano-montażowej w nadchodzących miesiącach, wspieranych głównie przez wzrost wydatków publicznych oraz przedsiębiorstw o istotnym udziale Skarbu Państwa. Jednocześnie silniejsze ożywienie aktywności w budownictwie będzie nadal hamowane przez ograniczony popyt inwestycyjny przedsiębiorstw oraz stopniowe ograniczenie aktywności na rynku mieszkaniowym” – główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
„W lutym spadek sprzedaży detalicznej wyniósł 3,1% po 6,0%r/r spadku w styczniu. To wynik bliski oczekiwaniom naszym i rynkowym. Pozytywnie zaskoczył wzrost sprzedaży po oczyszczeniu z sezonowości. W lutym wyniósł aż 5,3%m/m wobec 1,4% spadku w styczniu. Dzięki temu poziom sprzedaży oczyszczonej z wpływu czynników sezonowych w końcu przebił ten z lutego 2020, tj. okresu sprzed pandemii. Silny wzrost sprzedaży w ujęciu m/m wynika z otwarcia galerii handlowych. Polacy w lutym ruszyli do sklepów kupować odzież i obuwie, których sprzedaż wzrosła o 12,9%r/r. Utrzymuje się też popyt na meble oraz sprzęt RTV i AGD. Ich sprzedaż wzrosła w lutym o 9,0%r/r po 7,2% wzroście w styczniu. Polacy wciąż wolą robić zakupy w sklepach tradycyjnych niż online. W lutym produkcja budowlano-montażowa spała aż o 16,9% w ujęciu r/r. To wynik gorszy od oczekiwań (spadek o 9,5%) i odczytu ze stycznia (spadek o 10%). Pogorszenie dynamiki odnotowano we wszystkich działach budownictwa, w tym największe w przypadku wznoszenia budynków. To efekt ostrzejszej niż w ubiegłym roku zimy. Niepokoić może 7,0%m/m spadek produkcji budowlanej oczyszczonej z wpływu czynników sezonowych. Dotychczas mieliśmy tutaj zaskoczenia na plus. W styczniu tak liczona produkcja budowlana wzrosła o 1,7%m/m, w grudniu o 1,9%m/m. Musimy poczekać na poprawę tych wyników wraz z lepszą pogodą w marcu. Mamy już komplet krótkookresowych twardych danych z polskiej gospodarki za luty. Na minus zaskoczyła produkcja sprzedana przemysłu, choć perspektywy na cały rok pozostają dobre. Na minus zaskoczyła również produkcja budowlano-montażowa. Nieco lepsze niż w styczniu były dane o zatrudnieniu. Dzisiejsze dane o sprzedaży detalicznej był w zasadzie zgodne z oczekiwaniami, a silne odbicie m/m po oczyszczeniu z sezonowości daje dobrą bazę na kolejne miesiące roku. Marzec powinien przynieść silniejszą poprawę dynamik w ujęciu r/r, pomimo trzeciej fali pandemii i zaostrzonych ograniczeń administracyjnych. To będzie jednak bardziej efekt niskiej bazy z ubiegłego roku, a nie jakiegoś silniejszego odbicia. Dlatego pozostajemy ostrożni w szacunkach wzrostu PKB w Polsce za 1kw21. Utrzymujemy prognozę zmiany PKB bliskiej 0% w ujęciu kw/kw. Zakładamy, że wraz z postępem szczepień i rozluźnianiem restrykcji wzrost odbije w 2kw21, choć jego siła ujawni się dopiero w 2poł21” – starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Dawid Pachucki.
„Z uwagi na pogarszającą się sytuację pandemiczną, rząd ogłosił w tym tygodniu zaostrzenie restrykcji w całym kraju od 20 marca, co skutkuje zamknięciem sklepów, kin, teatrów, hoteli. Silniejsze obostrzenia pozostaną do 9 kwietnia a przedłużenie ich do końca miesiąca nie jest – naszym zdaniem – wykluczone. Aktywność ekonomiczna w kwietniu-maju pozostanie słaba, a silniejsze odbicie przesunie się na kolejne miesiące. Trzymamy się naszej prognozy wzrostu PKB w 2021 r. na poziomie 3,4%” – analityk Erste Group Research Małgorzata Krzywicka
„Spadek sprzedaży detalicznej w lutym okazał się nieznacznie większy od średnich oczekiwań rynkowych, zarówno w ujęciu nominalnym, jak i realnym. Nastąpiła jednak poprawa w stosunku do stycznia, gdzie dynamika znalazła się na poziomie -6.0%r/r. Wzrost sprzedaży w stosunku do stycznia, jak wynika z danych GUS, miał miejsce r/r w ujęciu nominalnym w większości raportowanych kategorii, w tym największy w przypadku „odzieży i obuwia” (o 72.1%) oraz „prasy i książek” (o 20.8%). Spadek miał miejsce tylko w przypadku „żywności i napojów bezalkoholowych”, o 3.2%r/r. Jak wynika z danych GUS, w lutym w porównaniu ze styczniem br., odnotowano spadek wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących (o 9.3%), a udział tej sprzedaży zmniejszył się z 9.8% w styczniu br. do 8.6% w lutym, co miało niewątpliwie związek z otwarciem galerii handlowych. Po bardzo słabym odczycie sprzedaży detalicznej w styczniu, luty przyniósł poprawę, choć nie jest ona duża. Sprzedaż jest cały czas na minusie. Niewątpliwie trochę pomogło otwarcie galerii handlowych, niemniej jednak przeciągająca się pandemia cały czas wpływa na zachowania i zwyczaje konsumpcyjne gospodarstw domowych, a biorąc pod uwagę nasilającą się aktualnie trzecią już falę zachorowań (i tym samym restrykcji) trudno oczekiwać, aby w najbliższych miesiącach nastąpiły istotne zmiany tych zachowań. Marcowe wyniki sprzedaży znajdą się pod wpływem dwóch silnych czynników: niskiej zeszłorocznej bazy odniesienia, gdzie po wybuchu pandemii w ub.r. sprzedaż spadła nominalnie o 7.0%r/r (to powinno tegoroczny wynik podbijać) i jednocześnie powrotu obostrzeń, w tym zamknięcia galerii handlowych najpierw w 4 województwach, a następnie całym kraju, co będzie wyniki obniżać. Marcowa dynamika sprzedaży może być dodatnia, ale prawdopodobnie nie będzie to duży wzrost. Po dwóch miesiącach br. spadek sprzedaży w ujęciu realnym wynosi 4.9%r/r, podczas gdy w całym 4 kwartale 2020 r. wyniósł 2.8%r/r. Z danych tych można wnioskować, że konsumpcja gospodarstw domowych w pierwszym kwartale br. nadal znajduje się na minusie, przyczyniając się (łącznie z inwestycjami) do spadku PKB w tym okresie, szacowanego przeze mnie na około 1.5%” – główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek
„Lutowy spadek udziału e-commerce w obrotach handlu detalicznego to konsekwencja otwarcia sklepów w galeriach handlowych z początkiem miesiąca. Nie zmienia to faktu, że mamy za sobą kolejny okres potwierdzający bardzo dobrą kondycję polskiego e-handlu, a widoczny wzrostowy trend w ujęciu rocznym to znak, że w wyniku pandemii doszło do przełomu w zwyczajach zakupowych Polaków. E-handel waży dziś w całym handlu detalicznym znacznie więcej niż przed rokiem (wg GUS w lutym 2020 r. udział e-commerce wyniósł 5,6% wobec 8,6% teraz), mimo to wiele wskazuje na to, że najlepsze lata sprzedaż internetowa ma wciąż przed sobą. Dziś już nie nikt nie pyta o to, czy będziemy obserwować kontynuację wzrostowego trendu tego sektora, dyskusja dotyczy raczej dynamiki tego wzrostu. Ponieważ kolejne relacje z frontu walki z koronawirusem przynoszą nowe zwroty akcji, w tym w gospodarce, Unity Group zakłada dwa skrajne scenariusze rozwoju sytuacji. Pierwszy, optymistyczny, to dość szybki powrót do normalności przedcovidowej po marcowo-kwietniowym lockdownie, czyli m.in. stałe otwarcie galerii handlowych. W takim przypadku przyjmujemy, że tempo rozwoju e-commerce ustabilizuje się na poziomie ok. 10 proc. w tym roku. Jeśli natomiast obostrzenia nie zostaną poluzowane lub wręcz dojdzie do ich zaostrzenia, będzie to dla rynku sygnał, że mamy do czynienia ze stanem docelowym, przynajmniej w średnim horyzoncie. Wtedy należy spodziewać się wzrostów w przedziale 20-25 proc. Biorąc pod uwagę wprowadzenie ogólnopolskich obostrzeń 17 marca, i to, jak drastycznie rozlewa się pandemia w ramach trzeciej fali, bardziej prawdopodobny na teraz wydaje się być scenariusz drugi. To jednak analiza dotycząca tylko sprzedaży detalicznej w modelu B2C. W przypadku firm sprzedających w kanale B2B wciąż jest wiele niewiadomych, co do ich strategicznych planów w obszarze cyfryzacji. Wyniki przeprowadzonego przez nas niedawno badania pokazują wyraźnie – aż 54 proc. badanych firm nie posiada strategii transformacji cyfrowej. Ta liczba może dziwić, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w dobie pandemii przekonaliśmy się dobitnie, jak bardzo niezbędne są narzędzia cyfrowej komunikacji – zarówno dla konsumentów, jak i partnerów czy pracowników. Zakupy online oraz praca zdalna zmieniły niemal każdą branżę. Tymczasem, mimo pandemicznych doświadczeń, aż 37% respondentów nie planuje inwestycji w e-commerce oraz BI, co może odbić się negatywnie na tych biznesach, bowiem dla wielu przedsiębiorców będzie to warunek konieczny do spełnienia dla dalszego funkcjonowania firmy i możliwości konkurowania. To ostatni moment na inwestycje w kompetencje cyfrowe, aby nadążyć za rynkiem i przygotować się na walkę, która teraz stanie się jeszcze bardziej zacięta. Zrozumienie tego, jak dalece transformacja cyfrowa i wykorzystanie danych mogą zmienić biznes, to klucz to sukcesu w świecie jutra, które z pewnością będzie wirtualne. Z przeprowadzonego przez Unity Group badania wynika, że nie wszyscy, a nawet nie większość przedsiębiorców jest na to jutro gotowa” – managing partner w Unity Group Grzegorz Rudno-Rudziński
„Udział e-handlu w sprzedaży detalicznej spadł w lutym do 8,6%, ale i tak jest to poziom znacznie wyższy niż przed rokiem, kiedy na koniec lutego wynosił 5,6%. Dane GUS potwierdzają zatem, że e-commerce nadal jest w długoterminowym trendzie wzrostowym, a Polacy na stałe przenieśli dużą część zakupów do internetu. Otwarcie 1 lutego sklepów w galeriach handlowych tylko lekko skorygowało tę tendencję. Zatem siła e-commerce nie jest już tylko kwestią strachu przed potencjalnym zakażeniem, to bardziej świadomość i zbudowane na pandemicznych doświadczeniach przekonanie, że coraz więcej niezbędnych rzeczy można już kupić online. Widzimy to w przypadku naszych płatności odroczonych, których używa się do zakupów już nie tylko w przypadku asortymentu fashion czy RTV/AGD, ale coraz częściej również innych kategorii produktowych, jak cateringi dietetyczne i artykuły spożywcze. Dodatkowo, wg naszych danych odroczone płatności to forma płacenia za zakupy online, do której nasi klienci chętnie wracają. Wniosek? Doszliśmy do etapu rozwoju tego rynku, że testowanie nowości technologicznych w czasie pandemii zostało zastąpione regularnym używaniem i rekomendowaniem innym użytkownikom, a to oznacza przestawienie się na nowe, wygodne i bezpieczne płatności już na stałe. Powyższe czynniki dały imponujący efekt – transakcji z użyciem odroczonych płatności było w lutym w przeliczeniu na jeden dzień jeszcze więcej niż w bardzo udanym pod tym względem styczniu, wbrew raportowanemu przez GUS wyraźnemu spadkowi wartości sprzedaży internetowej w lutym w odniesieniu do poprzedniego miesiąca. W sumie było ich też ponad czterokrotnie więcej niż w lutym przed rokiem. Coraz więcej dostępnych prognoz mówi, że w tym roku e-commerce w Polsce urośnie o ponad 20 proc. Ten wzrost w naturalny sposób będzie też dotyczyć rynku odroczonych płatności. Tym bardziej, że ciągła niepewność wynikająca ze zmiany obostrzeń, które od 20 marca do 9 kwietnia przybiorą formę narodowego lockdownu, coraz bardziej popycha ludzi w stronę bezpiecznych i wygodnych zakupów, a takie są właśnie zakupy online z wykorzystaniem tej innowacyjnej formy płatności” – dyrektor operacyjny PayPo Piotr Szymczak
„Sama wyraźna poprawa lutowej sprzedaży detalicznej wobec wyników ze stycznia był efektem otwarcia z początkiem miesiąca galerii handlowych. W efekcie w skali miesiąca zgodnie z oczekiwaniami miała miejsce bardzo silna poprawa sprzedaży odzieży i obuwia (+12,9% r/r wobec – 40,8% r/r w styczniu) czy też prasy i książek (+9,4% r/r wobec -11,9% r/r). Niezmiennie, solidne wyniki sprzedaży notowane są w kategorii meble oraz sprzęt RTV i AGD – tutaj występuje mniejsza zmienność pomiędzy miesiącami ze względu na brak obostrzeń dotyczących sklepów meblarskich oraz RTV i AGD znajdujących się poza galeriami handlowymi. Jednocześnie słabszy lutowy wynik względem naszej prognozy wynikał z głębszych od założeń spadków sprzedaży w kategoriach, które w 2020 r. pod koniec lutego odnotowały silniejsze wzrosty w okresie narastających obaw przed pandemią (zakupy „na zapas” żywności oraz leków). W efekcie w lutym sprzedaż żywności obniżyła się o ponad 5,0% r/r, a w przypadku farmaceutyków i kosmetyków obniżyła się aż o 13,5% r/r (tj. w skali zbliżonej do spadków notowanych w kulminacyjnym okresie lockdownu w marcu i kwietniu 2020 r.). Dane GUS dot. sprzedaży internetowej wskazują na ograniczenie zakupów poprzez ten kanał sprzedaży, szczególnie w zakresie odzieży i obuwia, czy też prasy i książek, co wiąże się z wspomnianym otwarciem galerii handlowych. Jednocześnie ten udział utrzymuje się na poziomie wyraźnie wyższym wobec notowanego przed pandemią (8,6% wobec 5,6% w lutym 2020 r.).Ponowne zamknięcie galerii handlowych przez część marca (przy zróżnicowaniu geograficznym co do długości tego okresu) będzie ciążyć wynikom sprzedaży detalicznej. Uważamy jednak, że pomimo tego efektu możliwe jest osiągnięcie wyraźnie dodatniej dynamiki sprzedaży w skali roku. Szacujemy wstępnie, że w marcu wartość sprzedaży może wzrosnąć nawet o 10% r/r. Po pierwsze, w skali całego kraju, okres zamkniętych galerii handlowych w 2021 r. będzie krótszy niż w marcu 2020 r. Co jednak najważniejsze, wyniki handlu z wiosennego i jesiennego lockdownu w 2020 r. pozwalają wnioskować, że wiosną ub.r. dochodziło do zamknięcia lub ograniczenia popytu także w mniejszych jednostkach handlowych, których nie dotyczyły restrykcje epidemiczne. Dużo stabilniejsza sytuacja w tych jednostkach, jak również decyzja o pozostawieniu otwartych sklepów z meblami czy sprzętem RTV i AGD będą stabilizowały w marcu wyniki sprzedaży w tych kategoriach. W marcu ub.r. jeszcze stosunkowo niski był udział sprzedaży internetowej, co przy stałym efekcie większego zainteresowania klientów tym kanałem sprzedaży będzie także wspierać marcowe wyniki sprzedaży” – główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa
„Sprzedaż detaliczna przyspieszyła realnie z -6,0% styczniu do -3,1% w lutym. Zależność dynamiki sprzedaży od obostrzeń jest oczywista. Cały agregat sprzedaży nadal odstaje od trendu, ale powoli do niego wraca. Nie widzimy jednak powodów do zmiany naszej pesymistycznej prognozy wzrostu konsumpcji na 2021 rok w okolicach 4%. Sprzedaż detaliczna wraca do trendu sprzed pandemii. Powrót ten mogą w najbliższych miesiącach częściowo zaburzyć restrykcje. Żniwo nowych obostrzeń w marcu będzie tylko częściowo widoczne i przesunie się oddziaływaniem na kwiecień, bo obstawiamy też, że wyjście z nowych restrykcji epidemicznych może się opóźnić. Przed nami również spiętrzenie sprzedaży w sklepach spożywczych, które oprócz obowiązku noszenia maseczek nie są objęte restrykcjami. Uważamy, że tuż przed okresem świątecznych zakupów może się pojawić zalecenie ograniczenia liczby osób w zależności od powierzchni. Prawdopodobnie zostanie ono skompensowane wydłużeniem godzin pracy sklepów, jednak choćby z uwagi na słabsze perspektywy Wielkanocy w rodzinnym gronie, efekt będzie raczej negatywny dla sprzedaży. Podsumowanie jak działają restrykcje epidemiczne możemy obserwować najlepiej na naszych wydatkach kartowych. Przy okazji warto popatrzeć jak wyglądają poszczególne kategorie sprzedaży. Zróżnicowanie sektorowe jest duże i jednocześnie bardzo ciekawe. Większość kategorii pozostaje wciąż poniżej trendu sprzed pandemii. W niewielkim stopniu na pandemiczne restrykcje reaguje sprzedaż żywności i napojów (poza spadkiem na wiosnę). Na trendzie sprzed pandemii znajduje się sprzedaż mebli, rtv i agd. Powody są co najmniej dwa – mały stopień obłożenia restrykcjami (otwarte sklepy meblowe, restrykcje dotykają więc tylko sprzedaży rtv i agd w centrach handlowych) i „dozbrajanie” gospodarstw domowych w momencie zmiany trybu pracy na home office (choć ten efekt już w większości za nami). Na przedpandemicznym trendzie znajduje się też sprzedaż odzieży i obuwia. To jednak kategoria silnie zależna od restrykcji i naszym zdaniem za dużą część zwiększonej sprzedaży w lutym odpowiada tu uwolniony popyt ze stycznia. Wrażenie powrotu do trendu może być więc mylne – to tylko chwilowy wystrzał, który w dodatku zostanie ograniczony w marcu przez kolejny zestaw restrykcji. Poniżej trendu pozostaje sprzedaż samochodów, choć od kilku miesięcy widoczna jest poprawa w tej kategorii. Znacząco poniżej pozostaje sprzedaż w kategorii pozostałe i sprzedaż paliw. Na koniec spojrzenie sprzedaż vs usługi. Tu w danych kartowych dzieje się niewiele. Usługi wciąż pozostają w gorszej sytuacji niż wydatki na towary (relatywnie do poziomów ze stycznia 2020 roku). Wprowadzone nowe obostrzenia mogą obniżać głównie wydatki na towary (te regulacje, które uderzają w usługi funkcjonują w większości od wielu miesięcy). Wpływ na usługi zależy głównie od efektów indywidualnego zachowania – paradoksalnie to tutaj lepiej będzie widać, czy Polacy „wystraszyli się ” 3. fali. Oczywiście ewentualne rozszerzenia restrykcji, np. na zakaz poruszania się poza realizacją niezbędnych potrzeb, będzie odbijał się bez żadnych wątpliwości negatywnie zarówno na usługach jak i towarach” – analitycy mBanku.
„Sprzedaż detaliczna w lutym spadła realnie o 3,1% r/r po spadku o 6,0% r/r w styczniu, mocniej od oczekiwań (PKO:-1,2% r/r, kons.:-2,7% r/r). Otwarcie galerii handlowych zaowocowało mniejszą skalą odbudowy sprzedaży niż po poprzednich lockdownach. Sprzedaż bazowa (tj. z wyłączeniem paliw, żywności i samochodów) wzrosła o 1,2% r/r (vs -4,3% r/r w sty.) co wskazuje, że za słabym wynikiem sprzedaży ogółem stały także: brak ferii (mniej wyjazdów) i wysoka baza w sprzedaży żywności sprzed roku (luty 2020 był początkiem wywołanych obawami przed pandemią „zakupów na zapas”). Na umiarkowaną skalę odbicia sprzedaży detalicznej w lutym wskazywały dane kartowe, wg których wzmożona fala zakupów bezpośrednio po otwarciu galerii przygasała, a w 2. połowie lutego aktywność zakupowa konsumentów utrzymywała się na obniżonym poziomie (chociaż natężenie ruchu w galeriach odbudowało się w skali zbliżonej do poprzednich miesięcy). Udział sprzedaży przez internet nie zmienił się istotnie (8,6% vs 9,1% w sty.) i był wyraźnie wyższy niż przed wybuchem pandemii (5,6% w lut. 2020). Największe przesunięcia pomiędzy handlem stacjonarnym a internetowym w reakcji na obostrzenia następują w branży obuwniczo-odzieżowej. Sprzedaż odzieży i obuwia to kategoria, która najbardziej zyskała na otwarciu galerii (wzrost o 73% m/m i 13% r/r). Wyraźnie odbiła także sprzedaż prasy i książek. Niezmiennie stabilny trend wzrostowy widać w sprzedaży mebli i sprzętu rtv/agd (tu od wybuchu pandemii tylko 3 razy sprzedaż spadła r/r). Wyniki sprzedaży w dół pociągnęła sprzedaż paliw (-15% r/r), a także sprzedaż żywności (-5% r/r) i farmaceutyków (-13,5% r/r). Na wyniki dwóch ostatnich kategorii miała wpływ wysoka baza z przedpandemicznych zakupów sprzed roku. Dane kartowe wskazują, że marzec nie przyniósł wymiernej poprawy w aktywności zakupowej konsumentów, na której ciążyły wzrost zachorowań i stopniowo rozszerzane restrykcje. Łącznie w 1q21 wskazuje to, że konsumpcja mogła nawet pogłębić spadek (r/r) (z zastrzeżeniem że miesięczne wyniki sprzedaży nie uwzględniają potencjalnie lepszych wyników najmniejszych firm handlowych aktywnych m.in. na platformach internetowych). Produkcja budowlana spadła w lutym o 16,9% r/r (-10,0% r/r w sty., PKO: -12,7% r/r; kons.: -9,5% r/r). Mroźna pogoda przedłużyła zimowe obniżenie aktywności w branży. W porównaniu do stycznia najsilniej wzrosła aktywność w segmencie specjalistycznych robót budowlanych, co wpisuje się w scenariusz przygotowań do realizacji rozstrzyganych pod koniec minionego roku przetargów i zwiastuje rychłą wiosnę w wynikach branży budowlanej” – analitycy PKO Banku Polskiego.
Źródło: ISBnews